Nowa tajemnica nauki - dlaczego Ziemia nagle zmieniła oś obrotu?

Kategorie: 

Źródło: pixabay.com

Naukowcy znaleźli dowody na to, że nachylenie Ziemi od czasu do czasu ulega znacznym zmianom. Wiemy, że kontynenty poruszają się powoli z powodu tektoniki płyt, ale dryf kontynentów jedynie przesuwa płyty tektoniczne. Od kilkudziesięciu lat toczy się debata, czy zewnętrzna, solidna powłoka Ziemi, może się kołysać, a nawet przechylać względem osi obrotu planety. Takie przesunięcie Ziemi nazywa się „prawdziwą wędrówką polarną”, ale dowody na zachodzenie tego procesu, nie dają jasnej odpowiedzi. Nowe badania na ten temat, zostało opublikowane w czasopiśmie Nature Communications.

 

Ziemia jest uwarstwioną kulą z wewnętrznym jądrem z litego metalu, zewnętrznym jądrem z ciekłego metalu oraz litym płaszczem i nadrzędną skorupą na powierzchni, na której żyjemy. Wszystko to obraca się wokół osi planety raz dziennie. Ponieważ zewnętrzne jądro Ziemi jest płynne, stały płaszcz i skorupa mogą się na nim ślizgać. Ziemskie pole magnetyczne jest generowane przez konwekcję ciekłego metalu zewnętrznego jądra. Wędrówki płaszcza i skorupy nie wpływają na jądro, ponieważ leżące na nich warstwy skalne są przezroczyste dla ziemskiego pola magnetycznego. Wzory konwekcyjne w tym zewnętrznym jądrze, obracają się wokół osi obrotu Ziemi, co oznacza, że ​​ogólny wzór ziemskiego pola magnetycznego jest przewidywalny i rozkłada się w taki sam sposób, jak opiłki żelaza na małym magnesie. 

Wiele skał rejestruje kierunek lokalnego pola magnetycznego podczas powstawania. Maleńkie kryształki mineralnego magnetytu wytwarzanego przez niektóre bakterie, układają się niczym maleńkie igły kompasu i zostają uwięzione w osadach, gdy skała zestala się. Ten „skamieniały” magnetyzm, można wykorzystać do śledzenia osi ruchu obrotowego Ziemi. Jedna z takich próbek, wywołała gorącą debatę w społeczności naukowej. Przedstawiała ona wydarzenia z późnej kredy, około 84 miliony lat temu. Przez ostatnie trzy dekady, geofizycy wielokrotnie dyskutowali, czy w kredzie wystąpiła prawdziwa wędrówka polarna.

 

Dopiero niedawno, międzynarodowy zespół naukowców przedstawił dane paleomagnetyczne, pozyskane z wapieni z Apeninów. Magnetyzm młodszych skał na tym samym obszarze, był badany prawie 50 lat temu i pośrednio doprowadził do odkrycia uderzenia asteroidy, która zabiła dinozaury. Włoskie dane wskazują, że w okresie kredy, doszło do zmiany nachylenia naszej planety, o około 12˚. Zespół odkrył również, że Ziemia samoistnie powróciła do poprawnej osi, zmieniając ja o prawie 25˚w ciągu około pięciu milionów lat. Dzięki tym odkryciom udowodniono, że dotychczasowe modele zakładające, że oś obrotu Ziemi pozostawała stabilna przez ostatnie 100 milionów lat są błędne.

Ocena: 

3
Średnio: 3 (2 votes)
Opublikował: M@tis
Portret użytkownika M@tis

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego oraz wielki fascynat nauki. Jego teksty dotyczą przełomowych ustaleń ze świata nauki oraz nowinek z otaczającej nas rzeczywistości. W przerwach pełni funkcję głównego edytora i lektora kanałów na serwisie Youtube: 

zmianynaziemi.pl/ innemedium.pl/ tylkomedycyna.pl/tylkonauka.pl oraz tylkogramy.pl.

Projekty spod ręki M@tisa, możecie obserwować na jego mediach społecznościowych.

