Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley przeprowadzili badania na temat słynnego drapieżnika z ery dinozaurów - Tyrannosaurusa rex. Zdecydowali się ustalić całkowitą liczbę tych stworzeń, które kiedykolwiek żyły na naszej planecie.

Dowody paleontologiczne sugerują, że tyranozaury przetrwały około 2,5 miliona lat. Zniknęły wraz z innymi dinozaurami 66 milionów lat temu, po kosmicznej katastrofie.

Naukowcy od dawna uważali, że niemożliwe jest wiarygodne oszacowanie liczby wymarłych gatunków. Autorzy nowego badania zastosowali prawo Damutha: równanie ekologiczne, które pokazuje związek między wielkością ciała a gęstością zaludnienia. Według niego im większy osobnik, tym mniejsza powinna być gęstość zaludnienia tym gatunkiem.

Ważną rolę odgrywa również fizjologia. Gatunki o powolnym metabolizmie są w stanie utrzymać wysoką gęstość populacji. Ale tutaj naukowcy napotkali trudności. Nadal nie wiadomo na pewno, czy dinozaury były zimnokrwiste czy stałocieplne. W ramach badania założono, że fizjologiczne parametry tyranozaura znajdują się gdzieś pośrodku między dużym mięsożernym ssakiem a dużą jaszczurką lądową, taką jak smok z Komodo

Naukowcy odkryli, że średnia waga Tyrannosaurusa rex wynosiła około 5200 kg. Następnie wykonali obliczenia. Według nich obecna populacja tyranozaurów powinna w dowolnym momencie wynosić około 20 tysięcy osobników. Na obszarze wielkości Kalifornii miało żyć około 3800 T-Rexów. Całkowita liczba tych stworzeń, które kiedykolwiek stąpały po powierzchni Ziemi, osiągnęła 2,5 miliarda. Tymczasem szczątki skamieniałości tyranozaurów można znaleźć dość rzadko. Jeśli obliczenia naukowców są poprawne, do tej pory znaleziono kości jednego na 80 milionów osobników.