Vaclav Klaus wzywa do wyjścia Czech z Unii Europejskiej

Kategorie: 

Źródło: Kadr z Youtube

Były prezydent Czech, Vaclav Klaus wezwał swój kraj do wycofania się z projektu Unii Europejskiej. Swój apel zawarł w swojej nowej książce. Klaus oskarża UE o ingerencję w wewnętrzną politykę państw członkowskich.

 

Jego zdaniem projekt zaszedł za daleko a biurokracja unijna narusza zasady wolności i suwerenności. Gdy Klaus brał udział w negocjacjach akcesyjnych Czech, jeszcze jako premier nazywał to potrzebą chwili i "małżeństwem z rozsądku". Teraz wzywa do rozwodu.

 

Jednak takie głosy są tłumione i nie przedostają się do debaty publicznej. Wszystko przykrywa gęsta propaganda sukcesu rzekomej integracji europejskiej ociekająca spotami emitowanymi w zaprzyjaźnionych telewizjach. Na urzędach wiszą przecież niebieskie flagi z gwiazdkami, a to manifestacja podległości. Zresztą sam wspomniany Vaclav Klaus doświadczył takiego incydentu, że przedstawiciele Parlamentu UE przyjechali do niego, jako prezydenta na praski Zamek Hradczany, rzucili przed nim flagę unijną i zażądali wprost, aby natychmiast została wywieszona przed jego urzędem. 

 

Klaus widzi to, że w kwestii uzależnienia nowych państw członkowskich od Brukseli przypomina to niegdysiejsze uzależnienie od Moskwy. Co więcej przestrzegał wiele razy, że te same siły, które stworzyły potwora o nazwie Związek Radziecki dążyły tez do stworzenia Związku Europejskiego. Między obydwoma obozami miało dochodzić do konwergencji i ostatecznie połączenia.

 

W międzyczasie jednak kolos na glinianych nogach, jakim było ZSRR upadł i zmieniły się warunki gry na wschodzie. My jednak dołączyliśmy do UE, która bez ZSRR stała się bytem samym w sobie, ale pod wieloma względami wręcz łudząco podobnym do swojego protoplasty. Na przykład stosują tę samą nomenklaturę, komisarze etc.

 

Głosy rozsądku, takie jak ten Vaclava Klausa, są niestety zakrzykiwane i chowane głęboko, tak, aby ogół społeczeństwa nie miał zakłócanego wizerunku naszej wspaniałej dającej nam dobra Unii Europejskiej. Często jednak piewcy wspaniałości UE zapominają dodać, że do budżetu tej instytucji wpłacamy wiele miliardów i, żeby je odzyskać w formie dotacji, musimy się jeszcze zadłużyć na kolejne miliardy. Klaus zwraca uwagę, że w pewnym momencie starty przewyższają zyski.

 

W przypadku naszego kraju następuje to właśnie w tej chwili, kiedy eksodus młodych Polaków ciągnie na dno nasz system emerytalny, ale to dopiero początek i przyjdzie czas, że woal propagandy opadnie i Polacy zdadzą sobie sprawę, czym jest Unia Europejska. Wtedy jednak będzie już raczej za późno.

 

 

Ocena: 

Średnio: 5 (1 vote)

Komentarze

Portret użytkownika Nostra Damus

W atykule jest ale mowa o

W atykule jest ale mowa o nowej książce Klausa. Ponieważ nie czytałem tej książki, nie wiem czy admin napisał rzetelny artykuł - tutaj można się wszystkiego, niestety, spodziewać. W moim komentarzu  nie odniosłem się więc  ani do książki, ani do filmu, bo nie czytałem i nie widziałem. Odniosłem się ogólnikowo do tego tematu. Nie zdziwiłbym się jednak, gdyby V. Klaus rzeczywiście w swojej książce sugerował opuszczenie Unii przez Czechy. Klaus jest też przecież politykiem, i może w ten sposób chce osiągnąć nową popularność, albo ma inne cele. Politycy żywią się poparciem społecznym jak wampiry krwią, i kiedy są głodni, robią wszystko by nakarmić swoje żądze. Klaus jest akurat głodny. Natomiast sam pomysł opuszczenia Unii nie jest niczym nadzwyczajnym, bo te hasła padają w różnych krajach i są rzucane przez przeróżne stronnictwa albo ugrupowania partyjne, przeważnie skrajnie opozycyjne i poza-parlamentarne. Obiecanki cacanki, jak zwykle. A może pan Klaus przyszedł teraz po rozum do głowy, i chciałby naprawić swój błąd... ? Tak to jest, cholerni panowie politcy, kiedy nie słucha się głosu społeczeństwa. A niby żyjemy w demokracji.