Facebook: https://www.facebook.com/M4tis

Twitter: https://twitter.com/matisalke


Komentarze

Portret użytkownika Felipesku

Nq YouTube pokazywali jak

Nq YouTube pokazywali jak zachowują się obiekty 2 rotacji które nie mają scentralizowanego środka ciężkości. Można śmiało założyć że gdzieś w centralnej części środka ziemi znajduje się masywny obiekt który nie jest położony centralnie i to powoduje te zmiany... mozliwe że obiekt się przemieszcza.

Portret użytkownika młotowiertara

Matisku Matisku nasz kochany,

Matisku Matisku nasz kochany, ziemie jest płaska nawet generał Mirek Hermaszewski o tym mówił. A ty nadal wkręcasz czytelnikom że  się kręci i na dodatek przyśpiesza albo się kiwa jak bojka na wodzie tudzież wańka wstańska xD. Rada od wujka Młotowiertary, po jaraniu wody z bongo się nie pije bo potem właśnie takie fazy do główki przychodzą Smile

Portret użytkownika moon fake

"Dopiero niedawno,

"Dopiero niedawno, międzynarodowy zespół naukowców przedstawił dane paleomagnetyczne, pozyskane z wapieni z Apeninów. Magnetyzm młodszych skał na tym samym obszarze, był badany prawie 50 lat temu i pośrednio doprowadził do odkrycia uderzenia asteroidy, która zabiła dinozaury." -DOMNIEMANIA nie odkrycia. Ziemia nie jest tym czym była przed zderzeniem planet które może ( i powinno) kojarzyć się z biblijnym potopem. Gdyby nie obcy księżyc lądujący wewnątrz Ziemi jako metalowe jądro, to przy obecnej wielkości po utracie masy, nie posiadałaby ona magnetosfery tak jak pozostałe planety o podobnej wielkości. Wcześniej Ziemia była około wielkości Urana - 24 tys km śr. Obecnie wymieszanie rozbitego płaszcza w różnych kierunkach (skośne ułożenie warstw w wielu miejscach), sugeruje być może jakieś zmiany osi ale prawdą jest zmiana średnicy Ziemi na MNIEJSZĄ i zmiana ich położenia. Część z nich jest nawet zanurzona w półpłynnej magmie, co wykryto na podstawie badań sonarograficznych. Dlaczego o tym nie wspominasz? Tak samo jak nie wspominasz o tym że cała powierzchnia "płaszcza" pod Oceanem Spokojnym ma grubość ok. 5km [!!!] przy pozostałych płytach o grubości od 150 do 650 km (azjatycka- będąca po przeciwnej stronie zderzenia). Snujesz wnioski bez wyłuszczenia wszystkich danych jak naukowcy. Bez sensu jest takie przedwczesne wyciągane wniosków . Planeta Ziemia jest POWYPADKOWA i to grubo powypadkowa. Raz wreszcie trzeba to powiedzieć i przestać słuchać pierdół że mały meteorek pyknął w zatokę meksykańską i zagroził całej planecie. Nie ma zmian biegunów itp rzeczy bo jest to kula a już nie rozbita planeta czy wirująca nakrętka motylkowa Janibekova. Zderzenie opisuję na moim blogu. Podejrzewam że Wenus ze swoim specyficznym ruchem wstecznym, temperaturą i w zasadzie zanikiem ruchu dobowego może być ( choć nie musi) poprzednim jądrem Ziemi. Może być nim też Mars a Wenus jednym z dwóch księzyców obcej planety , uderzającym w nią podczas kosmicznego incydentu. Można to odcyfrować badając dokładnie powierzchnię obu towarzyszących Ziemi planet ( ale bezsensem jest snuć teraz dywagacje na ten i pochodne tematy jak to że Mars miał rzeki i jeziora).

Portret użytkownika Quark

Skorupa ziemska ma grubość od

Skorupa ziemska ma grubość od 5 ... do 80 km a nie kilkaset km .

..obcy księżyc lądujący we wnętrzu ziemi ..

