Pięć ognistych kul o trudnej do określenia trajektorii przeleciało nad USA

Kategorie: 

Źródło: youtube.com

Usługa Meteor Watch NASA potwierdziła dowody na to, że w zeszły piątek nad Stanami Zjednoczonymi przeleciało co najmniej pięć ognistych kul. Naukowcy próbują teraz określić trajektorię tych obiektów.

W zeszły piątek co najmniej 80 osób widziało kuliste kule ognia przelatujące nad wybrzeżem Karoliny Północnej. Obiekty poruszały się z prędkością około 51,5 tys. kilometrów na godzinę i przeleciały około 42 kilometry, zanim zniknęły.

Nie wiadomo, czy kule ognia były szczątkami masywniejszego meteorytu, który rozpadł się, gdy wszedł w górną warstwę atmosfery, czy też były pierwotnie oddzielnymi obiektami. W każdym razie lot ognistych kul na nocnym niebie był imponującym widokiem.

 

Naukowcy sklasyfikowali obiekty jako kule ognia. Międzynarodowa Unia Astronomiczna nie ma oficjalnej definicji tego pojęcia, ale wspólną cechą takich obiektów jest ich niezwykła jasność. Są znacznie jaśniejsze niż inne meteoryty.

 

Nie jest tajemnicą, że meteoryty niemal nieustannie „bombardują” naszą planetę, spalając się w jej atmosferze (z rzadkimi wyjątkami). Dlatego w piątkowych referencjach nie ma nic niezwykłego. NASA jednak tak nie uważa. Kule ognia przelatujące nad Stanami Zjednoczonymi miały dziwną trajektorię, której naukowcy nie mogą jeszcze określić.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: tallinn
Portret użytkownika tallinn

Legendarny redaktor portali zmianynaziemi.pl oraz innemedium.pl znany ze swojego niekonwencjonalnego podejścia do poszukiwania tematów kontrowersyjnych i tajemniczych. Dodatkowo jest on wydawcą portali estonczycy.pl oraz tylkoprzyroda.pl gdzie realizuje swoje pasje związane z eksploracją wiadomości ze świata zwierząt


Komentarze

Portret użytkownika Maryjan_66

To miło, że NASA informuje

To miło, że NASA informuje nas o spdajacych obiektach po tym jak juz bezpiecznie spadną, spalą się  w atmosferze lub niebezpiecznie blisko miną Ziemi pod warunkiem naturalnie,  że ktoś spoza NASA też to nagra. Badania post-faktum jak były groźne, dlaczego spadły i co by się stało jak były by rozmiaru boiska (bo to podstawowa jednostka miary dla takich obiektów) i skąd sie wogóle wzięły - są bardzo cenne, w końcu naukowcy też chcą pracować. Czy ktoś jeszcze sądzi,  że NASA mąjac wiedzę o obiekcie mogącym z dużym prawdopodobieństwem wywołać katastrofę na masową skalę poinformowała by o tym pospólstwo? Ostatnią rzeczą, którą 'wybrani' chcą to chaos i panika póki dla siebie nie znaleźli by bezpiecznego schronienia.

Skomentuj