Kategorie:
Wicepremier Jarosław Kaczyński, odpowiadający za resorty siłowe, przyznał de facto, że nie może ochronić atakowanych kościołów za pomocą państwowych służb porządkowych i wezwał do tego społeczeństwo oraz członków PiS. Wczorajsze dziwaczne orędzie samozwańczego naczelnika kraju wzbudziło sporą konsternację wszystkich sił politycznych.
Nawiązując do trwającej rzekomo epidemii koronawirusa, Jarosław Kaczyński powiedział, że demonstracje będą kosztowały życie wielu ludzi. Jednocześnie wezwał do konfrontacji z rozszalałą lewicą. Naczelnik najwyraźniej zdecydował, że ma w planie doprowadzenie do wojny domowej, dlatego zaczął nawoływać do eskalacji konfliktu przez zwykłych ludzi, zamiast polecić działanie policji i innym służbom do tego przewidzianym.
Wzywam wszystkich członków PiS i tych, którzy nas wspierają, by wzięli udział w obronie Kościoła
Można odnieść wrażenie, że Kaczyński celowo wezwał do obrony kościołów po to, aby protestująca lewica nadal je atakowała, a nie chodzili pod biura i domy posłów PiS, co miało miejsce na skutek ustawie przeciw rolnikom zwanej "piątką Kaczyńskiego".
Źródło:J. Christa
Zamiast deeskalować i tak już niebezpieczną sytuację, Kaczyński nawołuje do wojny religijnej. Nie można wykluczać, że jest to cyniczna gra "naczelnika", który podpuścił do konfliktu dwie strony debaty publicznej, prawdopodobnie czyniąc to tylko po to aby wprowadzić stan wyjątkowy, gdyby wprowadził go bez ryku lewicy, miałby już do czynienia z przedsiębiorcami, rolnikami, górnikami i Bóg jeden wie z kim jeszcze.
"Ten atak ma zniszczyć Polskę. Ma doprowadzić do tryumfu sił, których władza doprowadzi do zakończenia narodu polskiego".
Właściwie wszystko jest teraz możliwe, bo mamy sytuację podobną do tej jaka miała miejsce w Hiszpanii w latach trzydziestych ubiegłego wieku. Tam wszystko podobnie zaczęło się rewoltą marksistowską, również atakowano kościoły i księży. Skończyło się to krwawą wojną domową. Należałoby potraktować to jako przestrogę, a nie nawoływać do konfrontacji.
Zdumiewające w obecnych protestach jest też to, że polska policja boi się interweniować przeciwko lewicy. Jeszcze w zeszłą sobotę dzielnie gazowała i pałowała ludzi, którzy upominali się o wolność. Zatrzymano ponad 200 osób i stosowano względem nich represje takie jak upokarzające przeszukania nago. W tym samym czasie policja nie reaguje na blokady miast, dewastacje elewacji kościołów i profanację mszy świętych, a zarządzający nad nią superpremier Kaczyński wzywa do walki ludzi a nie służby!
Wygląda na to, że lewica może wszystko i ma immunitet, a jakakolwiek zdecydowana reakcja policji na łamanie prawa przez tych ludzi wiązałaby się z międzynarodowym klangorem. Dlaczego policja nie broni kościołów i wiernych? Z obawy o reakcję bolszewickiej UE. Kaczyński woli doprowadzić do krwawej wojny domowej, którą później brutalnie spacyfikuje. Prawdopodobnie właśnie stąd bierze się ta ewidentna nierówność względem prawa. Można odnieść wrażenie, że policja jest od biegania za obywatelami, którzy ośmielają się oddychać bez szmaty, lub do robienia zasadzek na drogach jak jacyś rabusie. Ewentualnie są od klaskania i noszenia na rękach lewaków i homosiów.
Nie! Nie! Nie! Tego już za wiele.. Jeszcze qrwa zacznijcie klękać jak na zachodzie! pic.twitter.com/Fe94E4DALI
— Jasiu Wiśniewski CK (@janek_W1) October 27, 2020
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
Ojcem Mieszka był, według niego, Siemomysł, dziadem Lestek, a pradziadem Siemowit. Z pierwszą żoną, Dobrawą, miał Mieszko syna Bolesława i córkę.
Strony
Skomentuj