Fale upałów na Ziemi wzrosły 7 razy w ciągu 30 lat

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Klimatolodzy twierdzą, że liczba fal upałów występujących jednocześnie na średnich i wysokich szerokościach geograficznych półkuli północnej w ciągu ostatniej dekady była siedmiokrotnie większa niż w latach 80-tych.

 

Fale upałów mogą powodować katastrofy, od nieurodzaju po pożary lasów. Jednoczesne takie zjawiska mogą zwielokrotnić te zagrożenia, twierdzą autorzy nowego opracowania naukowego na ten temat. 

 

Upały ograniczają zdolność państw do wzajemnej pomocy w sytuacjach kryzysowych, co widać podczas licznych pożarów w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Australii związanych z falami upałów w 2019 i 2020 roku. Wcześniejsze badania wykazały również, że jednoczesne fale upałów spowodowały około 4% spadku światowej produkcji roślinnej.

 

W nowej pracy naukowcy zdefiniowali duże fale upałów jako zjawiska o wysokiej temperaturze trwające co najmniej trzy dni i obejmujące co najmniej 1,6 miliona kilometrów kwadratowych powierzchni, w przybliżeniu odpowiadającej wielkości Mongolii lub Iranu.

 

Naukowcy przeanalizowali dane z ankiety ERA5 przeprowadzonej przez Europejskie Centrum Prognoz Pogody Średniego Zasięgu, która łączy szeroki wachlarz obserwacji z naziemnych stacji pogodowych, boi wodnych i samolotów, a także dane satelitarne z modelami prognozowania pogody. ERA5 dostarcza globalne pełne szacunki godzinowych danych dla różnych zmiennych klimatycznych od 1979 r., kiedy dane satelitarne stały się dostępne, więc badanie skupiło się na tym okresie.

 

Korzystając z tych danych obserwacyjnych, naukowcy odkryli, że głównym czynnikiem napędzającym fale upałów był ogólny wzrost średniej temperatury na świecie spowodowany zmianą klimatu. W ciągu ostatniego stulecia Ziemia ociepliła się o 1 stopień Celsjusza, przy czym zdecydowana większość takich wzrostów – dwie trzecie – ma miejsce od 1975 roku. Jednoczesne upały również stawały się coraz bardziej gorące i na dużą skalę. Ich intensywność wzrosła o 17%, a ich zasięg geograficzny wzrósł o 46% od lat 80. do 2010 r.

Ocena: 

1
Średnio: 1 (1 vote)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika demodemo

Jest to wprost proporcjonalne

Jest to wprost proporcjonalne do zmniejszenia się powierzchni lasów i tych tropikalnych też w Azjii , Afryce i Ameryce Południowej czy Austrlii.

Niech opublikują zdjęcia sateltarne powierzchni zalesienia przed 1980r i po 2010.

Czcze wypowiedzi o zmianach klimatu spowodowanych przez człowieka czyli przemysł, motoryzację , energię elektyczną , ogrzewanie itd... ale ani słowa o wycinaniu lasów , transporcie morskim i lotniczym , chłodzeniu elektrownii atomowych .

Według mojej opinii wynikającej z ilości wykonanych testów broni i 2 w ramach opracji wojennych w Japonii atomowej w liczbie 2062 do atmosfery została sztucznie wyemitowana gigantyczna ilość energii cieplnej i Co2 .

Testy zakończono w 1992r czyli okersie gdy już klimat dawał pierwsze oznaki ocieplenia.

Na kogo zrzucić odpowiedzialność za ocieplenie najłatiwej ?

Czy zdajecie spobie sprawę ile izotopów radioaktywnych krąży w atmosferze po tych 2062 wybuchach atomowych !

To teraz przeliczcić należy ile jest elektrownii atomowych , które sztucznie ocieplają atmosferę gdyż reaktory trzeba chłodić.

To są niewyorażalnie wielkie ilości ciepła , które nie są odnawialne.

W 2019 r. światowa produkcja energii elektrycznej w elektrowniach jądrowych wyniosła 2676 TWh ( terrawatów na godzinę ).

1.2TW = 12000000000000 W ( 12 zer za 12ką )

 na dobę 64224 TW

Elektrownie atomowe działają podobnie jak konwencjonalne elektrownie cieplne – w obu przypadkach obiegiem roboczym jest obieg parowo‑ sprawność elektrownii atomowej czy jędrowej waha się w granicach 30-40% , czyli jest nieznacznie niższa niż sprawność elektrowni konwencjonalnej.

