Pomimo tego, że dzisiejszy Mars  przypomina gigantyczną, zakurzoną pustynię, naukowcy znajdują coraz więcej dowodów świadczących o tym, że czerwona planeta miała kiedyś rzeki i oceany. Niedawno, łazik Curiosity odkrył oznaki starożytnej powodzi, która według naukowców została spowodowana uderzeniem asteroidy.

Przez lata obserwacji, naukowcy odkrywali na Marsie suche koryta rzek, jeziora, a nawet dawne oceany. Niedawno, łazik Curiosity zakończył ośmioletnie badania nad kraterem Gale. Szybko stało się jasne, że był on niegdyś jeziorem, które okresowo wypełniało się i osuszało przez dziesiątki milionów lat. Naukowcy dostrzegli jednak w tym procesie pewne nieścisłości.

Naukowcy z Cornell University zidentyfikowali struktury osadów w kraterze Gale, wskazując na poważną powódź jaka miała tam miejsce 4 miliardy lat temu. Szczególną uwagę badaczy zwrócił rząd symetrycznych grzbietów żwirowych, każdy o wysokości 10 metrów. Mają to być tak zwane grzbiety denne. Są to struktury osadowe, które tworzą się pod wodą, w której nurt jest niezwykle szybki. Mierząc odległość między grzbietami, zespół twierdzi, że utworzyły je wody powodziowe o głębokości co najmniej 24 metrów, które poruszały się z prędkością ponad 10 metrów na sekundę.

Głównym pytaniem, które interesuje naukowców, jest to co mogło spowodować tak poważną powódź. Badacze są przekonani, że najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest uderzenie asteroidy, która stopiła większość lodu pokrywającego wówczas Marsa. Spowodowałoby to uwolnienie ogromnych ilości pary wodnej, dwutlenku węgla i metanu do atmosfery, czasowo zmieniając klimat planety. W takim przypadku na Marsie zaczęłyby się ulewne deszcze, które wywołałyby powódź o prawdziwie biblijnej skali. To zagadnienie, wymaga jednak dalszych badań.