Kategorie:
Wczoraj, około godziny 10:00 czasu islandzkiego, przez cały ranek dochodziło do dziesiątek trzęsień ziemi o sile 3, 4 i 5 stopni Richtera, z których najsilniejsze osiągnęły 5,7 punktu. Zdaniem ekspertów, seria trzęsień ziemi,skupionych w południowo-zachodniej i północnej części Islandii, może być zaledwie zapowiedzią znacznie większego wstrząsu, a być może nawet i reaktywacji któregoś z islandzkich wulkanów.
Na przestrzeni ostatnich dni, doszło tam do wielu intensywnych zjawisk sejsmicznych. Trzęsienie ziemi o sile 5,6 stopni w skali Richtera, miało miejsce 4 km od miasta Grindavik na Islandii. Warte wzmianki są też wstrząsy o sile 4,7 w okolicy miasta Gardur i 4,6 stopni, do których doszło w stolicy kraju, Reykjaviku. Ogniska tych wstrząsów, znajdowały się na głębokości 10 km.
Islandia, leży w dość niefortunnym miejscu pod względem sejsmicznym. Państwo to, znajduje się na styku północno-amerykańskiej i euroazjatyckiej płyty tektonicznej.
Wszelkie trzęsienia w tej okolicy są więc zwykle powodowane przez interakcje tych płyt. Zdaniem amerykańskiego USGS, ze względu na to że kierują się one w przeciwne strony, Islandia jest powoli rozrywana na pół. Co z kolei, prowadzi do bardziej intensywnych zjawisk sejsmicznych.
Christine Jonsdottir, szefowa grupy roboczej ds. katastrof naturalnych w Islandzkim Biurze Meteorologicznym, zwraca uwagę, że obserwowana aktywność jest potężna i niezwykła. Jej zdaniem, istnieje zwiększone prawdopodobieństwo nowych i jeszcze silniejszych trzęsień ziemi na tym obszarze.
Warto przypomnieć, że obawy odnośnie aktywności sejsmicznej na Islandii, rozpoczęły się jeszcze w ubiegłym roku. Rój trzęsień ziemi przekroczył wówczas 14 tysięcy wstrząsów i trwał od 19 czerwca, i trwał tam ponad miesiąc. Spośród ponad 14 tysięcy trzęsień ziemi, zaledwie 4 z nich miały siłę większą niż 5 w skali Richtera. Najpotężniejszy ze wstrząsów, miał wtedy siłę 5,8 stopnia i doszło do niego w pobliżu miasteczka Siglufjörður.
Choć liczba wstrząsów zgłaszanych obecnie w Islandii nijak ma się do zeszłorocznego roju, wszelka aktywność sejsmiczna na Islandii, powinna budzić obawy Europejczyków.
Powodem są islandzkie wulkany, które potencjalnie mogą sparaliżować cały ruch lotniczy w Europie, zagrażając przy okazji ważnym łańcuchom dostaw.
Główne niebezpieczeństwo, dotyczy przebudzenia się wulkanów takich jak Badarbunga, Hekla, Grimsvotn, Öræfajökull czy wreszcie Eyjafjallajökull znany w Polsce pod nazwą "ejawampolatam".
Do analogicznej sytuacji doszło w 2019 roku, kiedy to wulkan Askja, przebudził się po tym, gdy Islandią wstrząsnęło trzęsienie o sile 3,4 stopni w skali Richtera.
Ocena:
Opublikował:
M@tis
Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego oraz wielki fascynat nauki. Jego teksty dotyczą przełomowych ustaleń ze świata nauki oraz nowinek z otaczającej nas rzeczywistości. W przerwach pełni funkcję głównego edytora i lektora kanałów na serwisie Youtube: zmianynaziemi.pl/ innemedium.pl/ tylkomedycyna.pl/tylkonauka.pl oraz tylkogramy.pl. Projekty spod ręki M@tisa, możecie obserwować na jego mediach społecznościowych. Facebook: https://www.facebook.com/M4tis Twitter: https://twitter.com/matisalke |
Komentarze
Zniszczę tą planetę.
Skomentuj