Astronomiczny rekord! Odkryto asteroidę z trzema księżycami

Kategorie: 

Źródło: Anthony Berdeu

Asteroida odkryta w XIX wieku nazywa się 130 Elektra, lub w skrócie Elektra, a astronomowie właśnie odkryli, że ma nie jeden, nie dwa, ale trzy księżyce towarzyszące. To astronomiczny rekord. Elektra jest pierwszym kiedykolwiek odkrytym układem poczwórnym!

To odkrycie sprawia, że ​​jest to najliczniejszy znany do tej pory układ planetoid, ale także pokazuje, w jaki sposób możemy w przyszłości znaleźć inne słabe, trudne do zobaczenia księżyce asteroid. Specjalne algorytmy redukcji i przetwarzania danych, które modelują fizykę instrumentów, mogą jeszcze bardziej przesuwać granice ich kontrastu na zdjęciach.

 

Asteroidy często mają mniejsze satelity, chociaż są one dość rzadkie do wykrycia. Spośród ponad 1 100 000 planetoid, które odkryliśmy, ponad 150 ma co najmniej jeden księżyc. Istnieje dobry powód, dla którego wykrycie tych satelitów zajmuje dużo czasu. Asteroidy są małe i słabo oświetlone. Cokolwiek nawet mniejsze, co może krążyć wokół asteroidy, będzie ciemniejsze, słabsze i prawdopodobnie znacznie mniejsze niż asteroida macierzysta. Im mniejszy i bliżej asteroidy znajduje się księżyc, tym trudniej go zobaczyć. Jest to bardzo podobne do powodu, dla którego trudno jest bezpośrednio zobaczyć egzoplanety krążące wokół innych gwiazd.

 

Elektrę, ciało niebieskie o średnicy około 260 kilometrów odkryto po raz pierwszy w pasie planetoid między Marsem a Jowiszem w 1873 roku, ale jej pierwszy księżyc, nazwany S/2003 (130) 1, odkryto dopiero w 2003 roku - 130 lat później. Drugi księżyc, S/2014 (130) 1, został odkryty w 2014 roku. S/2003 (130) 1 ma tylko 6 kilometrów średnicy i krąży wokół Elektry w średniej odległości około 1300 kilometrów; S/2014 (130) 1 ma tylko 2 kilometry średnicy i średni dystans orbitalny 500 kilometrów.

Nowo odkryty księżyc nosi nazwę S/2014 (130) 2 i jest jeszcze mniejszy i bliższy: ma tylko 1,6 km średnicy i średnią odległość orbitalną 340 km. Jest też 15 000 razy słabsza od Elektry.

 

Badanie zostało opublikowane w The Astrophysical Journal Letters.

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika Q

Najsłabsza siła ale o

Najsłabsza siła ale o największym zasięgu (najmniej zależnym od odległości) odpowiada za niemal wszystko co obserwujemy. Mimo wszystko to fascynujące , że tak mały obiekt jest w stanie "uwięzić" na swej orbicie aż trzy inne kosmiczne kamienie. 

Portret użytkownika emel

Q wrote: Najsłabsza siła ale

Q wrote:
Najsłabsza siła ale o największym zasięgu (najmniej zależnym od odległości)
Gwoli sprostowania: zależność od odległości jest taka sama, jak w innych oddziaływaniach (odwrotnie proporcjonalna do kwadratu odległości). Rzecz w tym, że wygląda na to, że jest to siła jedynie przyciągająca, więc nie ma źródeł odpychających anulujących przyciąganie. Np. magnetyzm może zarówno przyciągać jak i odpychać obiekty, więc wiele struktur pozostaje neutralnych na to oddziaływanie.

