Dzisiaj w Warszawie odbyło się niejawne posiedzenie Sejmu na którym rozprawiano na temat kompromitacji polskiego rządu, który do spraw wagi państwowej używał powszechnie darmowych kont pocztowych. Podczas debaty poseł Jarosław Kaczyński, zwany też Naczelnikiem, ogłosił, że grozi nam wojna z Rosją, która przejmuje prywatne konta pocztowe polskich polityków wykorzystywane nielegalnie do komunikowania się w ramach rządu.

Skala tego skandalu jest ogromna. Trudno powiedzieć ile kont pocztowych funkcjonujących w obiegu komunikacyjnym polskiego rządu zostało przejęte. Wiadomo na pewno o zhakowaniu konta szefa KPRM - Michała Dworczyka, który korzytał ze skrzynki oferowanej za darmo przez portal wp.pl , ale może to być czubek góry lodowej. Wystarczy popatrzeć na udostępniane na platformie Telegram maile. Wynika z nich, że praktycznie wszyscy w rządzie korzystają z poczty Google zamast z zabezpieczonych kont pocztowych w domenie gov.pl

Z lektury dokumentów, które do tej pory wyciekły można się dowiedzieć bardzo ciekawych rzeczy. Na przykład opublikowano dywagacje Dworczyka na temat szkód wizerunkowych jakie mogłoby spowodować wysłanie wojska na protestujące lewackie feministki z tzw. Strajku Kobiet. Dowiedzieliśmy się też za ile rząd kupuje preparaty zwane szczepionkami przeciw covid i, że na początku były tańsze. Pojawiły się też projekty ustaw przesyłane takim amatorskim kanałem komunikacji. Były też rzeczy tajne jak raport MON o budowie działa elektromagnetycznego do unieruchamiania dronów.

Każda szanująca się korporacja ściśle przestrzega zasad bezpieczeństwa informatycznego. Jej pracownicy używają dedykowanego oprogramowania, przeważnie nie będąc w stanie zainstalować niczego czego nie pozwoli zainstalować departament bezpieczeństwa IT. Co więcej standardem są zablokowane dla pendrajwów złącza USB i brak dostępu do CD jeśli jest dostępne. Wystarczy na wideokonferencji udostępnić coś na niezaakceptowanej aplikacji do pracy grupowej, żeby wygenerowany został incydent bezpieczeństwa i delikwent musi się tłumaczyć. Tak jest w firmach o profesjonalnym zarządzaniu 

Zamiast posypać głowę popiołem i przyznać, że reguły komunikacji elektronicznej prowadzonej przez najważniejszych ludzi w państwie nie istnieją, albo zostały rażąco złamane, to rzadzący zaczynają odwracać uwagę od najważniejszej kwestii w tym skandalu, czyli wykorzystywania amatorskich skrzynek pocztowych. Politycy PiS przekonują, że jedyne co jest warte rozliczenia to zbadanie kto się włamał na te słabo zabezpieczone skrzynki i dlaczego Rosjanie.

Nie będzie dymisji Morawieckiego, Dworczyka, Gowina i innych nieostrożnych urzędników państwowych. Nie będzie rozliczania winnych wywołania poważnych incydentów bezpieczeństwa dla naszego kraju. Będzie nagonka na "ruskich hakerów" i szczucie Polaków na Rosję, strasząc ich wojną, którą widzi oczami wyobraźni naczelnik Kaczyński. Podczas dzisiejszego tajnego posiedzenia Sejmu nie przekazano żadnego dowodu, że to właśnie "ruscy hakerzy" przejęli skrzynkę Michała Dworczyka. Jedynym dowodem jest chyba to, że fragmenty jego korespondencji wyciekają na rosyjskim portalu społecznościowym Telegram.

Podobno podczas dzisiejszego posiedzenia Sejmu zasugerowano też, że wkrótce mają zostać opublikowane jakieś kompromitujące zdjęcia dowodzące homoseksualizmu kogoś ze znanych polityków. To by przynajmniej tłumaczyło dziwne zachowanie władzy, wyraźnie oczekującej jakiejś informacyjnej bomby. W najbliższych dniach się przekonamy czy jest coś na rzeczy i rachityczne ruchy PiS w związku ze skandalem jakiego dopuścili się nieodpowiedzialni członkowie rządu korzystający z darmowych skrzynek poczty e-mail to tak naprawdę zapowiedź jeszcze większego skandalu.