Rośnie ilość ataków na ludzie ze strony rekinów. Policja z Australii Zachodniej zaprzestała niedawno poszukiwań ciała 52-letniego surfera, który został zaatakowany przez rekina. Zwiększa to liczbę śmiertelnych ataków tych drapieżników do siedmiu w ciągu roku. Stanowi to rekord niesprowokowanych ataków rekinów od 1934 roku.

Siedem zgonów to znacznie więcej niż średnia australijska wynosząca 1,02 zgonów rocznie przez 50 lat. 

„W niektórych przypadkach wyglądało na to, że rekin trzymał się blisko ofiary i atakował, gryząc więcej niż raz, co nie jest typowe dla żarłaczy białych” - mówi biolog morski Blake Chapman. „Kiedy gryzą więcej niż jeden raz, prawdopodobieństwo śmierci wzrasta, ponieważ osoba cierpi z powodu dużej utraty krwi”.

Dr Chapman zauważył, że wielokrotne ukąszenia mogą wskazywać, że rekiny zaczynają traktować ludzi jak zdobycz. Innym czynnikiem wpływającym na zachowanie drapieżników może być pogoda.

Australijskie Biuro Meteorologiczne niedawno ogłosiło, że powierzchnia Pacyfiku się ochładza, a wody u północnych wybrzeży kontynentu ocieplają się, co może wpływać na wzorce migracji niektórych ryb. Na przykład łosośia, a po nim rekinów.

Jednak naukowcy zauważają, że danych jest niewiele, co utrudnia ustalenie prawdziwych przyczyn częstszych ataków rekinów na ludzi w tym roku. W styczniu doświadczony nurek został zabity przez rekina na wodach Australii Zachodniej, a w kwietniu na Wielkiej Rafie Koralowej, w czerwcu na północy. 60-letni mężczyzna zmarł z powodu ugryzień rekina w Nowej Południowej Walii, oprócz tego nastoletni surfer zmarł w lipcu po ugryzieniu przez rekina dokładnie w tym samym rejonie.  Niedawno we wrześniu 46-letni surfer zmarł z tego samego powodu w pobliżu Gold Coast w Queensland, a teraz ten sam los spotkał wspomnianego 52-letniego surferę.

Jak zauważył dr Andrew Chin z James Cook University, liczba ataków pozostała na zeszłorocznym poziomie: „Chodzi tylko o to, że niestety ukąszenia spowodowały w tym roku więcej zgonów”.