Portret użytkownika Q

Nie zgodzę się z tym

Nie zgodzę się z tym twierdzeniem gdyż np. natężenie pola magnetycznego maleje w funkcji sześcianu w stosunku do odległości. Oddziaływanie silne i słabe (nieporównywalnie mocniejsze) maleje niesłychanie szybko wraz z odległością od źródła. To właśnie miałem na myśli . A z grawitacją jest tak , że da się wytworzyć antygrawitację czyli siłę "zwykłej" grawitacji przeciwstawną . Co udowodniono wielokrotnie zgłaszając wytwarzające tą siłę urządzenia w urzędach patentowych. Najprostszym urządzeniem generującym antygrawitację jest metalowy dysk (im cięższy tym lepszy) osadzony na osi - jak żyroskop i poddany wirowaniu w prawo, gdyż tylko tak powstaje siła znosząca ziemskie przyciąganie. Wartość uzyskanej siły jest liniowo zależna od masy wirującego dysku i jego prędkości obrotowej. Dla żyroskopu (umieszczonego w próżni) o masie 175 g przy prędkości rotacji=12.000 obr./min. ubytek "wagi" wynosił 11 mg. Wynika z tego , że zanik wagi tego żyroskopu wystąpiłby przy prędkości wirowania = 3.950.000 obr./min. Ale znacznie zwiększając masę owego żyroskopu oraz gęstość materii z której zostałby wykonany , efekt antygrawitacji uzyskano by przy znacznie "rozsądniejszych" prędkościach . Co więcej można ten efekt spotengować stosując żyroskop wielotależowy (jak kanapka) i w ten sposób mamy generator antygrawitacji . Nie znamy praw i sił rządzących w "zakamarkach" naszej ani żadnej innej galaktyki i może się okazać , że istnieją tam obiekty o ujemnej (dla nas) grawitacji czyli odpychające nas (antymateria ?) Dość podobnie jest z magnetyzmem , bo gdyby mieć tylko jeden magnes to uznalibyśmy , że tworzy on jedynie siłę przyciągającą niektóre metale i inne pierwiastki a mając dwa już widzimy , że jest "dualizm".

Portret użytkownika Arya

A z grawitacją jest tak , że

A z grawitacją jest tak , że da się wytworzyć antygrawitację czyli siłę "zwykłej" grawitacji przeciwstawną . Co udowodniono wielokrotnie zgłaszając wytwarzające tą siłę urządzenia w urzędach patentowych. Najprostszym urządzeniem generującym antygrawitację jest metalowy dysk (im cięższy tym lepszy) osadzony na osi - jak żyroskop i poddany wirowaniu w prawo, gdyż tylko tak powstaje siła znosząca ziemskie przyciąganie. 

Taki dysk oczywiście będzie działać, ale... Sama grawitacja nie potrzebuje dostarczania żadnej dodatkowej energii, a  żeby osiągnąć efekt "antygrawitacji" to nasz dysk będzie potrzebował dostarczenia energii. Nie znam siły przeciwstawnej do grawitacji, bo antygrawitacja (jako zjawisko naturalne i powszechne) nie występuje. Oczywiście w innych układach odniesienia niż 4 wymiarowa przestrzeń (3 wymiary przestrzenne i czas) może być inaczej. Teraz uwaga. Wraz z upływem czasu wzrasta entropia- i tu mam na myśli właśnie 4 wymiarową przestrzeń. Zaryzykuje nawet twierdzenie, że czas i entropia to jest dokładnie to samo zjawisko, tylko opisywane z różnych punktów widzenia. Ciekawi mnie co będzie gdy dodamy piąty wymiar, a mianowicie czas biegnący w odwrotnym kierunku. Gdy czas będzie biegł w drugą stronę, to teoretycznie entropia powinna się zmniejszać. Czy tak jest w praktyce... możemy tylko teoretyzować. Ale gdyby było, to jest prawdopodobne, że w takim układzie odniesienia antygrawitacja byłaby zjawiskiem naturalnym i powszechnym. 

Wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku-z powrotem do Źródła.