Jak księżyc i to w dodatku "obcy" może wylądować we wnętrzu innej planety ? Ten mały "meteorek" posiadał masę a więc i energię kinetyczną , którą przekazał ziemi w momencie zderzenia - wywołując przesunięcie jej osi obrotu , co w tym dziwnego ? Gdybasz i wymyślasz niczym nie potwierdzone konfabulacje - może Wenus , może Mars , może jądro albo księżyc albo coś tam . Jak powstał układ słoneczny tego dokładnie nie wiadomo ale Twoje teorie są znacznie bardziej nie wiarygodne . 

Portret użytkownika moon fake

Wiem że nie ogarniasz bo

Wiem że nie ogarniasz bo żywisz się intelektualnie li tylko z ambony naukowej. Ja w tym świetle jestem innowiercą. Tak! OBCY księżyc bo nie pochodzi z naszego U. S. tak jak jego planeta i jej pozostałe 3 księżyce. "Ten mały "meteorek" posiadał masę a więc i energię kinetyczną , którą przekazał ziemi w momencie zderzenia - wywołując przesunięcie jej osi obrotu"- BZDURA. Nic tak małego nie może wywołać przesunięcia osi obrotu. Ja przynajmniej opieram się na logice , astronomii i przekazach sumeryjskich a ty na czym? Naukowych wydumkach? Włącz wyobraźnię i zobacz propoprcje . Np wrzuć takie dwa obiekty w odpowiedniej proporcji do zbiornika wodnego. Dobierz prędkości ( obrotową i liniową) a sam zobaczysz czy coś się przesunie. Może Wenus może mars- tak, bo tylko nauka nie ma wątpliwsci i wie wszystko kurwa na prerfekt. Poważnie ? Każdy ma prawo mieć zdanie jakie chce a nauce nic do tego wiesz? Poza tym jeśli chodzi o teorie spiskowe to akurat fizyczne nikomu nie szkodzą a jak już chcesz walczyć z ciemnotą to czep się polowań na słonie z powodu przesądu że proszek z kłów działa na libido bo to jest wina nauki i biznesu które razem współpracują i nawet ogarnięty przedszkolak dziś wie że wszystko stoi na kasie. Albo zabobon że jakaś substancja zwana szczepionką jest lepsza niż naturalna odporność. Bo wg mnie to właśnie są teorie spiskowe a od fizyki się odczep bo nauka NIE MA MONOPOLU na wiedzę, pomijając że drastycznie się myli co do natury wszechświata. Wszechświat jest ELEKTRYCZNY u swych fundamentów i taki pozostanie, obojętnie jakie koziołki logiczne będzie fikać nauka uniwersytecka.

Portret użytkownika Quark

Strasznie się "pienisz" a ja

Strasznie się "pienisz" a ja tylko próbowałem z Tobą rozmawiać ... może nie potrzebnie .. 

Nie może przesunąć .. nawet pobudowana wielka tama na rzece Jangcy przesunęła minimalnie oś obrotu ziemi . A jak pocisk uderza w cel to co nie przesuwa go ? Strzel z procy kamyczkiem w puszkę i co nie przesunęła się ? Meteoryt to właśnie pocisk z tym , że wielokrotnie szybszy od tych wystrzeliwanych przez człowieka. Najlepszą obroną jest atak ale nie w przypadku obrony swoich koncepcji i teorii ! Tu sprawdza się tylko przekonywanie za pomocą argumentów a tu właśnie logiki brak . Tak .. słońce też jest "elektryczne" ... tylko dziwnym trafem nie potwierdza tego ani obserwacja bezpośrednia ani spektrografia ani matematyka ani fizyka - nic. Żadnych wyładowań w kosmosie nie widać , żadnych prądów płynących sobie w próżni , ani pól elektrycznych bo nikt ich dotąd nie wykrył a wystarczy sobie porównać zasięg pola elektrycznego by obalić ten koncept jakoby ono miało zastępować "zmyśloną" grawitację . Teorie spiskowe , zabobon , ciemnota ? Sam się zaetykietowałeś . Gdzie tu spisek , gdzie zabobon ? 

