Topniejący lód na Grenlandii i Antarktydzie podniósł poziom mórz o prawie 2 cm

Kategorie: 

Źródło: dreamstime.com

Klimatolodzy odkryli, że w wyniku topnienia lodowców Grenlandii i Antarktydy poziom Oceanu Światowego wzrósł o prawie dwa centymetry w ciągu ostatnich 30 lat. Sugeruje to, że sytuacja rozwija się zgodnie z najgorszą prognozą ONZ - piszą naukowcy w czasopiśmie naukowym Nature Climate Change.

Zdecydowana większość naukowców zajmujących się badaniem ziemskiego klimatu twierdzi, że następuje obecnie okres ocieplenia. Nie ma tylko zgody co do przyczyn tego zjawiska. Najczęściej promowaną hipotezą jest ta zakładająca, że ocieplenie ma antropogeniczny charakter. 

 

Bez względu na przyczynę tego zjawiska można się spodziewać, że wraz z ociepleniem się oceanów i ziemskiej atmosfery lodowce zaczną topnieć coraz szybciej. Jednak zdaniem ekspertów tempo tego topnienia okazało się szybsze niż się spodziewano a to nieuchronnie pociąga za sobą wzrost poziomu morza. 

 

Globalne ocieplenie niewątpliwie radykalnie zmieni oblicze naszej planety. Eksperci pracujący dla ONZ twierdzą, że jeśli wzrost temperatury nie zostanie powstrzymany na poziomie 1,5 stopnia Celsjusza w porównaniu z poziomami sprzed epoki przemysłowej to czeka nas katastrofa. Ich zdaniem świadczą o tym nie tylko modele komputerowe klimatu planety, ale także dane z satelitów klimatycznych, lądowych stacji meteorologicznych i boi oceanicznych.

Pierwszą i główną ofiarą tego procesu, jak pokazuje praktyka, będą obszary polarne Ziemi i lodowce górskie. Temperatura na ich terytorium jest już o 4-9 stopni wyższa niż w poprzednich stuleciach. Z tego powodu ich powierzchnia może ulec znacznemu zmniejszeniu, w wyniku czego duże obszary Antarktyki i Arktyki teoretycznie powinny być wkrótce wolne od lodu.

 

Jeśli lód w Arktyce i Antarktydzie całkowicie zniknie, to jak pokazują obliczenia naukowców, poziom morza podniesie się o około 60 metrów. Z tego powodu znaczna część terenów przybrzeżnych, na których znajduje się wiele największych miast na Ziemi, znajdzie się pod wodą. W XXI wieku, według prognoz ekspertów ONZ, poziom morza może wzrosnąć o 30-50 cm, ale wielu naukowców sugeruje, że w rzeczywistości może to być nawet 2-3 razy więcej.

 

KLimatolodzy z brytyjskiego University of Leeds twierdzą, że ten proces jest już zauważalny. Badając dane z satelitów klimatycznych naukowcy próbowali oszacować utratę mas lodu na Antarktydzie i Grenlandii oraz jak bardzo podniósł się z tego powodu poziom morza. Korzystając z tych informacji, naukowcy obliczyli, jak topnienie lodowców w ciągu ostatnich 30 lat wpłynęło na poziom światowego oceanu. 

 

Uzyskane wartości eksperci porównali z przewidywaniami modeli klimatycznych stosowanych przez ONZowski Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC). Okazało się, że w wyniku topnienia dwóch największych kontynentalnych masywów lodowych Ziemi, od 1990 roku poziom morza podniósł się o około 1,9 cm, w tym samym czasie Antarktyda odpowiadała za około 7,2 mm wzrostu, Grenlandia - nieco ponad centymetr, a reszta lodowców - około 1,9 mm.

