Naukowcy nadal przekonują, że w indonezyjski wulkan uderzył meteor

Kategorie: 

Źródło: twitter.com

Na zdjęciu wszystko wygląda tak, jakby jasnozielony promień wlecial do krateru indonezyjskiego wulkanu. Dla fantastycznego spektaklu znaleziono logiczne wytłumaczenie.


Seria zdjęć indonezyjskiego wulkanu Merapi stała się w sieci bardzo popularna. Donosiliśmy o tym również na tych łamach. Wykonał je fotograf Gunarto Song. Subskrybenci i sam fotograf zastanawiali się, jaki zielony promień został z powodzeniem uchwycony na zdjęciu z ekspozycją.

 

Według indonezyjskiego Instytutu Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (LAPAN), światło pochodziło z kosmicznej skały w jednym z dwóch deszczów meteorów - sta Akwarydów lub Arietydów. Meteory rzeczywiście zostawiają jasne ślady, które szybko znikają z nieba, ale uchwycenie tego nie za pomocą dedykowanych kamer stale obserwujących nocne niebo to coś niezwykłego. 

 

Jeśli chodzi o jasny zielonkawy odcień indonezyjscy naukowcy tłumaczą to składem kosmicznego kamienia. Według LAPAN biorąc pod uwagę, że emitowane światło jest zielone, prawdopodobne jest, że meteor, który był widziany nad Merapi, był zdominowany przez magnez.

Deszcz meteorów eta Akwarydy skończył się 28 maja, a Arietydy rozpoczęły się 22 maja i potrwają do 2 lipca. Bez względu na to który z nich sobie wybierzemy prawdopodobieństwo, aby meteor wleciał w krater jest niezwykle małe.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika Tara

Ale to już było!!!

Ale to już było!!!

Teraz nie ma podanych informacji o której to zdjęcie zrobiono. Wcześniej podali że zrobione zostało w nocy, około 23, a były dwa zdjęcia tego samego zjawiska w odstępie kilku minut wykonane na dwóch różnych urządzeniach. 

Ten portal schodzi na psy dzięki takim bzdurnym opisom.

Za jakąś chwilę będzie podana informacja, że przez kratery wulkaniczne wychodzą "anunaki" i pożerają ludzi.

Autorze tych bzdur zrób zdjęcie w nocy takie aby widać było chmury jak wieczorem i to teraz w Polsce jak są krótkie noce.

Chyba mało ludzi nabrało się na poprzedni artykuł.

Nie macie o czym już pisać? Myślicie że ludzie są "ciemni"?

Piszecie bzdurne artykuły i wykorzystując anonimowe nicki udowadniacie komentując prawdziwość swoich bzdur. 

Tak robią ludzie którzy nie mają poczucia swojej wartości i inteligencja.

 

Ciekawe ile będzie minusów i jakie będą komentarze i czy ten komentarz pojawi się 

Portret użytkownika Teresa z Torunia

wiązka lasera nie ulega

wiązka lasera nie ulega rozszerzeniu w miarę odległości od źródła z którego została wyemitowana. Proszę zwrócić uwagę - wmiarę zbliżania się do kaledery wulkanu występuje optyczny efekt rozszerzenia co oznacza, że był to fizyczny obiekt. Po drugie mamy tutaj do czynienia z fotografią a więc w grę wchodzi efekt rozmycia w ruchu (szybko poruszający się obiekt, który emituje światło w skutek tarcia o atmosferę). Patrząc na to zdjęcie ewidentnie widać, że był to obiekt, nie laser.

Portret użytkownika rekinlew

Bzdury Pan piszesz, zwróć

Bzdury Pan piszesz, zwróć uwagę na kont zrobienia zdjęcia który jest od dołu a to oznacza że każda rzecz równoległa będzie zmniejszać się optycznie z odegłością nawet wiązka laseru. Proszę sobie zrobić doswiadczenie podejść do słupa i od dołu na niego patrzeć to zobaczy pan jak się optycznie zmniejsza ku górze a jest tej samej grubości. Następnie proszę zrobić baranka o ten słup aby więcej nie pisać takich głupot.

Portret użytkownika Quark

Po pierwsze odpisałeś

Po pierwsze odpisałeś kobiecie , więc nie "Pan" a Pani (tekst też ma "płeć"). A po drugie te złudzenie optyczne o którym mówisz nie tyczy się wiązki laserowej bo tej nigdy nie widać , gdyż jest to światło które dostrzec można dopiero na przedmiocie nim oświetlonym. To nie jest tak jak na filmach się pokazuje. A pisze się "kąt" nie "kont" - no chyba , że chodzi o konta bankowe.. 

A nawet gdyby ów laser przechodził przez coś co jego drogę rozświetli to też nie da się zobaczyć takiej "perspektywy" , chyba że z baaarrrddzzzoooo dużej odległości i tylko patrząc nań od dołu. 

Portret użytkownika Quark

Wszystko zależy od rozmiaru i

Wszystko zależy od rozmiaru i masy tego meteorytu , te mniejsze o średnicy kilkudziesięciu centymetrów żadnego wybuchu po zderzeniu z ziemią nie generują , zwyczajnie się w nią wbijają i tyle. Ten z Czelabińska miał kilkanaście metrów średnicy (jak nie więcej ! - ponoć mógł mieć i 70 m) i eksplodował na wysokości ok. 20 km nad ziemią  (!) wytwarzając falę uderzeniową jak po ekslozji nuklearnej . Gdyby on zderzył się z ziemią to żadnego Czelabińska i okolicznych wiosek by już nie było. A ten co rzekomo wpadł do tego krateru był malutki i spalił się po drodze bo składał się (jak ustalono) głównie z magnezu - czyli wysoce łatwopalnego metalu.

Skomentuj