NASA była zmuszona przełożyć wtorkowy spacer kosmiczny, ze względu na zagrożenie na orbicie naszej planety. Kosmiczne śmieci, znalazły się niebezpiecznie blisko Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), co mogło zagrozić życiu astronautów wykonujących niezbędne naprawy stacji.

Zaplanowany spacer kosmiczny Thomasa Marshburna i Kayli Barron musiał zostać przełożony po niespodziewanej obserwacji kosmicznego gruzu w pobliżu stacji. Zadaniem astronautów, była wymiana wadliwego systemu antenowego. We wtorek NASA ogłosiła, że spacer kosmiczny musi zostać przełożony.

Ostatecznie, NASA ustaliła, że ​​orbita szczątków nie stanowi zagrożenia dla astronautów, ani operacji Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Opóźnienie spaceru kosmicznego, dało NASA możliwość oceny ryzyka. Wymiana wadliwego systemu antenowego na konstrukcji kratownicy stacji, została już ogłoszona na czwartek, 2 grudnia.

To nie pierwszy raz, kiedy kosmiczne śmieci zakłócają pracę ISS. Ilość szczątków na orbicie Ziemi rośnie od lat, ponieważ stare statki kosmiczne rozpadają się, a martwe satelity zderzają się ze sobą. Do tego dochodzą jeszcze skutki testów rakiet antysatelitarnych, co powoduje że poszczególne obiekty rozpadają się na tysiące kawałków. Według Europejskiej Agencji Kosmicznej w ciągu ostatnich dwóch dekad miało miejsce średnio 12 takich zdarzeń rocznie.

Setki tysięcy rozbitych kawałków starych satelitów i rakiet krąży wokół planety z prędkością około 10 razy większą od prędkości pocisku. Okazjonalnie dochodzi do zderzeń tych fragmentów, z ISS. Wielokrotnie, wybiły one dziury w orbitującym laboratorium. Jeśli jednak takie szczątki uderzą w astronautę spacerującego w przestrzeni kosmicznej, cios może być śmiertelny.