Okazuje się, że mięso wyhodowane w laboratorium często zawiera prawdziwą krew

Kategorie: 

Źródło: Pixabay.com

Mięso wyhodowane w laboratorium – grudki białka z namiastki mięsa, które zawsze wydają się znajdować 18 miesięcy od półek w sklepach spożywczych – jest często reklamowane jako sposób na nakarmienie głodnego mięsa świata bez brutalności farm przemysłowych. W rzeczywistości okazuje się, że wiele wyhodowanych w laboratoriach produktów mięsnych zawiera szokujące ilości krwi.

Mówiąc dokładniej, często używają płodowej surowicy bydlęcej (FBS) lub krwi pobranej z nienarodzonych płodów krów. FBS zawiera niezbędne białka niezbędne do wzrostu i reprodukcji komórek zwierzęcych w laboratorium. Tak więc ta technologia wciąż ma potencjał do tworzenia pysznego mięsa hodowanego w laboratorium, głównie bez uboju zwierząt – ale nie jest jasne, czy będzie to wystarczająco dobre dla całego rynku docelowego.

 

Ten niewygodny fakt stwarza kilka problemów dla firm mięsnych hodowanych w laboratoriach. Po pierwsze, nadal wymaga eutanazji zwierzęcia, co sprawia, że ​​każdy produkt, który wykorzystuje FBS, wyraźnie nie jest przyjazny dla wegan ani wolny od uboju, wbrew oczekiwaniom konsumentów. Drugim problemem jest to, że FBS jest skandalicznie drogi. W rzeczywistości sprzedaje się go za około 1000 USD za litr. Oznacza to, że firmy używające serwatki muszą sprzedawać mięso za około 200 tysięcy dolarów za pół kilo, aby wyjść na zero. 

 

Aby rozwiązać te problemy, hodowane w laboratoriach firmy mięsne szukają skutecznego substytutu FBS. Wiąże się to jednak z szeregiem poważnych problemów. Jednak pomimo kosztów, wielu uważa, że ​​stworzenie opłacalnej komercyjnie alternatywy dla mięsa nadal ma kluczowe znaczenie dla sprostania egzystencjalnym wyzwaniom, przed którymi stoi świat z powodu antropogenicznej zmiany klimatu. W końcu według ONZ, spożycie mięsa jest jednym z głównych czynników przyczyniających się do emisji gazów cieplarnianych.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika inzynier magister

musimy się zjednoczyć w walce

musimy się zjednoczyć w walce ze złem loży iluminackich inaczej przegramy i nas zniszczą! trzeba powołać grupę międzynarodowych speców która będzie jezdzić od państwa do państwa i eliminować wszelkie loże iluminackie które są tak naprawdę hitlerowcami i bolszewią w jednym ! Módlmy się o to do Boga Jezusa byśmy pokonali zło loży masońskich ordo ab chao !

Hymn polskojęzyczny Dąbrowskiego to dzieło iluminackich lucyferian ! - czas go zmienić na Polski !!!

https://youtu.be/DmXhcGJOA7Y

Nie popieramy agresji Rosji na Ukrainę, ale nie popieramy również cenzury!

 
Nasz portal stoi na stanowisku, że obywatele mają prawo być dobrze poinformowani, aby wiedzieć więcej, by móc konfrontować informacje i dociekać prawdy, i dlatego można publikować u nas treści niepoprawne politycznie. Każdy może u nas publikować, bez względu na poglądy. Polska „Konstytucja” zabrania cenzury prewencyjnej, o czym rząd i telekomy zapomniały. Nasz kraj oficjalnie nie znajduje się w stanie wojny, a pozyskiwanie i rozpowszechnienie informacji wciąż są prawnie chronione. Gdyby wybuchła wojna – będziemy stać po stronie Polski i Polaków. Ale stanu wojny na razie nie ogłoszono…

 

Blokada naszego portalu to cyberprzestępstwo!