Portret użytkownika Q

My nie znamy siły

My nie znamy siły przeciwstawnej grawitacji ale wiemy , że istnieje antymateria a ta jak sama nazwa wskazuje musi mieć cechy przeciwstawne naszej wersji materii czyli analogicznie i siła jej grawitacji powinna być przeciwna do naszej - to tłumaczy dlaczego po jej powstaniu nie doszło do całkowitej anichilacji wszechświata. Jak czas i entropię można nazwać tym samym skoro czas nie istnieje jako wymiar bo jest to jedynie złudzenie naszej pamięci wydarzeń przeszłych ? Entropia to proces dążący do "samorozładowania" potencjałow czyli uzyskania minimalnego stanu zaburzeń energii , woda w zbiorniku jest tego przykładem - zawsze dąży do zajęcia najniższego poziomu w dowolnym naczyniu - jak to porównać ? Entropia wymaga "czasu" ale to tylko przebieg procesów fizycznych jak korozja . A skoro czas nie istnieje to jak może się cofać ? Przecież nie jesteśmy (cały nasz świat) zapisem na taśmie video , który można sobie "przewinąć" w dowolną stronę. 

Jeszcze o grawitacji a właściwie o jej anty sile , otóż okazuje się antygrawitację może też generować specyficzny kształ przestrzenny w skali miroskopowej . Tu jest to szczegółowo opisane: http://www.kontestator.eu/entomolog-odkrywa-antygrawitacje-(1).html

Portret użytkownika Arya

Możemy przyjąć, że w naszym

Możemy przyjąć, że w naszym wszechświecie grawitacja jest siła spajająca. We wszechświecie składającym się z antymaterii również musi istnieć siła spajająca. Ty pomijasz jeden bardzo istotny fakt, a mianowicie układ odniesienia. Jeśli za układ odniesienia przyjmiemy wszechświat, którego tworzywem jest antymateria, to siłą spajająca nie będzie antygrawitacja, tylko nadal grawitacja. Cechy przeciwstawne w teorii byłyby we wszechświecie składającym się z materii, bo to jest inny układ odniesienia, ale w praktyce wiemy, że dochodzi do anihilacji. Antymateria ma po prostu odwrócone ładunki elektryczne i dlatego tak się dzieje, co nie zmienia faktu, że ładunki elektryczne o odpowiednim znaku niezależnie czy mamy do czynienia z materią, czy antymaterią będą oddziaływać na siebie tak samo- spójrz na obrazek. 

 

Co do czasu i entropii, to wiem, że na pierwszy rzut oka ciężko to pojąć. Wiele razy wcześniej  pisałem, że czas to funkcja przestrzeni. Jeśli usuniemy przestrzeń, to czas traci prawo bytu. I dokładnie tak samo jest z entropią. Opisana przez Ciebie woda w zbiorniku jest tego dobrym przykładem, tylko znowu pomijasz układ odniesienia pisząc, że czas nie istnieje. Na dany moment, czyli gdyby tak zatrzymać upływ czasu w naszym czterowymiarowym układzie odniesienia, to entropia również stanie w miejscu, bo jak sam napisałeś, wymaga ona czasu. Tu wszystko się rozbija o układ odniesienia, bez niego wszystko traci sens. 

Wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku-z powrotem do Źródła.

