Kategorie:
Turcja otworzyła swoje granice i zezwoliła przetrzymywanym u siebie migrantom na wyjazd do Europy. To oznacza, że czasy szantażu najwyraźniej dobiegły końca. Turcja po raz drugi chce zalać nasz kontynent migrantami, pochodzącymi nie tylko z Syrii, gdzie trwa wojna, lecz także z wielu państw Bliskiego Wschodu. Są to więc nie tylko uciekinierzy wojenni, ale też migranci zarobkowi.
W związku z pogarszającą się sytuacją w Syrii, Turcja podjęła decyzję o interwencji zbrojnej. Gdy syryjska armia rozpoczęła ofensywę, która ma na celu odzyskanie muhafazy Idlib, tureckie wojska zaczęły intensywnie wspierać tamtejszą rebelię, a nawet przeprowadzać naloty na Syrię - jej siły zbrojne i bazy wojskowe. Można powiedzieć, że Syria i Turcja są obecnie w stanie wojny.
Turcja postanowiła się zemścić na Unii Europejskiej za to, że nie stanęła po jej stronie. Erdogan uznał, że skoro Rosja przymyka oko, a nawet wspiera działania Syrii w walce o Idlib, to należy uderzyć nie w Rosję, lecz w Europę. W związku z tym, władze Turcji w zeszłym tygodniu oficjalnie otworzyły swoje granice.
Szacuje się, że na terytorium Turcji przebywa około 4 miliony imigrantów. W 2015 roku, Unia Europejska zapłaciła kilka miliardów euro, aby Turcja przetrzymała ich u siebie. Obiecała również między innymi zniesienie wiz, lecz to ostatecznie nie doszło do skutku, dlatego niezadowolony Erdogan wielokrotnie próbował szantażować Europę. Teraz czas szantażu dobiegł końca.
Turcja pozwoliła migrantom opuścić kraj i kierować się w stronę Europy. Grecja już zmaga się z napływem tysięcy migrantów i wygląda na to, że to dopiero początek wielkiego kryzysu. Całej akcji towarzyszy intensywna turecka propaganda, według której Grecy zachowują się agresywnie w stosunku do uchodźców. Unia Europejska jeszcze nie wie, jaką decyzję należy podjąć. Tymczasem w poniedziałek, Erdogan całkiem otwarcie ogłosił, że Europa powinna spodziewać się napływu „milionów” migrantów i dodał, że Turcja nie chce już od Unii żadnych pieniędzy.
W tej sytuacji, Unia Europejska prawdopodobnie nie będzie już w stanie wynegocjować czegokolwiek. Europie pozostaje wzmocnić granice. Dziś okazuje się, że Węgry miały całkowitą rację, gdy wzmacniały swoją granicę i przygotowywały się na drugą falę imigrantów z Bliskiego Wschodu. Druga fala właśnie nadciąga.
Ocena:
Opublikował:
John Moll
Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu |
Komentarze
JESTEM NIEPELNOSPRSWNY
Transkrypcja Nagrań - Cennik
System wolnorynkowy NATO to nie jest gospodarka centralnie planowana ZSRR. W porównaniu do obydwu modeli, sozialstaat EU nigdy nie był i dalej nie jest zdolny do bycia geopolityczną potęgą.
System wolnorynkowy NATO to nie jest gospodarka centralnie planowana ZSRR. W porównaniu do obydwu modeli, sozialstaat EU nigdy nie był i dalej nie jest zdolny do bycia geopolityczną potęgą.
System wolnorynkowy NATO to nie jest gospodarka centralnie planowana ZSRR. W porównaniu do obydwu modeli, sozialstaat EU nigdy nie był i dalej nie jest zdolny do bycia geopolityczną potęgą.
System wolnorynkowy NATO to nie jest gospodarka centralnie planowana ZSRR. W porównaniu do obydwu modeli, sozialstaat EU nigdy nie był i dalej nie jest zdolny do bycia geopolityczną potęgą.
Strony
Skomentuj