 
Wielu dostawców internetu podmieniło technicznie na serwerach nasz adres IP przypisany do domeny wolnemedia.net na błędny, aby przeglądarki blokowały portal. Cenzura ta jest nielegalna – nieoficjalna, bez umocowania prawnego i sądowej ścieżki odwoławczej. Możliwe, że telekomy ingerując w DNS-y popełniły cyberprzestępstwo z Art. 287.1 Kk. „Kto, w celu (…) wyrządzenia innej osobie szkody, (…) zmienia, usuwa albo wprowadza nowy zapis danych informatycznych, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”. Szkoda została wyrządzona właścicielowi portalu i czytelnikom. Apeluję do szefów telekomów, aby jak najszybciej odblokowali nasz portal. Nie pozwólcie rządowi wrobić Was w przestępstwo!

 

Potrzebujemy pomocy Twojej i prawnika!

 
Po 15 latach działalności byt Naszego Portalu jest poważnie zagrożony z powodu bezprecedensowej cenzury prewencyjnej. Potrzebujemy nagłośnia sprawy w mediach społecznościowych z informacją, jak użytkownicy mogą obejść cenzurę, oraz… PRAWNIKA, który pomógłby Pro Bono lub partycypując w odszkodowaniu reprezentować nasz portal w sądzie. Nieważne, czy zgadzasz się z publikowanymi treściami, czy nie, wolność słowa jest podstawowym prawem człowieka! Dzisiaj nas cenzurują, jutro mogą Ciebie! Jeśli jesteś właścicielem innej blokowanej strony – skontaktuj się z nami. Trzeba rozważyć wielki pozew zbiorowy z udziałem poszkodowanych internautów i zatrzymać rządowy walec cenzury miażdżący prawa obywatelskie!

Ojcem Mieszka był, według niego, Siemomysł, dziadem Lestek, a pradziadem Siemowit. Z pierwszą żoną, Dobrawą, miał Mieszko syna Bolesława i córkę.

Portret użytkownika Q

Nadmiarowi urzędnicy wraz z

Nadmiarowi urzędnicy wraz z politykami których nikt nie potrzebuje siedzą w swych biurach "bezrobotnie" kombinując ... co by tu spieprzyć jeszcze ... co by tu jeszcze ? I to jest źródłem wszelkich problemów naszego współczesnego świata - banda głupoli bez konstruktywnego zajęcia , którzy biorą pieniądze za wymyślanie tego czego nikt nie potrzebuje... sztuczne mięso , sztuczny "cukier" (słodzik) , sztuczne mleko z kartofli (bo prawdziwe przecież "szkodzi" a i krów szkoda) , sztuczny miód , sztuczna czekolada itd. itp. etc. Tylko nas ludzi prawdziwych nikt nie pyta - czy my tego chcemy ? Niektórzy ludzie nie mogą być "bezrobotni" , wielu jest takich którym bez fizycznej męczącej czasem pracy przychodzą głupie myśli do głowy . Jedni coś wymyślają niepotrzebnego a drudzy zamiast kazać im SPADAĆ to kombinują jakby to zrobić , wytworzyć ? Jedni kretyni pod kierownictwem innych kretynów niszczą podstawy naszego świata i cywilizacji nie zadając sobie ani im pytania - poco , naco , po kiego grzyba to wszystko ?! Po to są zwierzęta aby je zjadać , tak było , jest i będzie - jedyne co trzeba zrobić to ucywlizować cały ten przemysł aby minimalizować cierpienie zwierząt chodowlanych. Niech oni wreszcie przestaną pieprzyć o "żywieniu świata" - świat się sam wyżywi , każdy naród z osobna. Jeden jest tylko warunek do spełnienia .. dostosowac populację ludzką do warunków środowiskowych aby i nam i zwierzętom dzikim żywności nie brakło. Nie ma najmniejszego powodu aby ludzie wciąż się mnożyli - nikt nas nie zjada - nikt nas nie eksterminuje - ludzie nie są najważniejsi na tej planecie ani nawet jej potrzebni. Wszyscy - a właściwie ogromna większość ludzi - żyje i postępuje tak jakby byli wieczni , nieśmiertelni , ponadczasowi .. dostosowując wszystko do okoła według siebie i chwilowego "widzimi się" . A wystarczy zdać sobie sprawę , że jesteśmy ŚMIERTELNI i każda chwila może być nasza ostatnią , by przestać to robić i zacząć prawdziwie żyć a nie zawłaszczać.