Portret użytkownika moon fake

nawet pobudowana wielka tama

Ekhem. "nawet pobudowana wielka tama na rzece Jangcy przesunęła minimalnie oś obrotu ziemi"... nie rozśmieszaj takimi DOMNIEMANIAMI których nikt nie potrafi pomierzyć. Co do prądów , powinieneś dobrze wiedzieć że prądy płyną przez jakąkolwiek przestrzeń czy to przewodnik czy NAWET izolator i nie muszą emitować fotonów aby taki proces zaistniał. ELEKTRYCZNE SŁOŃCE ? Do dziś koncepcja gazowego modelu Słońca nie wyjaśniła przyczyny poruszania się plam słonecznych, ani przyczyny rozbłysków słonecznych, ani też przyczyny 11-letniego cyklu aktywności Słońca itp. Do tej pory ten model nie wytworzył prawie żadnych zdolności przewidywania i niewiele związków przyczynowo-skutkowych, aby wyjaśnić, co dzieje się na Słońcu. Model gazowy nigdy tak naprawdę nie wyjaśnił nawet najbardziej podstawowego i ważnego zachowania Słońca, nawet po czterech wiekach wysiłku. Opierając się na niezdolności modelu gazowego do wyjaśnienia wewnętrznego działania Słońca i na podstawie współczesnych zdjęć satelitarnych z programów YOHKOH, SOHO i TRACE oraz z analizy spektralnej z programu SERTS nadszedł czas, aby środowisko naukowe i akademickie zaczęło wycofywać się z wyłącznego posłuszeństwa tradycyjnemu modelowi gazowemu, który po raz pierwszy zaproponował Galileusz. Jest to moment aby poważnie i sceptycznie przyjrzeć się założeniu Galileusza. Dowody zebrane w ciągu ostatnich kilku dekad z tych satelitów i programy kosmiczne sugerują stały, elektrycznie przewodzący model Słońca zorientowany na powierzchnię który musi pojawić się aby zająć miejsce starego modelu gazowego. Fotosfera Słońca jest często mylona z jego powierzchnią. W rzeczywistości, jest to tylko "płynopodobna" warstwa plazmy zbudowana z neonu, pod którą znajduje się właściwa powierzchnia. Widoczna warstwa składa się z włókien "penumbry", sięgających na kilka tysięcy kilometrów w głąb. Widoczna neonowa warstwa plazmy, którą nazywamy fotosferą, oraz cieńsza, gęściejsza warstwa zbudowana z plazmy krzemowej, całkowicie pokrywają skalistą, wapniowo-ferrytową warstwę powierzchniową Słońca. Widoczna warstwa fotosferyczna pokrywa powierzchnię Słońca, jak ziemskie oceany pokrywają większość stałej powierzchni Ziemi. Fotosfera Słońca jest bardzo jasna, także nie możemy zobaczyć ciemniejszych, bardziej stałych elementów powierzchni pod fotosferą bez pomocy technologii satelitarnej. Skład i wewnętrzna mechanika Słońca pod widoczną fotosferą pozostawała zagadką przez tysiąclecia. Jest to cały stos niewyjaśnionych zjawisk, do dnia dzisiejszego zbijających z tropu teoretyków modelu gazowego, ponieważ nie rozpoznali oni warstwy przejściowej ze stopu stali, znajdującej się pod fotosferą. Na szczęście zastępy nowych satelitów oraz heliosejsmologia zaczynają rzucać nowe światło na tą warstwową powłokę Słońca, położoną jakieś 4800 km pod fotosferą a ostatnie badania nad wiatrem słonecznym sugerują, że ma on również swój początek w tej warstwie przejściowej, tak samo jak naładowane elektrycznie pętle koronalne. SOHO, satelita należący do NASA, oraz program satelitarny Trace, zarejestrowały tą warstwę przejściową, położoną pod fotosferą. Satelity i technologie XXI wieku pozwalają nam spojrzeć przez zewnętrzne warstwy plazmy chromosfery i fotosfery, aby zbadać skalną, wapienno