 

Naukowcy zauważają, że większość tego wzrostu nastąpiła w ostatnich latach, a obecnie poziom oceanów wzrasta o 4 mm każdego roku. Taki wskaźnik, zdaniem klimatologów, jest już znacznie wyższy niż przewidują modele klimatyczne zbudowane z oczekiwaniem, że globalne ocieplenie rozwinie się zgodnie z najgorszym scenariuszem, a ludzkość w żaden sposób nie będzie z nim walczyć. Jeśli topnienie lodu będzie przyspieszać w tym samym tempie, to poziom Oceanu Światowego do końca wieku wzrośnie o dodatkowe 17 cm, bez uwzględnienia rozszerzalności cieplnej wody i innych czynników. To wystarczy, aby zalać większość głównych miast przybrzeżnych świata.

 

Jednak specjaliści nie wzięli pod uwagę tego, że topnienie lodowców, zwłaszcza tych z Grenlandii, może spowodować ochłodzenie, które zatrzyma ten trend. Teraz modne jest tylko wieszczenie katastrofy z powodu ocieplenia, ale duża ilość słodkiej wody wpływająca do Atlantyku z pewnością zmieni układ prądów morskich, być może nawet zatrzymując, lub znacznie osłabiając Golfsztrom, czyli ciepły Prąd Zatokowy, który ogrzewa Europę. Gdyby do tego doszło, to te wszystkie rekordowe przyrosty poziomu oceanu na skutek topnienia  lodowców, będzie można włożyć między bajki, a realnym problemem z jakim skię spotkamy będzie chłód a nie ciepło.

 

 

Ocena: 

1
Średnio: 1 (1 vote)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika kolo21

Zwisa mi to i powiewa. A

Zwisa mi to i powiewa. A niech topnieję w diabły ile wlezie. Niech Rosja, Ukraina, Chiny czy USA oraz Indie wprowadzą restrykcje klimatyczne. A nie że tylko malutką Polskę katują jak by to ona była temu tylko winna. Nie pokoi mnie co innego, obce robactwo jakie u nas sie pojawiło. Wczoraj szerszeń Azjatycki wyrżnął mi w szybę auta. Cholerstwo wielgachne było. Część pająków też jakaś nie nasza rodzima. A i pewne żuki których foto dodałem na forach entomologicznych, też nie zostały zindefikowane.

kolo21

Portret użytkownika zdzichumichu

Sruty pierduty.Dowody

Sruty pierduty.Dowody poproszę.Gdzie zatopione depresje,porty,gdzie zatopione atole.Ta sama gadka od 30 lat.Gdzy cofam się do artykułów z lat 90-tych ...dokładnie to samo.Pieprzenie nawiedzonych kretynów.Jedyne co się zmieniło to mamy teraz globalną sieć i bandę nawiedzonych klimatycznych terrorystów ze smartfonami w łąpach,filmujacych każde gwałtowne zjawisko na Ziemi.Oczywiście od razu jest katastrofalne,niszczycielskie i rekordowe.Ble ble ble ble.Nic z tych rzeczy Smile Huragany są huraganowe,burze są burzowe,leje i pada grad oraz są śnieżyce .Pożary są pożarami...oczywiście bardziej katastrofalnymi bo banda gryzipiórków wydaje zezwolenia na budowę na terenach zagrożonych,a zakazy wypalania powodują,że wokół takich osiedli wszelkie krzaki,trawy i drzewa występują w ilościach grubo ponad normę.Podobnie jest z powodziami.Zabetonowane rzeki wylewają ,bo niby jak mają się rozlewać po ROZLEWISKACH,skoro takich brak?Domeną naszych czasów jest panika,pisanie głupich teorii i tworzenie nieistniejących zagrożeń.To media kreują rzeczywistość .W tej rzeczywistości brakuje drzew(curwa,to je sadźcie Smile ) ,plastik jest be,węgiel jest be(o atomie oczywiście nie wspominają bo przecież awaria elektrowni atomowej to ch.,coż znaczą setki tysięcy lat skażenia w porównaniu z kominem elektrowni węglowej.Trzeba produkować samochody elektryczne(proces produkcji silnika elektrycznegoi baterii jest bardziej toksyczny niż produkcja i żywot starych diesli),szklane butelki(proces produkcji szkła to ekologiczna masakra).Do tego mamy młodych aktywistów klimatycznych...liderzy wśród kretynów.Himalaje kretynizmu.Oni nawet nie jarzą co z czego się robi i jak to wszystko funkcjonuje.Chcą wszystko co kopci pozamykać!!!Pustaki ,tygodnia by nie przeżyły bez globalnej sieci.Ta sieć generuje tyle co2 co cała reszta razem wzięta.