Portret użytkownika inzynier magister

Kolego  spokoluz oni od

Kolego  spokoluz oni od początku robią wszystko co chcą wbrew propagandzie klimatyzmu ! nikt tam się nie przejmuje ekologią, przecież produkcja baterii do samochodów jest nieopłacalna i bardziej szkodliwa dla środowiska niż paliwa spalane przez samochody ! zresztą mięso to ma za zadanie szkodzić by sprzedawać więcej leków... które też szkodzą ! Smile to są mistrzowie diabelskiego systemu NWO ! Tylko Jezus Chrystus nas uratuje przed nimi ! elektrownie jądrowe to tęż oszukaństwo jakich mało ! całkowiecie nieopłacalne i szkodliwe dla środowiska !

Ojcem Mieszka był, według niego, Siemomysł, dziadem Lestek, a pradziadem Siemowit. Z pierwszą żoną, Dobrawą, miał Mieszko syna Bolesława i córkę.

Portret użytkownika spokoluz

Cywilizacja człowieka

Cywilizacja człowieka rozumnego chroni naturę i żyje w zgodnie z naturą ale jest taka cywilizacja "człowieka" , który w ameryce północnej populację bizonów szacowaną wprzed 1800 r.na 30 , 40 , 60 milionów ( w zależności od żródła ) zmniejszył do 1000 szuk w 1890 r. Ta cywilizacja"człowieka" wywodząca się z szumowin i bandytów z europy zachodniej teraz na całym świecie robi pożogę w imię zachodniej cywilizacji"człowieka" niosącego wolność i dymokrację ( od dymania lenników ) z luf karabinów , czołgów i rakiet. Pamiętaj również mgr inż jak KK niósł boga i wiarę chrzyścijańskom z wizerunkiem ukrzyżowanego na cały świat - od euroazji po amerykę południową - krzewili to ogniem i mieczem w imię boga , boga miłosiernego. W starym testamencie jest zapis o podboju siłowym ziemi a nowy testament to neguje , nowy jest o miłości do bliźniego  . To jaką wiarę krzewili przemocą - tą ze starego, a to znaczy , że szli tam Ci wybrani a każdy na drodze był poczłowiekeim.

A kto mieczem wojuje od miecza zginie.

Słowian dobrej woli jest więcej - Słowiański WIEC, Słowiański ZEW , Słowiańsk DUCH , Słowiańska KREW - na pohybę .......

Portret użytkownika spokoluz

"W końcu według ONZ, spożycie

"W końcu według ONZ, spożycie mięsa jest jednym z głównych czynników przyczyniających się do emisji gazów cieplarnianych" - czyli sztucznie wytwarzane mięcho w laboratowiach musi pobierać ogromne ilości energi z potężnym śladem węglowym bo koszt produkcji jest bardzo wysoki. Świetna alternatywa do hodowli zwierząt , która przyniesie jeszcze większe ocieplenie poprzez ogromne zapotrzebowanie na energię elektryczną . Oni już do końca ocipieli, poziom zlasowania zawartości łba u tych porąbańców osiagnął zenitu i wkrótce ta zjęłczała melasa mózgowa zacznie im się wylewać przez uszy.

Słowian dobrej woli jest więcej - Słowiański WIEC, Słowiański ZEW , Słowiańsk DUCH , Słowiańska KREW - na pohybę .......