Unia Europejska problemów nie rozwiązuje. Unia Europejska jest problemem, którego nikt nie potrafi rozwiązać. Nostra Damus.

Portret użytkownika ariel

Przejrzałem wystąpienie w

Przejrzałem wystąpienie w całości i patrząc po nieprzychylnych reakcjach eurparlamenatrzystów przeraża mnie to trochę. Ci ludzie naprawdę mają tak dobrze, że będą chcieli dalszej integracji. Ci durnie myślą że będą mieli tylko lepiej.

Portret użytkownika Io

Mówisz o złodziejstwie, jaka

Mówisz o złodziejstwie, jaka różnica czy lewica czy prawica, jakakolwiek frakcja by nie była zawsze się znajdzie taki, który wyrwie z gardła drugiemu  ostatnią złotówkę.  Ja pochodzę z rodziny, gdzie każdy każdego by sprzedał aby mieć profit, i taka właśnie jest Polska, wewnętrznie skonfliktowana i upodlona, dlatego stawała się łatwym łupem dla różnego rodzaju macherów i spekulantów, i od Targowicy była sterowana (rządzona) z zewnątrz przez sąsiadów z małym epizodem międzywojennym i postsolidarnościowym ładzie, kiedy to ZSRR w Magdalence oddało Polskę pod zwierzchnictwo UE i tu w zupełności się z Tobą zgadzam. Tak samo UE chce wydrzeć Ukrainę i Białoruś.  Mógłbym się bardziej rozpisać, ale po co admin ma mieć problemy.  
Domyślam się, że mieszkasz gdzieś na Antypodach, to zawsze było moje marzenie, żeby tam zamieszkać na stałe, wspomniałeś/aś, że tam potrzebują ludzi, czy czasami Australia nie zaostrzyła polityki imigracyjnej?

Portret użytkownika weś

jest taka

jest taka książka 
P._A._Taylor,_A._Niedzwiecki,_M._Rath,_A._Kowalczyk_-_Nazistowskie_korzenie_brukselskiej_UE.pdf
 
więcej argumetów i ta naziUNia płynie z tematem Smile
 
 

Portret użytkownika Lech

Tutaj znajdziecie materiał o

Tutaj znajdziecie materiał o dotacjach UE- 
http://www.youtube.com/watch?v=OLKtQmI3wFE
- tylko 12 minut warto obejrzeć.
 
