Przeprowadzono symulację zniszczenia zagrażającej Ziemi asteroidy

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Astronomowie przeprowadzili symulację zderzenia dwóch asteroid przy bardzo dużych prędkościach, próbując dowiedzieć się, czy pomoże to wyeliminować potencjalne zagrożenie z kosmosu.

 

Dzięki filmom katastroficznym temat asteroidy, która może uderzyć w Ziemię wywołując wielkie zniszczenia, nie jest dla ludzkości zupełną abstrakcją. Jaka siła może mocno zjednoczyć ludzi, jeśli nie groźba całkowitej eksterminacji? Jednak ostatnie badania sugerują, że niedoszły Bruce Willis, wiercący w asteroidzie, może nie poradzić sobie tak dobrze w rzeczywistości jak w filmie Armagedon. Zniszczenie asteroidy w rzeczywistości może być znacznie trudniejsze niż przedstawiają to w filmach.

 

Kiedyś wierzyliśmy, że im większy obiekt, tym łatwiej go podzielić. Ale badania pokazują, że asteroidy są w rzeczywistości znacznie silniejsze niż wcześniej sądzono, a ich rozkład może wymagać więcej energii.  W swoich badaniach zespół wykorzystał model komputerowy zwany modelem Tonge-Ramesh (TRM). Mieli ważną zaletę - jednym z członków zespołu był ten sam K.T. Ramesh, dyrektor Hopkins Institute for Extreme Materials i autor modeli. Podobnie jak w przypadku wcześniejszych wersji, TRM skupia się na masie, temperaturze i kruchości asteroidy.

Źródło: Charles El Mir/Johns Hopkins University

Zaletą TRM jest to, że wymaga bardzo skromnej mocy obliczeniowej, ale zawiera mikromechanikę w swoich równaniach. Oznacza to, że naukowcy będą mogli lepiej analizować mechanikę hipotetycznych pęknięć i ich propagację w ciele astroidy po wybuchu. Najważniejsze pytanie brzmi – ile dokładnie energii potrzeba do zniszczenia asteroidy i rozbicia jej na kawałki? 

 

Korzystając z modelu jako przykładu, asteroidę można zniszczyć w dwóch fazach. Pierwsza to ułamek sekundy zaraz po zderzeniu z obiektem, druga to ruch asteroidy (lub tego, co z niej zostało) w ciągu najbliższych kilku godzin. Do testów wybrano hipotetyczną asteroidę o średnicy kilometra, która powinna uderzyć w inną asteroidę o średnicy około 25 km z ogromną prędkością 5 km/s

Pierwsza faza to wybuchowy ruch wewnątrz asteroidy. Pęknięcia tworzą się bardzo szybko i równie szybko rozcinają przedmiot na kawałki. Podobno miliony wybuchów powstają w ciągu zaledwie kilku sekund. W rezultacie asteroida zsuwa się, tworzy się na niej krater. Jednak nawet zderzenie z kilometrowym odpowiednikiem z dużą prędkością nie zniszczy kosmicznego bloku: nie rozpadnie się on całkowicie i nadal zachowa swoją niszczącą moc.

 

W drugim filmie widać, że chociaż uszkodzone fragmenty się odklejają, nadal będą przyciągane przez grawitację.

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika ARTUR

To są dywagacje jak mnichów

To są dywagacje jak mnichów ze średniowiecza w temacie - ile diabłów zmieści się na główce szpilki Smile . Skupianie się na wielkości obiektu jest poważnym błędem gdyż nawet niewielki kawałek może przejść przez Ziemię jak przez masło i poleci dalej .

Portret użytkownika BRAT BOGA

Agent Mosadu nigdy nie będzie

Agent Mosadu nigdy nie będzie Polakiem.

Wytłumacze krótko są prawa fizyki i grawitacją one obowiązują wszystkich w tym Świecie.

Fizyka Kwantowa całkowicie je łamie(Prawa Fizyki) to znaczy na chłopski rozum że

W całkowice drewnianym kościele spada ci na głowę cegłówka.

Portret użytkownika Quark

Ziemia to nie kostka masła i

Ziemia to nie kostka masła i swoją twardość posiada , więc żaden najszybszy nawet kosmiczny pocisk nie byłby w stanie przebić jej na wylot. Co prawda przebicie się przez skorupę ziemską jest teoretycznie możliwe bo w najcieńszym miejscu ma ona 10 km grubości ale potem ten pocisk natrafiłby na magmę , następnie na jądro planety i w drugą stronę to samo , więc nie ma obawy.

Oblicz sobie teraz jaką energię i rozmiar musiałby mieć ten kosmiczny pocisk , żeby choć w tym najcieńszym miejscu przebić się przez 10 km skał .

Portret użytkownika Quark

Arturze ... czy dla Ciebie

Arturze ... czy dla Ciebie słowo "pocisk" kojarzy się wyłącznie z tym karabinowym ?? Czy za każdym razem muszę wszystko opisywać szczegółowo i dosadnie ? - szczególnie , że użyłem zwrotu "kosmiczny pocisk" by podkreślić prędkość takiego obiektu .  Jeśli miałeś na myśli tak super gęste obiekty to trzeba było to napisać a nie bazgrać o asteroidzie ... Tymbardziej , że jedynie czarne dziury i podobne im masywne obiekty po-gwiazdowe mogą osiągać tak olbrzymie gęstości ale one nie "latają" sobie po kosmosie z ogromną prędkością by mogły w cokolwiek uderzyć , przebić to i polecieć dalej. Tak masywne i małe obiekty kosmiczne zwykle są stacjonarne , czyli NIERUCHOMO zawieszone w przestrzeni - dlatego można je obserwować jako "czarne dziury" , "magnetary" , "kwazary" itp. ponieważ powstały w wyniku kolapsu , czyli zapadnięcia się masywnych starych gwiazd a one też nie "fruwają" w przestrzeni. Ewentualne zderzenie z takim obiektem też nie spowoduje przebicia planety ale jej "zaanektowanie" gigantyczną siłą jego grawitacji co spowodowałoby pochłonięcie ziemi w kolapsyjnej zagładzie. Nie istnieje żadna siła która by tak super gęste "ciała" rozpędziła do ogromnej szybkości bo mając ogromną masę , posiadają też gigantyczną bezwładność i gdy coś innego się do takiego obiektu zbliży - to TEN OBIEKT nabiera prędkości w kierunku tego supercieżkiego a nie odwrotnie. 

Skomentuj