Portret użytkownika Endymion

To tak jak z elektrowniami

To tak jak z elektrowniami atomowymi, nikt nie mówi o utylizacji paliwa.. bo to Ryży podpisał, że utylizacja odbywa się w polskich zamkniętych kopalniach. Nie mamy wląsnej elektrowni atomowej, a jesteśmy śmietnikiem odpadów. Proceder zakopywania beczek, czy ich skłądowania w magazynach, podpalanie wysypisk, czy składów zużytych opon. Ja to wiem, mieszkańcy okoliczni to wiedzą, a służby? Wypinają pierś po medale od Macierewicza i kłaniają się isiewiczowi.

DIVI LESCHI GENUS AMO 

Portret użytkownika inzynier magister

Budowa elektrowni jądrowych

Budowa elektrowni jądrowych to program niechciany, niebezpieczny, niezwykle kosztowny i nieetyczny. Budowa całego systemu elektrowni jądrowych była jednym z pierwszych dekretów stanu wojennego. Katastrofa w Czarnobylu nieco ostudziła te zapędy. Protesty społeczne okazały się skuteczne. Po 2005 r. problem w Polsce ożył ponownie.

W Europie z uwagi na wysokie koszta, wysokie ryzyko i szacunek dla opinii społecznej, Portugalia, Grecja, Irlandia i Dania całkowicie zrezygnowały z elektrowni atomowych. Generalnie Europa od energii jądrowej odeszła. Wiele krajów postanowiło być „nuclear free zone”, np. Włochy wyłączyły cztery działające reaktory, Austria nie uruchomiła zbudowanej elektrowni jądrowej. Niemcy i Szwecja ogłosiły plan rezygnacji z energetyki jądrowej. 

W Wiedniu mieści się Międzynarodowa Agencja Energii Jądrowej. Zatrudnieni są tam najwybitniejsi specjaliści na świecie. Ich głos zadecydował, że Austria wydała zakaz budowy elektrowni jądrowych, a zakaz składowania odpadów nuklearnych ma wpisany do konstytucji.

W USA od 30 lat nie zbudowano żadnego reaktora. Australia, która ma największe źródła materiałów radioaktywnych, nigdy nie zbudowała elektrowni jądrowej. Świat cywilizowany, zachodni, od energetyki nuklearnej odchodzi, natomiast Trzeci Świat i świat totalitarny, np. Chiny, Indie, kraje arabskie, wszyscy oni energii jądrowej chcą. Myślę, że nie chodzi tu tylko o energię, ale też o to, że produkty odpadowe wytwarzania paliwa nuklearnego stają się budulcem dla bomby atomowej.

Brudna i niebezpieczna energia

Często słyszę, że jest to czysta energia. Prześledźmy więc cykl paliwowy. W procesie użytkowania elektrowni jądrowych wyróżniamy następujące etapy.

  • Wydobycie rudy uranu

Zwykle wydobywa się rudy o zawartości 0,1% uranu. Największą katastrofą ekologiczną spowodowaną wydobyciem uranu była odkrywkowa kopalnia Rossing w Namibii (zawartość uranu w rudzie wynosi 0,029%). Ten teren zawiera 350 mln ton rakotwórczych odpadów ze wstępnej obróbki rudy uranu.

Jedną z metod jest wypłukiwanie uranu kwasem siarkowym. W czeskiej kopalni uranu Straż pod Ralskiem (niedaleko Polski) wpompowano do ziemi 3,7 mln ton kwasu siarkowego i skażono 235 mln m3 wody. Wyekstrahowanie uranu z rudy odbywa się za pomocą kwasu siarkowego. Powstaje wówczas półprodukt zwany „yellow cake”. Ten półprodukt oczyszcza się z siarki związkami fluoru. Są to związki silnie toksyczne.

  • Wzbogacenie uranu – produkcja paliwa

Do wytworzenia 200 ton uranowego paliwa trzeba wytworzyć ponad 130 tys. ton toksycznych odpadów. Produktem ubocznym wzbogacania uranu jest uran zubożony. Wykorzystuje się go do produkcji zbrojeniowej. Wybuchy uranowej amunicji skaziły ziemie w byłej Jugosławii, Iraku, Afganistanie... i setki tysięcy ludzi. Na terenie Faludży, gdzie używano amunicji uranowej, uszkodzenia płodów wzrosły 11-krotnie.

