W ostatnich dniach w mediach społecznościowych zaczęła żyć swoim życiem informacja, wedle której nad Polskę wkróce będzie docierać chmura radioaktywna z Czarnobyla. Ludzie przekazują sobie ją i zaczyna ona stanowić dodatkowe źródło strachu społeczeństwa. W Czarnobylu nie doszło na szczęście do apokaliptycznej eksplozji reaktora jądrowego. Jednak trwa tam wielki pożar radioaktywnych lasów. Czy z tego powodu grozi nam skażenie radioaktywne? 

"Jutro ok 13 w naszym rejonie będzie szła chmura radioaktywna, mam ta wiadomość od znajomego, który pracuje w instytucie w Warszawie. Wtedy należy zostać w domu." - Takiej treści przekaz rozprzestrzenia się z prędkością wirusa. Niektórzy uwierzyli, że dziwaczna kwarantanna narodowa, której jesteśmy poddawani ma z tym jakiś związek.

Rzekome zagrożenie ma dotyczyć radioaktywnej chmury nadciągającej nad Polskę z Czarnobyla, która podobno powstała w wyniku pożarów. istniały tez inne wersje, o wycieku czy awarii, a nawet wybuchu polskiego badawczego reaktora jądrowego w Świerku, znajdującego się w województwie Mazowieckim. Przy tym przekazywane jest zalecenie aby pozamykać okna. Dla uwiarygodnienia tych doniesień często podaje się za źródło w postaci rzekomego pracownika Sanepidu, lub Narodowego Centrum Badań Jądrowych czy Państwowej Agencji Atomistyki. W tej drugiej opcji źródłem przecieku ma być pracownik jednej z tych organizacji lub znajomy znajomego. Czy w tych teoriach jest jakiś sens, czy też stanowią tylko odzwierciedlenie rozstroju emocjonalnego naszego izolowanego przymusowo społeczeństwa?

Wszystko wskazuje na to, że nie musimy się obawiać w Polsce opadu radioaktywnego, a te teorie są wyssane z palca. Świadczy o tym wiele rzeczy. przede wszystkim zagrożenie zostało zdementowane przez specjalistów z dziedziny radionuklidów, któzy stale monitorują poziomy skażenia radioaktywnego w powietrzu.

"Sytuacja radiacyjna na terenie Polski pozostaje w normie. Nie występuje zagrożenie dla zdrowia i życia ludności na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Państwowa Agencja Atomistyki na bieżąco monitoruje sytuację radiacyjną za pośrednictwem sieci stacji PMS, rozmieszczonych na terenie całego kraju. Niestety, fakenews ewidentnie wyewoluował i ma różne postaci, od informacji o tym, że coś się wydarzyło na terenie ośrodka NCBJ w Świerku po informację o tym, że „radioaktywna chmura" znad Czarnobyla idzie nad Polskę, czego źródłem ma być rzekomo pracownik Świerku. Natomiast sytuacja radiacyjna w Polsce pozostaje niezmienna." - twierdzi Stanisław Janikowski z Polskiej Agencji Atomistyki 

Jednak jeśli nawet ktoś uzna, że naukowcy kłamią, jest inny dowód na to, że obawa przez opadem radioaktywnym w naszym kraju jest nonsensem. Od kilku dni wiatr wieje głównie z zachodu na wschód, a zatem nawet gdyby do atmosfery zostały uwolnione substancje radioaktywne, to nie poleciałyby w stronę Polski, pod wiatr, tylko raczej w stronę Rosji.

Źródło: https://www.windy.com/?54.725,41.045,3

Służby ukraińskie już wcześniej informowały, że dym przenoszący się nad tym krajem na skutek pożarów z Czarnobyla, nie jest radioaktywny. Kierunek wiatru powodował, że chmura z pożarów była spychana w kierunku północno wschodniej Białorusi. Dotarła również do Kijowa, ale nic nie wskazuje na to, aby w najbliższych dniach miało dojść do zmiany w rozkładzie systemów niskiego i wysokiego ciśnienia, a dopiero wtedy mogłyby powstać warunki sprzyjające propagacji dymu w kierunku naszego kraju.

Ukraine's capital Kiev had the highest level of air contamination of major world cities because of fires in the forests near the defunct Chernobyl nuclear plant https://t.co/CvpADZlq8L pic.twitter.com/HOjEHsqYiW

— Reuters (@Reuters) April 17, 2020

Źródła:

https://www.paa.gov.pl/strona-455-sytuacja_radiacyjna.html

https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=3396162613728608&id=667065299971700