ferrytową warstwę przejściową z niezwykła precyzją. Galileusz był ojcem założycielem teorii gazowego Słońca. Obserwował je przez względnie prymitywny teleskop i zauważył, że plamy nie poruszają się równomiernie po powierzchni fotosfery. Zaobserwował również, że jego "powierzchnia" rotuje szybciej na równiku niż w okolicach biegunów. Ze swoich badań nad plamami oraz ich niecodziennym układem obrotów, Galileusz wywnioskował, że musi patrzeć na jakiś rodzaj atmosfery gazowej. Był to słuszny wniosek, aczkolwiek wiemy dzisiaj, że fotosfera jest formą gorącej, zjonizowanej plazmy. Niestety, potem Galileusz "założył", że nie istnieje żadna inna stała warstwa pod widzialną fotosferą. Był to krytyczny błąd. Było to jak spojrzeć na świat pokryty wodą, bez możliwości dojrzenia dna, i założyć, że po prostu cały ten świat składa się z wody. Galileusz nie dysponował "oczami" za miliony dolarów, oraz modułem obrazowania dopplerowskiego, pozwalającymi zajrzeć pod chaotyczną powierzchnię fotosfery. Tylko przez ostatnie 10 lat otrzymaliśmy technologie pozwalającą sprawdzić założenia Galileusza poprzez obserwacje nowoczesnymi satelitami. Programy satelitarne Yohkoh, SOHO, Trace, RHESSI, Hinode, Stereo i Geos dały nam nowe zestawy oczu, nowe sposoby patrzenia na Słońce, i nowy wgląd pod warstwy Słońca, obserwowane po raz pierwszy przez Galileusza. Teleskopy kosmiczne Hubble, Chandra i Spitzer dały nam wgląd w inne układ słoneczne, galaktyki, pozwoliły nam spojrzeć na pierwotne struktury Wszechświata, oraz ujrzeć Wszechświat w całkiem nowym widmie energetycznym. To, co ujawniły nam o strukturze naszego Wszechświata, jest na prawdę przełomowe. Podczas gdy model gazowy posiada powszechne poparcie od ponad 50 lat, to nie zawsze tak było. W rzeczywistości sto lat temu astronomowie wierzyli w Słońce zbudowane z żelaza, z których najgodniejszym wzmianki jest dr. Kristian Birkeland. Dr. Birkeland badał zorzę polarną i interesował się oddziaływaniami elektrycznymi pomiędzy Ziemią a Słońcem. Jego wczesne badania laboratoryjne z naelektryzowaną żelazną sferą będącą w próżni ("terrella") pozostawiły po sobie zdjęcia bardzo przypominające współczesne zdjęcia rentgenowskie Słońca, zrobione przez satelity. Technika obrazowania różnicowego, używana zarówno przez NASA, jak i Lockheed Martin, po raz pierwszy ujawniła nam, że Słońce nie jest tylko kulą wodoru - posiada twardą i sztywną ferrytową powierzchnię, schowaną pod fotosferą!!! Zdjęcia dostępne są na stronie NASA oraz Lockheed Martin, można je więc sprawdzić samodzielnie. Tak jak przypuszczał Birkeland, Słońce posiada dobrze zdefiniowaną stałą powierzchnię, która obraca się (jednorodnie) raz na 27,3 dnia. Dr Birkeland wyprzedził swoje czasy o co najmniej 100 lat. Ważne potwierdzenie teorii słonecznych dr Birkelanda oraz jego eksperymentów laboratoryjnych, nadeszło jakieś 40 lat później, w pracy dr Charles'a Bruce'a. Bruce udokumentował szereg zjawisk słonecznych, powiązanych bezpośrednio z wyładowaniami elektrycznymi na powierzchni Słońca. Bruce potwierdził to, co Birkeland przewidywał prawie 50 lat wcześniej, pokazując, że aktywność elektryczna jest bezpośrednio odpowiedzialna za wysoko energetyczne wyładowania na powierzchni Słońca. Elektryczna natura pętli koronalnych została potwierdzona przez Uniwersytet Maryland. Znaczący