 

 

Portret użytkownika mroczne wydmo

"Jeśli lód w Arktyce i

"Jeśli lód w Arktyce i Antarktydzie całkowicie zniknie, to jak pokazują obliczenia naukowców, poziom morza podniesie się o około 60 metrów. Z tego powodu znaczna część terenów przybrzeżnych, na których znajduje się wiele największych miast na Ziemi, znajdzie się pod wodą. W XXI wieku, według prognoz ekspertów ONZ, poziom morza może wzrosnąć o 30-50 cm, ale wielu naukowców sugeruje, że w rzeczywistości może to być nawet 2-3 razy więcej." - Boże, skąd do jasnej cholery te dane?!?

Portret użytkownika Quark

Trzeba jeszcze pamietać o tym

Trzeba jeszcze pamietać o tym ,że poziom mórz i oceanów zależy od lokalnej wartości pola grawitacyjnego ziemi ,które jak się okazuje wcale nie jest stałe na całej powierzchni ale ma różną wartość w różnych miejscach i gdyby je zobrazować to powierzchnia ziemi wyglądem przypominała by powierzchnię piłeczki golfowej z dołkami i górkami. Zatem podniesienie poziomu wody nad brzegami wcale nie musi oznaczać że wody przybyło , poprostu mogło wzrosnąć natężenie grawitacji w tym miejscu - podobnie jak ma to miejsce podczas przypływu . Z drugiej strony patrząc płyty kontynentalne również zmieniają swe położenie jedne się zagłębiają inne wybrzuszają . Tak czy owak "zmiany na ziemi" przestają już być jedynie stroną internetową ..

Portret użytkownika euklides

Ale tego, że cieplejsza

Ale tego, że cieplejsza atmosfera może pomieścić więcej wilgoci już nie uwzględnili. Za szerokie horyzony Panie, dla chłopa oderwanego od pługa co został klimatologiem. Trzeba powrócić do temperatur sprzed rewolucji przemysłowej. To co może eocen ze średnią 23 st. C? Czy może coś trochę bliżej jak średniowieczne optimum klimatyczne, kiedy to Grenlandia - zielona ziemia była porośnięta bujną zielenią?

Portret użytkownika Łukasz_inny

Oj tam  poprostu tak im

Oj tam  poprostu tak im wygodnie

jeśli przyjąć że powierzchnia oceanów to 382 mln km 2

a powierzchnia grenlandi to 2 mln km 2

to tak 382/2 = 191 razy tyle musi się na niej stopić lodu aby przybyło 2 cm = licząc prosto na całej grenlandii musiało by się stopiś 382 cm lodu równo po całej jej powierzchni . Ile się stopiło nie wiem ale 4 m to by pewnie zauważyli (uwaga żałożenie jest proste że przybywa wody równo na całej powierzchni dla paru cm to jest oka ale przy większych przyborach stanach wody obliczenia zmieniają sie całkowiicie bo zmienia się całkowicie powierzchnia wody oceanów .)

drugi aspekt to fakt że wody nie przybywa równo jak w wanie tylko się zbiera na równiku - więc się pytam gdzie to zaobserowano ?

Portret użytkownika rhh

zupełnie niemiarodajne

zupełnie niemiarodajne
aby to sprawdzić, trzeba by mieć twarde dane satelitarne, które mają zazwyczaj (nie dla całej pow.) 20 lat.

Gdyby wszedzie zwiekszylo się o 2cm to ilosc wody była by większa na tyle, że zalało by całą delte wisły. bajdurzenia by wyciągnąc granty

Skomentuj