Chiny ostrzelały rakietami Morze Południowochińskie. Czy to przygotowania do wojny z USA?

Image

Źródło: pixabay.com

Trwający od wielu lat spór terytorialny na Morzu Południowochińskim coraz bardziej eskaluje. Tym razem, chińskie wojsko wystrzeliło w jego kierunku serie pocisków średniego zasięgu, które zdaniem analityków miało za cel zademonstrowanie strategicznej dominacji w tym regionie Pekinu.

Roszczenia terytorialne na Morzu Południowochińskim dotyczą kilku narodów azjatyckich, jednakże kluczowymi graczami są tam Chiny oraz Stany Zjednoczone. Wystrzelenie rakiet w środę zakończyło serię ćwiczeń wojskowych, które Chiny prowadziły w tym miesiącu. Napięcia na Morzu Południowochińskim i Tajwanie gwałtownie wzrosły w ostatnich tygodniach w wyniku szerszego pogorszenia się stosunków między Chinami a Stanami Zjednoczonymi.

Image

 

Co ciekawe, rzecznik chińskiego Ministerstwa Obrony Narodowej nie wspomniał w czwartek o rakietach, ale potwierdził, że Chiny przeprowadziły planowane od dawna ćwiczenia na obszarze rozciągającym się od Qingdao w północno-wschodnich Chinach do spornych wysp na Morzu Południowochińskim. Chiny zasygnalizowały swoje plany testowania rakiet, ogłaszając w tym tygodniu strefę wykluczoną z podróży. Amerykańskie siły w tym regionie, wykryły wystrzelenie z lądu czterech pocisków na oznaczony wcześniej obszar.

Image



Departament Stanu oświadczył w zeszłym miesiącu, że ekspansywne roszczenia morskie Chin na większości Morza Południowochińskiego są nielegalne. Amerykanie stanęli więc po stronie innych narodów w tym regionie, w tym z Malezją, Filipinami i Wietnamem. Administracja Trumpa jeszcze bardziej zaogniła konflikt w środę, kiedy Departament Handlu zakazał interesów z kilkudziesięcioma chińskimi firmami, które w ciągu ostatniej dekady, odegrały rolę w budowie archipelagu sztucznych wysp na rafach koralowych.

Image



Na tamtejszych sztucznych wyspach budowane są między innymi obiekty militarne i lotniska. Pozostałe kraje w tym regionie, tj. Brunei, Malezja, Filipiny, Wietnam i Tajwan, mocno liczą na pomoc w kwestii ze strony Stanów Zjednoczonych. Wygląda na to że długoletnia obecność Amerykanów w tym obszarze jedynie pogłębiła cały konflikt. Już od lat obydwie strony dają jasno do zrozumienia iż są gotowe do walki o hegemonie w tym regionie. Moment przesilenia może nadejść szybciej niż nam się wydaje a pozornie mało znaczące wyspy mogą doprowadzić do olbrzymiej wojny na skalę światową.

 

 

0
Brak ocen

Przed rakietami hipersonicznymi nie ma obrony, tylko pole siłowe, ale jeszcze takiego nie wymyślili !

0
0

Dodane przez inzynier magister w odpowiedzi na

laser

0
0