zbiór danych, będących tego potwierdzeniem, został dostarczony jakąś dekadę potem przez dr Olivera Manuela. Dr Manuel potwierdził analizą izotopową księżycowej gleby, oraz studiowaniem meteorytów, że Słońce zbudowane jest głównie z żelaza i plazmy w atmosferze. Niestety, jego dokonania nie zostały wizualnie potwierdzone przez następne trzy dekady. Tym niemniej okazało się, że obrazy z nowoczesnych satelitów dostarczyły bardzo mocnego poparcia obserwacyjnego dla elektrycznego modelu Słońca, opisanego pierwotnie przez dr Kristiana Birkelanda, a zweryfikowanego później przez dr Charlesa Bruce'a i dr Olivera Manuela. Dr Charles Bruce, oraz inni naukowcy zademonstrowali już elektryczną naturę aktywności Słońca, oraz zaproponowali teorie jego stałej powierzchni, opartej na bezpośrednich obserwacjach. Jednak modele te nigdy nie zaistniały i zostały usunięte w cień pomiędzy środkiem a końcem XX wieku przez model gazowy. Na szczęście w nauce wciąż istnieje niewielka ilość specjalistów i niezależnych politycznie myślicieli, którzy długi czas promowali bardzo odmienny, bardzo twardy i żelazny model naszej gwiazdy, oparty na twardych badaniach i uważnych obserwacjach. W ostatnich miesiącach, wiele konkluzji dr Manuela, o tym, że Słońce nasze zbudowane jest z pozostałości po wybuchu supernowej, potwierdzonych zostało bezpośrednimi dowodami. Okazuje się, że te wizualne obserwacje stałej, żelaznej powierzchni, zostały przewidziane przez chemię jądrową przeszło trzy dekady temu, podczas gdy eksperymenty je potwierdzające, oraz niektóre przewidywania matematyczne, były zweryfikowanej już 50 lat temu, a były pierwotnie zaproponowane przez Birkelanda ponad 100 lat temu! Badania kwazarów we wczesnym wszechświecie wykazały dużą ilość żelaza, wprowadzając w ostatnich latach poważne wątpliwości co do modelu gazowego. Ostatnie odkrycia z dziedziny heliosejsmologii sugerują istnienie dwustronnej uwarstwionej powłoki, położonej tuż pod fotosferą. Widzimy więc warstwę przejściową za pomocą technologii satelitarnych, a heliosejsmologia pozwala nam ją usłyszeć, a nawet zmierzyć jej grubość. W tym przypadku znaleziono dwustronną warstwę w odległości 0,99 promienia, zaczynającą się w 0,995 promienia, tuż pod fotosferą. Heliosejsmologia pozwala nam usłyszeć to, co widzimy na zdjęciach satelitarnych. Co więcej, mamy rosnącą pulę dowodów z zakresu heliosejsmologii, że nasze Słońce posiada wyraźną powłokę rozwarstwień na bardzo niewielkiej głębokości pod fotosferą. Dane te sugerują, że warstwowa powierzchnia żelaza pokryta jest oprócz neonu przez stosunkowo cienką warstwę krzemowej plazmy w roli płynnego izolatora przerywanego wyładowaniami o większym od przeciętnego napięciu..

Portret użytkownika syriues

Czlowiek usiadl kiedys na

Czlowiek usiadl kiedys na skalę i zaczął myśleć. Z tych mysli wyskoczyły jedynie wartości doczesne i regulujące byt tymczasowy.zamiast pójść za drzewo zrobił toaletę,zamiast chidzic na polowanie i się uczyć zamienil je ba market.

I tak moge wymieniać.

Co to za psychoza na którą nie mamy wpływu,a ktora nami manipulują?

Niewiedza a wiedza.teza a hipoteza

Itp itd

Ludzie o złych zimnych sercach wykorzystuja to ale niechybnie zejdą z tego świata beda widzieć przerażenie na swoich twarzach a elon z billem zesraja się w gacie.

Strony

Skomentuj