Trzęsienie ziemi o sile 5,9 stopnia wstrząsnęło południowo-wschodnią Australią, niszcząc budynki w Melbourne. Wstrząs miał miejsce około 09:15 czasu lokalnego w Mansfield, niedaleko stolicy stanu Wiktoria. Zgodnie z relacjami mieszkańców, trzęsienie było odczuwalne nawet w sąsiedniej Australii Południowej i Nowej Południowej Walii. Melbourne, drugie co do wielkości miasto w kraju, jest domem dla około pięciu milionów ludzi.

Premier Scott Morrison podczas specjalnej konferencji prasowej, uspokoił obywateli mówiąc, że póki co nie zgłoszono jakichkolwiek poważnych obrażeń u osób dotkniętych tym wstrząsem. Krótko po pierwszym trzęsieniu ziemi, nastąpiły dwa wstrząsy wtórne o sile 4,0 i 3,1 stopnia w skali Richtera. Tamtejsze media, okrzyknęły to zjawisko jednym z największych trzęsień ziemi w Australii w ostatnich latach.

Źródło; USGS

Duże trzęsienia ziemi są rzadkością w Australii, ponieważ kontynent leży centralnie na płycie tektonicznej. Według Geosciences Australia, epicentrum wstrząsu znajduje się na płytkiej głębokości (okolo 10 km). Początkowe pomiary sugerowały że miało ono siłę 6 stopni lecz dzięki nowym danym, zmieniono ją na 5,9. Agencja nauk o Ziemi tłumaczy, że Australia doświadcza potencjalnie szkodliwego trzęsienia ziemi – zdefiniowanego jako powyżej 6,0 stopni – mniej więcej raz na 10 lat.

Wielu internautów zauważa, że ten wstrząs zostało rzekomo przewidziany jeszcze w 2017 roku. Mowa tu o słowach niejakiego proroka Elijaha z Kenii. Brzmi to jak zupełny absurd, ale rzeczywiście mówił on wówczas o potężnym trzęsieniu ziemi w Australii, które uderzy w jedno z głównych miast tego państwa. Ta rzekoma przepowiednia, nie spełniła się w całości, ponieważ mówiła również o ciemno niebieskim budynku, a nawet wieżowcu, który miał zostać złamany w pół w wyniku wstrząsów. Nie przeszkadza to jednak użytkownikom Twittera, w rozpowszechnianiu informacji na temat tego przekazu.