  • Transport rudy, paliwa, odpadów

Według źródeł niemieckich, każdego roku wykonuje się około 100 000 przewozów na potrzeby przemysłu jądrowego (w tym 10 000 przewozów w Niemczech). Myślałem o tym, gdy w listopadzie 2010 r. w Białymstoku płonęły cysterny i lokomotywy, bo maszynista nie zareagował na znak „stop”...

Budowa elektrowni wodno-szczytowej w Żarnowcu rozpoczęła się w 1976 r. i zakończyła po siedmiu latach. Niezrozumiałe wydaje się lokalizowanie reaktora jądrowego poniżej sztucznego jeziora elektrowni szczytowo-pompowej. Górny (sztuczny) zbiornik ma powierzchnię 122 hektarów i pojemność 13 600 tys. m3. Wały zbiornika przeciekają od lat.

W Żarnowcu występuje też uskok tektoniczny, a w starych księgach parafialnych są zapisy o lokalnych trzęsieniach ziemi. Cały obszar od Szczecina po Królewiec jest obszarem czynnym sejsmicznie. W 2004 r. w Kaliningradzie było silne trzęsienie ziemi. Zachęceni polską biernością, Rosjanie chcą zbudować tam swoją elektrownię jądrową.

Cały ten system opiera się na człowieku. Ludzie:

  • wydobywają z ziemi radioaktywne rudy
  • przewożą je do zakładu wzbogacania uranu
  • przerabiają je
  • przewożą uzyskane z przeróbki radioaktywne koncentraty do fabryki elementów paliwowych
  • z nich sporządzają radioaktywne elementy paliwowe do reaktorów
  • przewożą te elementy do reaktorów
  • obsługują i kontrolują te reaktory
  • usuwają wykorzystane elementy paliwowe
  • przewożą je do zakładów odzysku i przeróbki paliwa
  • wykonują prace przy przeróbce i odzysku
  • doprowadzają odzyskane paliwo do zakładów budowy prętów
  • opiekują się radioaktywnymi odpadami
  • unieszkodliwiają, to znaczy zakopują lub zatapiają

(Robert Jungk, Państwo atomowe, PiW 1982)

Zawsze może zdarzyć się wśród pracowników samobójca, bojownik, wariat czy bandyta. Do katastrofy prowadzić może też rutyna. Badania nad wpływem elektrowni nuklearnej na zdrowie okolicznych mieszkańców nie pozostawiają wątpliwości. Badania takie prowadzono w Wielkiej Brytanii wokół ośrodka Sellafield, gdzie przetwarzane są odpady radioaktywne. Tuż obok znajduje się też elektrownia atomowa i reaktor, który wybuchł w 1957 r. Stwierdza się tam silne skażenie radioaktywne i zwiększoną zachorowalność na choroby nowotworowe, głównie na białaczkę. Podobne badania przeprowadzono w Niemczech w promieniu 50 kilometrów od reaktorów atomowych, które nigdy nie wybuchły i nie miały większych awarii. Zauważono tam dwukrotnie większą zachorowalność na białaczkę i inne choroby nowotworowe. Dotyczy to szczególnie organizmów młodych. Ludzie starsi, którzy przyjeżdżają tam mieszkać, są odporniejsi. Konsekwencje ponoszą przede wszystkim dzieci i młodzież – ci, którzy się tam rodzą i dorastają. 

