Według lokalnej grupy SkyWatch Bird Rescue dziesiątki ptaków zginęło z nieznanych przyczyn w Leland w Stanach Zjednoczonych.

„Po wczorajszej nocy telefonicznej infolinii Wildlife, przyniesiono do nas dwanaście wilgowronów, aby je ratować. To bardzo nietypowe zdarzenie, więc podejrzewaliśmy, że może to być masowa śmierć. Wolontariusze wyszli przeszukać okolicę i znaleźli dziesiątki innych w sąsiedztwie McDonald's, KFC, Taco Bell i parkingu Piggly Wiggly w Leland w Północnej Karolinie. Te ptaki mają tendencję do gromadzenia się w stadach” - donosi jedno ze źródeł.

Niestety, wiele ptaków było martwych, zanim dotarli do nich ratownicy.

„Żaden z ptaków nie został uratowany, już umierał, ginął w naszych rękach, kiedy wnosiliśmy je do samochodu, albo ginął podczas transportu. W klinice żyją tylko cztery osobniki. Biorąc pod uwagę wiele czynników, takich jak izolowane miejsce i gatunki, spekuluje się, że jakaś toksyna / trucizna mogła na nie wpływać. Jest za wcześnie, aby powiedzieć, jaki był tego powód, ale zawsze istnieją obawy, że inne zwierzęta zjedzą te martwe ptaki i będą cierpieć kolejne”- podaje w oświadczeniu SkyWatch Bird Rescue.

Niektóre ptaki zostały już zjedzone przez dzikie koty na terenach zalesionych, gdzie spadły z drzew.

„Niektóre ptaki chowały się w krzakach i pod samochodami, inne leżały na dachach domów. Spodziewamy się, że w najbliższej przyszłości pojawi się więcej ptaków, więc w ciągu najbliższych kilku dni postaramy się wysłać wolontariuszy do poszukiwań i zebrania większej liczby padłych osobników, aby uczynić ten obszar bezpieczniejszym ”- informuje SkyWatch.

Jeśli ktoś natknie się na martwe ptaki, nie powinien dotykać ich gołymi rękami. Należy pakować je do plastikowych toreb przy użyciu rękawiczek. Taki podstawowe informacje opublikowano na stronie organizacji.