Kategorie:
Aktywność sejsmiczna w okolicy Nowej Zelandii nie ustaje na sile. Niedawno zarejestrowano tam trzęsienie ziemi o sile 6 stopni w skali Richtera. Jest to kolejny z długiej serii wstrząsów w tym regionie Ziemi.
Epicentrum tego wstrząsu znajdowało się około 193 kilometry na północny wschód od Gisborne i 241 kilometry od Whakatane w Nowej Zelandii. W promieniu 100 kilometrów od tego miejsca, mieszka zaledwie kilka osób, a więc sam wstrząs nie wywołał realnego zagrożenia. Amerykańskie USGS wydało zielony alert co oznacza małe prawdopodobieństwo ofiar i szkód.
O wiele bardziej, niepokojąca zdaje się być częstotliwość wstrząsów tym regionie. Jeszcze pare dni temu, informowaliśmy was o aktywności w rejonie Wyspy Kermadec w Nowej Zelandii. Był to zaledwie wstrząs wtórny o sile 6 stopni w skali Richtera, do którego doszło po trzęsieniu o magnitudzie 8 stopni. W ciągu ostatnich 30 dni, USGS zarejestrował w tym regionie ponad 490 trzęsień ziemi.
Szczególnie warta uwagi jest tutaj seria ekstremalnie silnych trzęsień ziemi z początku marca. Doszło tam wówczas do aż trzech wstrząsów o sile powyżej 7 stopni w skali Richtera w przeciągu kilku godzin od siebie. Pierwszy ze wstrząsów miał siłę 7,3 stopni w skali Richtera. Ze względu na niewielką głębokość wstrząsów wydano ostrzeżenie przed tsunami. Według Pacific Tsunami Warning Center, było ono możliwe w promieniu 300 kilometrów od epicentrum trzęsienia.
Zaledwie 4 godziny po tym trzęsieniu, niedaleko wybrzeża Nowej Zelandii nastąpiło kolejne potężne trzęsienie o magnitudzie 7,4. Jego epicentrum znajdowało się kilkaset kilometrów dalej, w okolicy archipelagu Kermadec. Ono również miało potencjał do wywołana rozległych fal tsunami na Pacyfiku. Trzeci wstrząs był z nich najsilniejszy, bo osiągnął magnitudę 8 stopni. Ryzyko niszczących fal było więc bardzo realne.
Od początku sugerowano, że najbardziej zagrożone jest wybrzeże Nowej Zelandii oraz Polinezja Francuska. W wielu miejscach w Nowej Zelandii zaobserwowano cofające się morze, a chwilę potem nadeszły pierwsze fale. Na szczęście miały one wysokość jedynie od metra do dwóch metrów, co wystarczyło, na wdarcie się w głąb lądu, ale nie spowodowało rozległych zniszczeń, ani jakichkolwiek ofiar.
Ocena:
Opublikował:
M@tis
Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego oraz wielki fascynat nauki. Jego teksty dotyczą przełomowych ustaleń ze świata nauki oraz nowinek z otaczającej nas rzeczywistości. W przerwach pełni funkcję głównego edytora i lektora kanałów na serwisie Youtube: zmianynaziemi.pl/ innemedium.pl/ tylkomedycyna.pl/tylkonauka.pl oraz tylkogramy.pl. Projekty spod ręki M@tisa, możecie obserwować na jego mediach społecznościowych. Facebook: https://www.facebook.com/M4tis Twitter: https://twitter.com/matisalke |
Komentarze
Skomentuj