Wiadomo, że elektrownia atomowa, nawet jeżeli w miarę bezawaryjna, to jednak zawsze trochę „popuszcza”. Raz popuści trochę skażonej wody, innym razem gazów lub radioaktywnej pary wodnej. Tak więc z czasem skażenie to się kumuluje. Do niedawna odpady topiono w morzu. Do morza spuszcza się radioaktywną wodę z basenów chłodniczych. W La Hague, francuskim zakładzie przetwarzania odpadów jądrowych, normy zanieczyszczeń przekraczane są setki razy (wg Greenpeace). Często płynne odpady radioaktywne rozpuszcza się w wodzie do poziomu zgodnego z normą i spuszcza do pobliskiego akwenu. Jedyne w Polsce składowisko odpadów radioaktywnych mieści się w starej carskiej twierdzy nad Narwią (Różan).

Koszt oczyszczenia skażonego środowiska wokół zakładów Sallefield w Anglii liczony jest na 100 mld euro i jakoś nikt nie kwapi się rozpocząć ten proces, a beczki w morzu rdzewieją. Traci tak naprawdę cały biotop, wszystko, co żyje. Jedynie karaluchy mają się dobrze, gdyż mają kilkaset razy większą od człowieka odporność na skażenia radioaktywne. 

oszt budowy jednego prototypowego francuskiego reaktora III generacji (w tym wypadku nie oznacza to większego bezpieczeństwa, lecz większą wydajność) w Olkiluoto w Finlandii miał wynosić 3,2 mld euro. Obecnie wiadomo, że koszt przekroczył 5,3 mld euro, a końca budowy nie widać. Niezależni eksperci twierdzą, że na 7 mld euro się nie skończy.

Na placu budowy w 2008 r. naliczono 2400 firm i 4000 robotników z 60 różnych krajów. Niektórzy nie znali angielskiego, który był oficjalnym językiem na placu budowy. W trakcie kontroli wykryto 3000 usterek! Sprawa znalazła się w sądzie: francuska AREVA kontra operator energetyczny TVO, i vice versa. Procesują się o miliardy euro, co dodatkowo podwyższy koszty. Nie ma też ani jednej prywatnej firmy ubezpieczeniowej gotowej asekurować taki obiekt i konsekwencje jego działalności. Obecnie ubezpieczenia gwarantują rządy państw. W konsekwencji koszty i tak spadają na podatnika. W Niemczech ubezpieczenie gwarantowane jest kwotą 2,5 mld euro, w Meksyku wynosi 12 mln dolarów. Dyskusja w Polsce na ten temat jeszcze się nie zaczęła, ale obawiam się, że pod tym względem bliżej nam będzie do Meksyku niż do Niemiec. 

Przemilczane w obliczeniach ekonomicznych są koszty społeczne budowy elektrowni jądrowych, m.in. koszty zanieczyszczenia środowiska.

A jak oszacować koszty przechowywania odpadów przez 100 tysięcy lat, skoro nie wiadomo jak to zrobić, a najlepsze pojemniki na odpady nie wytrzymują dłużej, niż 300-500 lat. Kto miałby to zrobić i ponosić koszty? Kto poniesie koszty i leczenia ewentualnych chorób?

Zabezpieczenie zużytego materiału – wciąż radioaktywnego – nadal pozostaje nierozwiązanym problemem. Kosztem miliardów dolarów wykonano takie składowisko w USA w Yucca Mountain, jednak do dziś nie jest czynne. Powszechną praktyką jest składowanie tych odpadów na terenie elektrowni. Kiedy podliczono w USA koszty budowy „supermogilnika” w Yucca Mountain, wyniosły one… 95 miliardów dolarów. Budowę przerwano. Podpisano kontrakt z Rosją o „wzajemnie korzystnej współpracy w dziedzinie atomistyki”. 

Również w polskich projektach jądrowych przewiduje się Rosję jako odbiorcę wysokotoksycznych odpadów jądrowych. Rażąca jest niefrasobliwość takiego podejścia. Rosja za tego typu usługi może podnieść ceny nawet 1000-krotnie, bo nie ma ceny na zatruwanie ziemi i wód.

