Pożar na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej

Kategorie: 

Źródło: NASA

W rosyjskim module serwisowym na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) uruchomił się alarm przeciwpożarowy. O potencjalnej niebezpiecznej sytuacji poinformowała rosyjska agencja kosmiczna Roscosmos. Rosyjskie media informowały również, że kosmonauci wyczuli zapach palącego się plastiku.

 


Agencja informacyjna RIA cytując agencję Roscosmos, przekazała, że wszystkie systemy stacji po incydencie działały prawidłowo. Roscosmos potwierdził, że podczas ładowania akumulatorów w module serwisowym Zvezda, który zapewnia pomieszczenia mieszkalne dla członków załogi na ISS, uruchomieniu uległ czujnik dymu i alarm.

 

Z komunikatów nadawanych przez amerykańską agencję kosmiczną NASA wynika, że ​​rosyjski kosmonauta Oleg Nowicki widział i wyczuł dym, a francuski astronauta Thomas Pesquet powiedział, że zapach spalonego plastiku lub elektroniki rozprzestrzenił się z segmentu rosyjskiego do sekcji amerykańskiej.

 

Międzynarodowa stacja kosmiczna doświadczyła ostatnio kilku awarii. Rosyjscy eksperci kosmiczni powiedzieli, że usterka oprogramowania i fakt utraty uwagi człowieka spowodowały, że w lipcu cała stacja kosmiczna z siedmioma członkami załogi na pokładzie, zeszła z normalnego kursu czyli lotu 400 km nad Ziemią. Ostatnio doszło też do licznych przecieków powietrza w przestrzeń kosmiczną.

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika baca

"kosmonauta Oleg Nowicki

"kosmonauta Oleg Nowicki widział i wyczuł dym, a francuski astronauta Thomas Pesquet powiedział, że zapach spalonego plastiku lub elektroniki rozprzestrzenił się z segmentu rosyjskiego do sekcji amerykańskiej"

poraża co dokonał międzynarodowy zespół ekspertów...

gdyby jeszcze astrolog z nasa z sekcji amerykańskiej wyczuł ile można tego dymu sprzedać na giełdzie, astronom z nigerii zrobił zdjęcia dymu na tle galaktyki, a ekolog Greta z norwegii policzyła tam atomy dwutlenku to byśmy mieli dwa razy więcej odkryć naukowych w studio filmowym a tak to dupa...

 

Portret użytkownika inzynier magister

stacja kosmiczna to przede

stacja kosmiczna to przede wszystkim baza do łączności i spotkań z istotami anielskimi, tak wynika z przecieków, bo okultyści iluminaci inaczej by tego nie zbudowali, czy to ci z Rosji czy ci z Ameryki ! wszyscy chcą się spotykać z UFO inteligencjami !

[…]Jednym z najciekawszych epizodów w ramach radzieckiego programu stacji kosmicznych były tajemnicze wydarzenia, które rozegrały się na pokładzie znanego pod cywilnym oznaczeniem Saluta 5 (OPS-3). 8 lutego 1977 roku wolno zbliżając się do korpusu trzeciej z serii wojskowej stacji dokuje statek Sojuz 24. Jest to trzecia misja do tego typu konstrukcji i ostatnia w ramach całego programu. Wkrótce zostanie on zamknięty. Przed otwarciem włazu załoga ubiera maski tlenowe. Istnieje podejrzenie skażenia atmosfery.

Kosmonauci wykonują serię testów. Dopiero wyniki przedstawiające zdatność powietrza do oddychania umożliwiają im zdjęcie masek. W statku w którym przybyli znajdują się dodatkowe zbiorniki z tlenem, które zostają wykorzystane w pierwszej tego typu operacji na orbicie jakim jest wymiana całego powietrza stacji. Dotychczasowe zostaje wypuszczane w przestrzeń podczas, gdy w tym samym czasie świeże podawane jest ze zbiorników Sojuza. Pierwsza obsada opuściła stację w pośpiechu wracając w fatalnym stanie psychicznym, oraz fizycznym. Co takiego wydarzyło się na orbicie, że musiano przerwać misje przed terminem było i jest przedmiotem dyskusji. Start Sojuza 21, który przywiózł pierwszą załogę na Saluta 5 (Borys Wołynow i Witalij Żołobow) odbył się bez problemów.

7 lipca 1976 roku osiągnięto kontakt wzrokowy ze stacją przy odległości 350 m i udanie zadokowano ręcznie, wyłączając uprzednio „Igłę”, która znowu zaczęła sprawiać problemy. Czas misji przewidziano na 54 dni z możliwością przedłużenia do 66 co ustanowiłoby nowy rekord. Jednym z głównych zadań była obserwacja manewrów wojskowych odbywających się na Syberii. Po kilku tygodniach misji dzieje się coś niezwykłego. Wołynow prosi o pozwolenie na przerwanie misji. Po szeregu konsultacji kontrolerzy zdecydowali się zgodzić na awaryjny powrót kosmonautów na Ziemię z powodów medycznych. Żołobow jest w tak złym stanie, że nie może sam przenieść się na pokład Sojuza i musi mu pomóc Wołynow, który umieszcza go w kapsule i przypina pasami na jego miejscu.

