W Tanzanii znaleziono malowidło jaskiniowe przedstawiające tajemnicze antropomorficzne stworzenia

Kategorie: 

Źródło: Maciej Grzelczyk

Setki malowideł jaskiniowych, które mogą liczyć kilka tysięcy lat, zostało odnalezionych przez polskiego archeologa, Macieja Grzelczyka. Malowidła odkryto w rezerwacie Swaga Swaga w Tanzanii, zaledwie kilkadziesiąt kilometrów, od innego ważnego miejsca bogatego w malowidła jaskiniowe, które zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO w 2006 roku.

Rezerwat Swaga Swaga w regionie Kondoa w środkowej Tanzanii, jest domem dla lwów, słoni i żyraf. Odległy obszar, pozostaje niezamieszkany przez ludzi. Nie zniechęciło to jednak Macieja Grzelczyka. Archeologa z Instytutu Badań Religijnych Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, który natrafił tam, na setki rysunków naskalnych. Nowo odkryte malowidła, są pomalowane na czerwono i biało. Najstarsze malowidła, a więc te czerwone, zostały stworzone przez łowców-zbieraczy, przedk kilkoma tysiącami lat. Tymczasem białe obrazy, liczą sobie kilkaset lat. Wśród czerwonych obrazów są przedstawienia zwierząt, a także meteorów lub komet. Obrazy astralne są uważane za archeologiczną rzadkość, nie tylko w Afryce, ale i na całym świecie. 

Źródło: Maciej Grzelczyk

Na najstarszych obrazach, pojawiają się także postacie z charakterystycznie stylizowanymi głowami, przywodzącymi na myśl kształt baobabów. Nowsze białe obrazy, przedstawiają tylko zwierzęta, głównie żyrafy i słonie, często ciężarne, a czasem rodzące. Grzelczyk sugeruje, że obrazy mogły być wykorzystywane w rytuałach płodności, przez myśliwych modlących się o wzrost liczebności zwierząt, a tym samym o płodność samych myśliwych.

Źródło: Maciej Grzelczyk

Jednym z powodów, dla których znalezisko pozostało nieodkryte, był fakt, że badacze bali się zapuszczać do tej części rezerwatu Swaga Swaga z powodu much tse-tse i obaw związanych z malarią. Polak, podjął jednak ryzyko ekspedycji i zakończyła się ona sukcesem. Nikt nie spodziewał się, że ten odosobniony teren skrywa aż tak wiele malowideł. Grzelczyk planuje powrócić w te okolice, aby udokumentować swoje znaleziska za pomocą kamery nagrywającej w 360-stopniach. Wideo z jego podróży, zostanie udostępnione poprzez ogólnodostępną stronę internetową.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: M@tis
Portret użytkownika M@tis

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego oraz wielki fascynat nauki. Jego teksty dotyczą przełomowych ustaleń ze świata nauki oraz nowinek z otaczającej nas rzeczywistości. W przerwach pełni funkcję głównego edytora i lektora kanałów na serwisie Youtube: 

zmianynaziemi.pl/ innemedium.pl/ tylkomedycyna.pl/tylkonauka.pl oraz tylkogramy.pl.

Projekty spod ręki M@tisa, możecie obserwować na jego mediach społecznościowych.

Facebook: https://www.facebook.com/M4tis

Twitter: https://twitter.com/matisalke


Komentarze

Portret użytkownika Przerywa milczenie i juz tak nie wygląda

Kałach na tsetse kiepskim

Kałach na tsetse kiepskim rozwiązaniem jest. Lepiej byłoby wszystko podpalić, a potem wejść spokojnie i zbadać. Smile

Powala liczba obrazków zwierząt w ciąży. To musiał być wiec rytuał płodności (jak zawsze zresztą, bez względu na obrazki). Lol

Ludzie-grzyby sa zaś obecne na całej planecie; szczególnie po spożyciu takie wizje są częste. Są tak częste, że strój biskupa to wypisz wymaluj czerwony kapturek, zaś na jednym z placów Watykanu oficjalnie stoi rzeźba/fontanna w kształcie muchomora.

...no, ale oczywiście rytuał płodności ma ugruntowany konsensus. I nasz dzielny badacz też to dostrzegł. 

Skomentuj