Przez setki i tysiące lat trzeba będzie ten odpad nadzorować, a to przecież kosztuje. My zużyjemy energię, a za odpad płacić będą nasze dzieci, wnuki, prawnuki…

Koszty są przyczyną, że prawie nigdzie na świecie nie ma prywatnej elektrowni atomowej. Zwykle właścicielem lub większościowym udziałowcem jest państwo, a to oznacza, że koszty ponoszą obywatele. 

Elektrownie jądrowe to obiekty obciążone ogromnym ryzykiem. Pracownicy muszą być kontrolowani, podsłuchiwani, poddawani testom psychologicznym, sprawdzani pod kątem sytuacji rodzinnej itd. Zaawansowaną kontrolę uzasadnia się wymogiem bezpieczeństwa i nikt się jej nie sprzeciwi. Ministerstwo transportu już wydało rozporządzenie, że o transportach materiałów radioaktywnych nie będzie się informowało społeczeństwa, co oznacza, że nie będą znane trasy ani terminy transportów. Nie będą o nich wiedzieć władze lokalne ani samorządowe. Efektem jest odbieranie społeczeństwu prawa do informacji.

Atrofię wartości demokratycznych widzimy już teraz, patrząc na fałszerstwa badań opinii społecznej. W Polsce poparcie dla pomysłu energii jądrowej jest małe. Fałszuje się więc badania opinii społecznej, zadając pytania tendencyjne i sugerujące odpowiedź. Propaganda rządowa przypomina czasy komunizmu. 21 grudnia 2006 r. na pierwszej stronie „Gazety Wyborczej” ukazał się tekst Piotra Cieślińskiego: Badania wykonał Pentor „Czy Polacy chcą energii atomowej?”. Oczywiście „tak” i to aż 61%. Wnioski wyciągnięto na podstawie pytania zadanego próbie 1016 Polaków. Brzmiało ono: Czy zaakceptowałbyś budowę w Polsce nowoczesnej i bezpiecznej elektrowni jądrowej, aby zmniejszyć nasze uzależnienie od dostaw ropy i gazu oraz ograniczyć emisje dwutlenku węgla do atmosfery zapobiegając w ten sposób zmianom klimatycznym? 

Autor przyznaje, że pytania są tendencyjne, co nie przeszkadza mu sugerować, że jeszcze kilka lat temu ludzie mówili EJ „nie” – Bez względu na korzyści jakimi ich nęcono. O tym, że całe to badanie jest nic nie warte, nawet się nie zająknął. Zakłamane pytanie daje zakłamaną odpowiedź. Nie ma bezpiecznych EJ i nie ma bezpiecznego rozwiązania dla problemu odpadów radioaktywnych. Przykro, że „Gazeta Wyborcza” i Pentor tak nisko upadły.

W marcu 2009 r. w Ministerstwie Gospodarki zlikwidowano departament ds. Dywersyfikacji energetycznej i wprowadzono Departament ds. energii jądrowej.

Już na poziomie ustaleń lokalizacyjnych widać, że rząd nie jest zainteresowany dyskusją. Karmi się nas prymitywną propagandą i kłamstwami. Mimo że władze i mieszkańcy gminy Lubasz odrzucili pomysł wybudowania elektrowni jądrowej w Klempiczu, media dalej podają, że „gminy biją się o atom” i wymieniają Klempicz jako rozważaną lokalizację. Przeoczenie czy celowa manipulacja? Poniżej treść uchwały:

Ojcem Mieszka był, według niego, Siemomysł, dziadem Lestek, a pradziadem Siemowit. Z pierwszą żoną, Dobrawą, miał Mieszko syna Bolesława i córkę.

Portret użytkownika biatel

Mała aktualizacja. Po trzech

Mała aktualizacja. Po trzech miesiącach od rozpoczęcia próbnego rozruchu reaktora atomowego w fińskiej elektrowni atomowej 12 marca z Olkiluoto do sieci popłynął pierwszy prąd. Na ten moment wykorzystana jest moc około 100 Megawatów. Opóźnienie w realizacji tego projektu wyniosło ponad 13 lat.

Skomentuj