Kategorie:
26 grudnia podczas antyrządowych protestów, manifestujący otworzyli ogień do policji, która próbowała uspokoić tłum. W wyniku starcia są ranni i zabici. Funkcjonariusze nie byli uzbrojeni. Protest miał mieć charakter pokojowy, podaje RTVI.
Scenariusz polityczny rozwijający się w tym kraju zaczyna niebezpiecznie przypominać ten, który sprowokowały wydarzenia z Syrii w 2011 roku. Tam również doszło do głębokiego kryzysu i fali niezadowolenia bojowo nastawionej części społeczeństwa. Skończyło się to rozległym konfliktem, który pochłonął dziesiątki tysięcy ofiar.
Miejmy nadzieje, że w Tajlandii nie dojdzie do aż takich perturbacji. Wojsko co jakiś czas dokonuje tam puczu i zaprowadza swoje porządki. Ostatni taki przypadek miał miejsce w 2006 roku i prawdopodobnie teraz też zakłąda sie spacyfikowanie protestujących i zaprowadzenie spokoju poprzez manifestację siły podobną do polskiego stanu wojennego.
Od teraz rozsądne wydaje się powstrzymywanie się z podróżami turystycznymi do tego kraju. W najbliższym czasie w Tajlandii mogą rozpocząć się działania wojenne na sporą skalę. Stolicę Tajlandii zamieszkuje aż 10 milionów ludzi, a zwykle przebywa tam też sporo turystów. Konsekwencje ewentualnego konfliktu mogą być z tego powodu nawet poważniejsze niż w Syrii.
Komentarze
Strony
Skomentuj