60% to jest 38534 TW idzie na ogrzewanie atmosfery

Czyli w najlepszym wypadku 60% tej energii trafia do atmosfery ocieplając ją.

Do tego elektrownie konwencjonalne , transport morski i powietrzny emitującę gigantyczne ilości CO2 i innego syfu ( statki morskie napędzane są mazutem czyli odpadem , oleistą cieczą będącą pozostałością po destylacji niskogatunkowej ropy naftowej ).

 

Kto ma w rękach i zarabia krocie na przemyśle i transporcie !?

A komu zakłada się kajdany w związku z ociepleniem klimatu ?

Portret użytkownika Quark

Po pierwsze sprawność siłowni

Po pierwsze sprawność siłowni jądrowej jest WYŻSZA i to znacznie niż węglowej z tego względu , że cała energia cieplna wytwarzana w reaktorze zamieniana jest na parę wodną do napędu turbin w przeciwnieństwie do kotła węglowego gdzie część ciepła uchodzi wraz ze spalinami i z gorącym popiołem . Do atmosfery (z siłowni jądrowej) wydalane jest TYLKO ciepło odpadowe wytwarzane podczas skraplania pary powrotnej z turbin (w chłodniach kominowych) celem ponownego wykorzystania tej przedestylowanej wody w obiegu zamkniętym by nie odkładał się kamień kotłowy w rurach grzewczych. Chłodzenie reaktora realizowane jest poprzez odbieranie od niego ciepła przez wodę , która parując potem napędza turbiny - nie ma żadnego "zewnętrznego chłodzenia" . Poprostu zamiast pieca weglowego jest reaktor. Rozsiane po ziemi radioizotopy po tych próbnych wybuchach też nie mają żadnego wpływu na ciepło ziemi gdyż one TYLKO wypromieniowują neutrony bez produkcji ciepła. I choć owszem działalność człowieka poprzez uzyskiwanie energii ze spalania paliw kopalnych ma wpływ na mikroklimat lokalny to globalnie ziemi to nie ociepla gdyż emisja energii z winy ludzkości jest pomijalnie małym ułamkiem energii dostarczanej ziemi przez słońce. Gdyby nawet słońce zgasło to żadnym sposobem - nawet gdybyśmy wszystko spalili naraz - to i tak nie udałoby się nam ogrzać ziemi chroniąc jej przed zlodowaceniem.

Portret użytkownika dd

Trochę spłycone, ale "ilość

Trochę spłycone, ale "ilość energii jaka dociera ze Słońca do powierzchni Ziemi jest bardzo duża , wynosi około 1.9 x1017W". " W zewnętrznych warstwach atmosfery odbijane jest prawie 40 procent promieniowania słonecznego. " Inne źródła mówią 1,75x1017 W.

Stąd to co produkuje ludzkośc w elektrowniach atomowych a to co dociera ze słońca to kilka rzędów wielkości różnicy czyli tak na prawdę "12 zer za 12ką" czyli tak na prawdę 1,2x1012W do 0,00001 tego co dociera ze słońca.

Co do niszczenia lasów - tak jak śp Szyszko brobił lasów i ich działania w 100% się zgadzam. A pod przykrywką certyfikatów np WWF wycinane są lasy i sadzone monouprawy na wielką skalę (a wielka skala to taka gdzie obejmuje powierzchni niemal całych krajów). Temat rzeka - ale najfajniejsza jest w tym hipokryzja dużych korporacji i tzw organizacji walczących o środowisko. Niby chcą coś zrobić dla przyrody a w rzeczywistości korporacjom zależy tylko na słupkach (zwiększaniu sprzedaży) a organizacjom pozarządowym zależy tylko na wymuszaniu okupów...

Portret użytkownika Ok

Wszystko fajnie tylko

Wszystko fajnie tylko sprawność reaktorów atomowych to ponad 90%, elektrownie w sumie wytwarzają ROCZNIE ok. 390GW (gigawat jest tysiąc razy mniejszy od terrawata) a energia wytwarzana to nie jest tylko prąd i ciepło. Taki krótki komentarz a tyle kłamstwek. Czemu ?

Skomentuj