W tym samym czasie samodzielnie przygotowuje stacje do pracy w trybie automatycznym, oraz zabezpiecza pozostawione eksperymenty. Wkrótce kapsuła ląduje na polu w Kazachstanie o północy czasu lokalnego przy silnym wietrze przewracając się na bok. Wołynow z najwyższym trudem zdołał otworzyć właz i wyczołgać się na zewnątrz. Próbował wstać na nogi. Resztką sił wyciągnął kolegę z kapsuły i tak leżących na ziemi znalazła ekipa ratunkowa. W wyniku dochodzenia podejrzewano, że chorobę i pogarszający się stan zdrowia kosmonautów a szczególnie Żołobowa spowodowały opary ze zbiorników z paliwem, które miałyby się przedostać do wnętrza stacji. Kosmonauci skarżyli się na dziwny zapach i bóle głowy (odsyłam do filmu: Demoniczne ufo). Najprawdopodobniej prawdziwy przebieg zdarzeń był bardziej złożony. Warto przypomnieć, że załoga Sojuza 24 nie stwierdziła skażenia powietrza. Jak się okazało obsada miała bardzo napięty plan dnia dużo bardziej obłożony obowiązkami niż wcześniejsze misje do poprzednich stacji. Praca w warunkach nieważkości była cięższa niż przypuszczano i żeby wykonać grafik zadań kosmonauci pracowali po 16 godzin na dobę rezygnując z ćwiczeń fizycznych. Kilkanaście wschodów i zachodów Słońca dziennie powodowało rozregulowanie cyklów dobowych. Wkrótce zaczęło dochodzić do konfliktów między Wołynowem i mniej doświadczonym Żołobowem. Ten drugi zaczął zdradzać objawy załamania nerwowego, oraz dezorientacji i klaustrofobii. Można sobie tylko wyobrazić, że atmosfera na stacji zaczęła bardziej przypominać fabułę thrillera psychologicznego niż misji naukowej. Powodem zaistniałej sytuacji mógł być nieujawniony pożar na stacji, awaria systemów podtrzymywania życia lub problemy zdrowotne wywołane obecnością w atmosferze stacji toksycznych oparów powstałych podczas wywoływania filmów z kamer szpiegowskich. Załoga miała także inne problemy psychologiczne i fizjologiczne – zwłaszcza Żołobow miał trudności z przystosowaniem się – psychicznym i fizycznym – do pobytu na stacji, choć nie wyklucza się i jeszcze bardziej tajemniczych zjawisk. Rosyjskie doświadczenia w tej kwestii spowodowały oświadczenie uznanego autorytetu w tej sprawie, doktora Faliksa Zigela, stwierdził że „UFO może zastraszać, dręczyć a nawet usiłować zabić rosyjskich kosmonautów na ich misjach”( UFO tabu, sensacyjne badania ufologa Joe Jordana ) W związku z tym nie bez znaczenia jest posiadanie na Miedzynarodowej Stacji Kosmicznej rzeczy świętych, mających związek z Jezusem Chrystusem i mocami zdolnymi ochronić duchowo ludzi tam przebywających.

Ojcem Mieszka był, według niego, Siemomysł, dziadem Lestek, a pradziadem Siemowit. Z pierwszą żoną, Dobrawą, miał Mieszko syna Bolesława i córkę.

Portret użytkownika Set

Inteligencja jest często

Inteligencja jest często nierozumiana przez ludzi. Myślą, że jak mają te wszystkie szkoły czy jakiś fach, to mogą zadzierać łby. Takie zachowanie jest sprzeczne z założeniami inteligencji, bo nie tylko jest to nieostrożne, ale i niedojrzałe i nie odpowiedzialne. Inteligencja ma być narzędziem dla człowieka jak i zwierząt aby móc radzić sobie z problemem, nie ma służyć za pawie piórka, a dla ludzi to niestety święty gral ponad wszystko, ponad człowieczeństwo. I człowiek bez człowieczeństwa wyginie.

Portret użytkownika destroyer of minds

dlatego niech wyszczepiaja

dlatego niech wyszczepiaja takich debili, bo (badzmy szczerzy) takiemu ktos dalby np. pistolet plazmowy? i tu zgadzam sie z tymi, co twierdza, ze ta cywilizacja obecnie nie moze tak funkcjonowac...jednakze depopulacja przyglupow w sposob jaki zaproponowali cweluminaty jest zbyt nieprzewidywalna a do tego zmierza to do oczywistego zamordyzmu...a na to to ogolnej zgody rzecz jasna nie bedzie

Skomentuj