Kategorie:
Astrofizyk Victor Clube i astronom Bill Napier opublikowali badanie zatytułowane Space Winter, w którym przedstawili analizę orbitalną kilku rojów meteorytów, które co roku uderzają w Ziemię. Korzystając z zaawansowanych programów komputerowych, zbadali tysiące lat historii, prześledzili orbity komet, asteroid i rojów meteorytów i znaleźli coś niesamowitego.
Wiele rojów meteorów jest ze sobą powiązanych, na przykład Taurydy, Perseidy, Piscydy i Orionidy. Ponadto powiązane są ze sobą bardzo duże obiekty kosmiczne takie jak komety Encke i Rudnicki, asteroidy Oljato, Hefajstos i około stu innych. Każde z tych ciał kosmicznych ma co najmniej 800 metrów średnicy i kilka kilometrów szerokości. A co łączy te wszystkie obiekty?
Zdaniem naukowców wszystkie one to potomkowie jednej ogromnej komety, która weszła do naszego układu mniej niż 20 tysięcy lat temu. Clube i Napier obliczyli, że biorąc pod uwagę wszystkie fragmenty rozrzucone po całym Układzie Słonecznym, ta kometa musiała być ogromna. Biorąc pod uwagę subtelne zmiany orbity Ziemi i „kosmicznych śmieci”, obliczyli również, że Ziemia przecina najgęstszą część gigantycznego pasa komet co 2000 do 4000 lat.
Jeśli spojrzy się na chronologię zmian klimatu i spodziewane globalne kataklizmy, możesz prześledzić ten wzór. Na przykład poziomy irydu, helu-3, azotanów, amonu i innych kluczowych wskaźników rosną i spadają w tym samym czasie, tworząc zauważalne piki około 18000, 16000, 13000, 9000, 5000 i 2000 lat temu. Ten odstęp między szczytami co 2000-4000 lat może wskazywać na „spotkanie” Ziemi z mega-kometą.
Najwcześniejsze szczyty reprezentują najsilniejsze zderzenia, od tego czasu „bombardowania” za każdym razem stawały się coraz słabsze, jako że pozostałości komety rozpadają się na coraz mniejsze fragmenty. Ale niebezpieczeństwo jeszcze nie minęło. Niektóre z pozostałych fragmentów mają około półtora kilometra średnicy, czyli są na tyle duże, że ewentualna kolizja z nimi może spowodować poważne szkody dla wielu krajów, ziemskiego klimatu i światowej gospodarki.
Niepokojące jest to, że zdaniem ekspertów czas na nowe spotkanie z tą chmurą gruzu nadszedł ponownie. Trzeba przyznać, że ostatnio rzeczywiście obserwuje się coraz więcej obiektów przelatujących w naszej okolicy. Trudno jednak powiedzieć czy jest to spowodowane przez wkraczanie w nowy obszar przestrzeni kosmicznej, który zawiera liczne asteroidy czy też po prostu poprawiłą się zdolnosć do detekcji takich obiektów co śrubuje statystyki ekstremalnie bliskich przelotów ciał niebieskich muskających Ziemię.
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
człowiek ma niby wolną wolę, ale niech tylko dupa zechce srać a w związku z tym lepiej być tak mądrym że aż głupim czy tak głupim że aż mądrym ?
Skomentuj