Jak informuje ukraińska redakcja BBC, jeszcze w tym tygodniu może zostać ogłoszony nowy sojusz łączący Wielką Brytanię, Polskę i Ukrainę. Wielu Polakom na wieść o tym cierpnie skóra, bo to wygląda zbyt podobnie do sekwencji wydarzeń z 1939 roku, żeby spać spokojnie.

Wygląda na to, że premier Mateusz Morawiecki chciałby sojuszu wojskowego z Ukrainą i Wielką Brytanią. Według źródeł BBC, brytyjski premier Boris Johnson zamierza ogłosić to swoim wielkim sukcesem i umocnić swoją pozycję.

Polacy doskonale pamiętają jak kończą się sojusze z Brytyjczykami i słysząc o takim egzotycznym sojuszu oczami wyobraźni widzą już siebie w okopach a polskie władze w drodze do Rumunii. Obecna sytuacja do złudzenia przypomina tą, która doprowadziła do rozkwitu faszyzmów w Europie. Różnica jest tylko taka, że obecnie dzieje się to na skalę globalną. Zmęczony pandemią świat dąży do resetu, którym niestety często bywa wojna. Tylko dlaczego to znowu my Polacy mamy zostać zmieleni w dziejowej maszynce do mielenia mięsa armatniego?

Scenariusz rozwoju wypadków zaczyna wyglądać dla Polski bardzo niekorzystnie. Różnice są nieznaczne. Zamiast Prus Wschodnich i eksterytorialnej autostrady mamy Okręg Kaliningradzki i przesmyk Suwalski. Hitlerem jest Putin, mamy nawet ogłoszone przez niego ultimatum, a Polska znowu znalazła się między dogadującymi się przeciwko niej Niemcami i Rosją. Jeśli z takiego aliansu nie będzie ambarasu, będziemy mieli wiele szczęścia.

I w takim kontekście cała na biało wchodzi Wielka Brytania, która ma wielowiekowe tradycje w walce o swoje interesy do ostatniego Polaka. To kraj, który nie jest już w UE, a Ukraina jest krajem, który nie jest w NATO i nie ma nawet perspektywy przyjęcia z powodu aktywnych konfliktów zbrojnych. Brytyjczycy i Morawiecki swoim egzotycznym sojuszem pchają Polskę w przepaść.To wygląda bardzo źle i teraz już chyba wiadomo dlaczego żona premiera Morawieckiego ostatnio sprzedaje wszystkie nieruchomości w Polsce.