Naukowcy odkryli, że globalne ocieplenie prowadzi do megapożarów w syberyjskiej Arktyce

Kategorie: 

Źródło: pixabay.com

Zespół naukowców z kilku krajów wykazał, że globalny wzrost temperatury prowadzi do wykładniczego wzrostu liczby pożarów w Arktyce Syberyjskiej. Wyniki opublikowano w czasopiśmie Science.

Naukowcy z Hiszpańskiej Rady ds. Badań Naukowych, Uniwersytetu Wageningen (Holandia), Uniwersytetu w Kioto i Centrum Międzynarodowych Badań Leśnych w Indonezji przeanalizowali zdjęcia satelitarne wykonane w latach 1982-2020. Tylko w 2020 roku w Arktyce Syberyjskiej odnotowano 423 pożary, siedmiokrotnie więcej niż średnia od 1982 roku.

 

Pożary dotknęły 3 miliony hektarów i uwolniły 256 milionów ton dwutlenku węgla z wiecznej zmarzliny. Naukowcy wykryli pożary powyżej 72. równoleżnika szerokości geograficznej północnej, ponad 600 km na północ od koła podbiegunowego. Zimowy lód wciąż leżał tutaj podczas pożarów. W ciągu kilku dni wybuchło wiele pożarów.

 

Jednak w ciągu ostatnich 40 lat każdy czynnik ryzyka (suchsze warunki pogodowe, dłuższe lata i większa wegetacja) stale się zwiększał. Temperatura latem 2020 roku, kiedy w regionie wybuchły ogromne pożary, wynosiła zaledwie 11,35 stopni Celsjusza. Po 2050 takie temperatury w Arktyce, która ociepla się szybciej niż reszta planety, będą występować częściej, prowadząc do powtórnych pożarów.

 

Autorzy sugerują, że główną przyczyną pożarów był wzrost liczby burz i wyładowań atmosferycznych. Ponadto wyższe temperatury powodują wcześniejsze rozmrażanie torfowisk i większą wegetację. Potrzebne będą dalsze badania, aby wykazać, jak działalność człowieka może wpływać na sezon pożarów w Arktyce Syberyjskiej.

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika Q.

Katalizatory nie zmniejszają

Katalizatory nie zmniejszają "cudownie" emisji CO2 lecz katalitycznie czyli w sposób wymuszony dopalają resztki węglowodorów w spalinach - to one śmierdzą. Katalizator to substancja przyspieszająca zachodzenie reakcji chemicznych - w tym wypadku chodzi o utlenianie. Aby to się działo w spalinach musi być obecny tlen i za jego wykrywanie (czyli pośrednio dawkowanie paliwa do silnika) odpowiada tzw. "sonda lambda". W skrócie: silnik musi zassać więcej powietrza niż trzeba do spalenia paliwa aby trochę tlenu w spalinach pozostało. A to wszystko z powodu bardzo krótkiego czasu na spalanie - węglowodory w benzynie to złożone cząsteczki które nie nadążają się spalać całkowicie. Dlatego tak ważne jest jak najlepsze rozpylenie paliwa.

Jedynie samoloty odrzutowe i śmigłowce nie mają katalizatorów. W silnikach turbowentylatorowych (odrzutowce) się nie da a w turbośmigłowych też się nie stosuje ze względu na zbyt duży przepływ spalin.

Skomentuj