Mimo iż pierwsze od wielu lat lądowanie na Księżycu, jest zaplanowane dopiero na 2024 rok, NASA planuje już "regularne" misje załogowe na powierzchnię srebrnego globu. Firmą która zajmie się obsługą tych lotów zostało właśnie SpaceX. Oczywiście biorąc pod uwagę kwotę kontraktu szacowanego na prawie 3 miliardy dolarów, pojawiły się wątpliwości co do przebiegu przetargu.

Oponentami SpaceX w walce o ten kontrakt była firma Blue Origin należąca do właściciela Amazona Jeffa Bezosa oraz koncern Dynetics.  NASA ogłosiła jednak, że ponieważ zamierza zabezpieczyć "regularne loty" na powierzchnie srebrnego globu, ma nadzieje, iż wszystkie trzy firmy wciąż będą konkurowały w zakresie transportu na Księżyc. Oznacza to, iż przedstawiciele tej agencji przewidują zmianę dostawcy lub korzystanie z usług więcej niż jednego. Takie zapewnienia nie wystarczyły, a zarówno Dynetics, jak i Blue Origin złożyły protesty przeciwko NASA w amerykańskim Government Accountability Office (GAO).

W planach agencji, jest wysłanie na powierzchnię srebrnego globu pierwszej w historii kobiety. Stałaby się ona wówczas pierwszą historyczną przedstawicielką płci pięknej na Księżycu. Łączna wartość ogłoszonego w piątek kontraktu to 2,89 miliarda dolarów. Eksploracja księżyca ma trwać około tygodnia, po której lunonauci powrócą na pokład statku i udadzą się w podróż powrotną na Ziemię. Czy ambitne plany NASA spełzną na niczym w związku z korporacyjną chciwością?

Póki co toczące się postępowanie sądowe zmusiło amerykańską agencję kosmiczną do wstrzymania wszelkich prac związanych z umową do czasu wydania decyzji sądowej, która ma zostać ogłoszona do 4 sierpnia. W tej chwili nie jest jasne, czy opóźnienie spowoduje, że NASA przegapi swój cel w postaci załogowego lotu do 2024 roku.

Cała sprawa zaczęła się jeszcze w zeszłym roku, gdy NASA przekazała trzem zespołom łącznie 967 mln dolarów i 10-miesięczne kontrakty na opracowanie potencjalnego lądownika księżycowego. SpaceX, National Team (partnerstwo Blue Origin, Lockheed Martin, Northrop Grumman i Draper) i Dynetics walczyli o kontrakt do ostatniego momentu.

Oczekiwano, że NASA wybierze dwa z trzech zespołów na podstawie kilku czynników, w tym kosztów i zalet technicznych proponowanych przez nich systemów lądowania. System stworzony przez SpaceX kosztował łącznie 2,89 miliarda dolarów, Blue Origin osiągnął znacznie wyższy poziom - 5,9 miliarda dolarów, a Dynetics był jeszcze wyższy, choć oficjalna kwota oferty nie została ujawniona. Ograniczony budżet operacyjny zmusił agencję do wybrania jednego dostawcy.

W swoich protestach wniesionych do GAO przeciwko NASA, zarówno Blue Origin, jak i Dynetics twierdzą, że agencja dała SpaceX nieuczciwą przewagę. Agencja miała poprosić SpaceX, które było najtańszym oferentem, o zrewidowanie harmonogramu płatności, aby dostosować go do budżetu NASA. W proteście złożonym w GAO, Blue Origin twierdziło, że NASA zezwoliła SpaceX na renegocjację ceny bez umożliwienia tego samego znacznie droższym oponentom SpaceX.