Portret użytkownika Q

Ale ja przecież nie

Ale ja przecież nie powiedziałem , że w świecie antymaterii grawitacja działa odwrotnie niż u nas - prawda ? Zasugerowałem , że tamtejsza grawitacja dla nas jest antygrawitacją czyli siłą nas odpychającą co by również tłumaczyło dlaczego wszechświat się rozrzesza , coś go musi do tego prowokować. A co jeśli owa antymateria jest budulcem galaktyk jakie widzimy ? Galaktyki oddalają się od siebie a my jako odlegli obserwatorzy zjawisk nie mamy jak i czym sprawdzić czy tamtejsza materia jest "naszą" czy "anty" - może tak być ? Widzimy kolicje galaktyk ale częściej ich oddalanie się od siebie co przeczy grawitacyjnemu ich przyciąganiu się . Uważam , że czas nie istnieje gdyż na dzień dzisiejszy nie znam dowodów na jego istnienie . Istnienie wymiaru "czasu" musiałoby determinować również holograficzną naturę wszechświata czyli zaprzeczyć wszystkiemu co obecnie z fizyki znamy. Bo tylko hologram (jakaś jego fraktalna wersja) pozwalałaby na podróże w czasie . Ale jednocześnie musielibyśmy uznać , że przeszłość wciąż istnieje i przyszłość już jest określona (!) a my tylko się przesuwamy z jednego końca linii czasu na drugi - czyli przewijanie taśmy. A skoro przyszłość "istnieje" to my nie mamy na nią wpływu a więc przeznaczenie i prawo karmiczne itd. Dlatego uważam czas za złudzenie zaś wszystkim co obserwujemy "zarządza" ruch , w bezruchu również ten hipotetyczny "czas" nie istnieje - ruch czyli np. ruchy Browna i wogóle zmienność pozycji , lokalizacji - nieoznaczoność.

Portret użytkownika Arya

Ale ja przecież nie

Ale ja przecież nie powiedziałem , że w świecie antymaterii grawitacja działa odwrotnie niż u nas - prawda ? Zasugerowałem , że tamtejsza grawitacja dla nas jest antygrawitacją czyli siłą nas odpychającą co by również tłumaczyło dlaczego wszechświat się rozrzesza , coś go musi do tego prowokować. 

Ok, teraz rozumiem twoją koncepcję. Nie rozumiem jednak tego jak miałoby to powodować rozszerzanie się wszechświata. Jeśli materia i antymateria się zetkną, to dochodzi do anihilacji. Być może materia i antymateria mogą się odpychać, jest jednak pewne ALE. Chodzi o to, że choćby nie wiem jak wielka była siła odpychania, to po przekroczeniu pewnej odległości przestanie ona działać. A wszechświat mimo wszystko wciąż się rozszerza. Być może wciąż jest na tyle mały, że pozostaje pod wpływem tej siły, ale jeśli tak, to tempo rozszerzania się wszechświata powinno maleć, a naukowcy mówią o stałej Hubble'a. Jest też opcja, że zarówno materii jak i antymaterii wciąż przybywa i to dosłownie znikąd, co sprawia, że siła odpychania nie maleje, a być może nawet rośnie. Ale sam fakt pojawiania się materii i antymaterii znikąd jest wystarczający do rozszerzania się wszechświata i nie potrzeba antygrawitacji ani żadnej innej siły.  

 

Co do czasu i entropii, to tak jak napisałem wcześniej, trzeba uwzględnić układ odniesienia. Tak jak piszesz  wszystkim, co obserwujemy "zarządza" ruch, tylko ja podchodzę do tego z przeciwnej strony, niż Ty. Jak wiemy, wraz ze wzrostem prędkości czas spowalnia, ale entropia w tym układzie odniesienia również spowolni. Wyobraź sobie statek kosmiczny, który startuje z Ziemi i osiąga prędkości bliskie światłu. Na statku minie kilka miesięcy, a na Ziemii powiedzmy kilkaset lat. Gdyby entropia nie zwolniła razem  z czasem, to statek wraz z załogą przestałby istnieć po upływie iluś tam ziemskich lat. Prościej nie potrafię już tego wytłumaczyć. 

Wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku-z powrotem do Źródła.

Portret użytkownika Q

Owszem w pewnych składowych

Owszem w pewnych składowych całości zagadnienia obaj mamy rację . Ja przecież nie twierdzę że ta hipoteza którą przedstawiłem jest prawdziwa - nie mam przecież na nią dowodów , bo i skąd ? Fascynujące jest jednak poszukiwanie odpowiedzi w wymiarze filozoficznym a to właśnie robimy. Mówisz , że siła po przekroczeniu pewnej odległości przestaje "działać" traci moc. Cóż z tego ? , wszak wszystko w kosmosie porusza się w ośrodku bezoporowym a więc raz nadany pęd utrzymywany jest do końca świata i o jeden dzień dłużej. Co się rozpędziło to sobie leci aż napotka coś co to coś przyhamuje lub zatrzyma , więc koncepcja rozszerzanie wywołana odpychaniem (mimo zaniku siły pchającej) sprawdza się . Świetnym wyobrażeniem tego procesu jest obserwacja kul bilardowych uderzonych z jednego punktu (wielki wybuch) i ich ekspansja , kolizje i oddalanie się od siebie kul-galaktyk .Po usunięciu oporu tarcia i ograniczenia obramowaniem stołu mamy działający model wszechświata. Co do eksperymentu z badaniem związku szybkości i upływu odczucia czasu to jest jeszcze kwestia niezbadanego jak dotąd jej (szybkości ruchu) wpływu bądź nie na ruch w mikro skali cząsteczkowej . Nie wiadomo czy entropia materii (korozja) również spowalnia podczas podróży z bardzo dużą szybkością. Ale skoro "nadgryzłeś" temat odczuwania upływu czasu to ten film również Ci się spodoba: https://www.youtube.com/watch?v=qIF3-XxsVHM   Tytuł: "Inny czas".

Portret użytkownika emel

Efekt wirującego żyroskopu

Efekt wirującego żyroskopu nie ma nic wspólnego z grawitacją, czy "antygrawitacją". To, że pojawia się inna siła, która zapobiega opadnięciu wirującego krążka nie oznacza, że została wytworzona antygrawitacja. Np. taki obiekt nie odpycha innych obiektów posiadających masę znajdujących się w pobliżu. Balon napełniony helem na Ziemii również nie będzie opadał (a wręcz zacznie się wznoscić) ale to nie znaczy, że mamy do czynienia z antygrawitacją. Działa w tym przykładzie po prostu inna siła (tzw. siła wyporu), silniejsza od oddziaływania grawitacyjnego skierowana w przeciwną stronę niż grawitacja. Podobnie jak latające samoloty czy rakiety nie używają antygrawitacji, by oderwać się od ziemi.

Q wrote:
Nie znamy praw i sił rządzących w "zakamarkach" naszej ani żadnej innej galaktyki i może się okazać , że istnieją tam obiekty o ujemnej (dla nas) grawitacji
Może istnieją, może nie istnieją. Póki co nie zaobserwowaliśmy niczego takiego. Dlatego użyłem sformułowania "wygląda na to". Wirujący krążek z pewnością nie zalicza się do tego fenomenu.

 

Q wrote:
natężenie pola magnetycznego maleje w funkcji sześcianu w stosunku do odległości
Pole magnetyczne nie propaguje się równomiernie we wszystkoch kierunkach (znany problem istnienia magnetycznego monopolu). Malenie grawitacji wraz z odwrotnością kwadratu jest przejawem znacznie ogólniejszego prawa: https://en.wikipedia.org/wiki/Inverse-square_law

 

Q wrote:
Oddziaływanie silne i słabe (nieporównywalnie mocniejsze) maleje niesłychanie szybko wraz z odległością od źródła.
Akurat oddziaływanie silne rośnie wraz ze wzrostem odległości. Nie wspominałem mechaniki kwantowej (i nie mam zamiaru), gdyż ta rządzi się swoimi prawami. Pojęcie "siły" też trzeba wtedy jakoś zdefiniować i nie koniecznie pojęcie "oddziaływanie" używane w mechanice kwantowej, można dokładnie utożsamiać z pojęciem siły w klasycznej mechanice.

Portret użytkownika mw

Spokojnie, on tylko tłumaczy

Spokojnie, on tylko tłumaczy jakiemuś nieukowi podstawowe zagadnienia fizyki, które powinny być znane dzieciom w szkole podstawowej, a nie wykłada zaawansowaną astrofizykę, która dla niewykształconego w tym temacie człowieka przypomina fantazje.

Skomentuj