A tu dodatkowo wklejam artykuł ze swojego archiwum
 
Do dnia dzisiejszego obiektywna prawda o wejściu Polski do UE jest wyciszana i nie może w pełni przebić się w mediach. Obecny rząd PiS nie sporządził, jak dotychczas, bilansu kosztów za rok 2004 i 2005 naszego członkostwa w UE. Nie wspominając już o braku, ogromnie niekorzystnego dla Polski, bilansu kosztów w tzw. okresie stowarzyszeniowym z UE. Tę tragiczną prawdę o wejściu Polski do UE odczuwa już nasza gospodarka, a także 85 % polskich rodzin.
Chciałbym podzielić się z P.T. Czytelnikami wiedzą na temat naszej akcesji do UE, uzyskaną ze stron internetowych Min. Finansów, UKIE, z materiałów Wydawnictwa Kancelarii Sejmu i z Traktatu Akcesyjnego (jest to prognoza na podstawie danych z roku 2004). Na ile poważnie można było, w 2004r. traktować plany UE wobec Polski, skoro na lata 2004-2006 UE przewidywała dla nas w październiku 2000 r. - 15,92 mld euro, w połowie 2001 r. - 14,37 mld euro, w połowie 2002 r. - 13,85 mld euro, na jesieni - 12,8 mld euro, a w Kopenhadze w grudniu 2002 r. uzgodniono już tylko 11,4 mld euro?
Obciążenie budżetu RP w 2004 r. spowodowane akcesją do UE
1,58 mld euro - składka do budżetu UE (w tym rabat płacony za Wlk. Brytanię - 198 mln euro)
1. 0,41 mld euro - składka na badania naukowe (wpłacamy ją do UE już od 1998 r.)
2. 0,91 mld euro - koszty ochrony granicy wschodniej (granicy UE)
3. 0,96 mld euro - wpłaty do instytucji bankowych UE (np. EBOR, EBI, EBC i inne)
4. 3,13 mld euro - inwestycje w ochronę środowiska (nie zastosowanie się do ustaleń i nie dotrzymanie terminów inwestycji spowoduje kary w wysokości kwot nie wydatkowanych)
Sumując kwoty z pozycji:1,2,3,4 i 5 otrzymamy 6,99 mld euro, tj. 33,2 mld zł płatności polskich do UE, licząc po kursie z kwietnia 2004 r. Wpłaty do UE będą odbywać się w miesięcznych ratach, więc ich wielkość będzie uzależniona od aktualnego kursu złotego względem euro.
Wg ustaleń z UE Polska w ciągu 15 lat musi zainwestować w ochronę środowiska 47 mld euro, tzn. 3,13 mld euro/rok (punkt 5.). Obecnie nie posiadamy zakładów produkujących urządzenia i instalacje ochrony środowiska (zresztą zlikwidowano, sprzedano, rozkradziono już 80% majątku produkcyjnego Polski). Trzeba będzie je kupić w państwach UE. Nie będziemy mogli prowadzić nawet inwestycji budowlanych w ochronie środowiska (i nie tylko tu). 22% podatek VAT oraz konstrukcja prawna obowiązkowych przetargów na wszelkie prace projektowe i budowlane będą skutecznie eliminowały droższe (z powodu VAT-u) i pozbawione możliwości zdobycia kapitału nasze firmy (obce banki nie chcą kredytować polskich firm) z każdego obowiązkowego przetargu.
Wypłaty z budżetu UE dla Polski (wg UKIE)
Wszystkie płatności przewidziane dla nas w latach 2004-2006 to kwota 13,5 mld euro, czyli rocznie 4,5 mld euro - tj. 100 % tego, co możemy otrzymać. Na podstawie doświadczeń Hiszpanii, Portugalii, Grecji, Irlandii, które w pierwszych latach po akcesji otrzymywały od 15% - 30% środków z UE (obecnie, od 65 % - 80 %, choć np. Grecja nie osiągnęła jeszcze poziomu gospodarczego sprzed akcesji w 1981r., a otrzymywała kilkunastokrotnie większe dopłaty niż przewidziane są dla Polski) załóżmy optymistycznie, że Polska otrzyma nawet 50 % dopłat z UE, czyli 2,25 mld euro/rok. To oczywiście będzie możliwe tylko wtedy, jeżeli Polska wyłoży własne środki finansowe od 25% - 50% wartości realizowanych projektów, ale najpierw wykona je w 100 % za środki własne. Skąd je brać po wcześniejszym obciążeniu budżetu płatnościami do UE, przy jednoczesnym braku polskiego sektora bankowego? Czym dla Polski skończy się dalsze zadłużanie w obcych bankach, które jest warunkiem otrzymania dopłat z UE? Jak będziemy spłacać nasze zadłużenie przy braku przemysłu i braku produkcji nawet prostych polskich wyrobów? Czy nie czas zakończyć to niebezpieczne i z całą premedytacją realizowane przez rządzący antypolski element dramatyczne zadłużanie polskiego państwa i Narodu?
Samorządy w Polsce są już zadłużone do poziomu 40 % - 60 % swoich dochodów. Np. władze Otwocka k\Warszawy planują zadłużenie miasta przekraczające 4,5-krotnie jego 60-milionowy budżet, licząc na zwrot z unijnego Funduszu Spójności 70 % kosztów poniesionych przy budowie wodociągów i kanalizacji. Ale czy Otwock bez własnego przemysłu, żyjący z malejących podatków od mieszkańców i z malejących dotacji budżetu państwa, będzie w stanie spłacać swoje długi nawet po otrzymaniu 70 % unijnej refundacji? Samorządy będą mogły ratować swoje budżety ściągając z nas tzw. podatki katastralne (na sporządzenie katastrów rząd RP otrzymał pieniądze z UE, więc muszą przynieść jej zysk - chodzi o wywłaszczenie polskiego Narodu). Biedniejący obywatele (80 % nie posiada żadnych oszczędności) i co raz częściej bezrobotni nie będą w stanie płacić tych podatków, zaczną zadłużać swoje nieruchomości. Bankrutujące z powodu zadłużenia samorządy (może to umożliwić odpowiednia ustawa) przejdą w ręce obcych wierzycieli razem z naszymi zadłużonymi nieruchomościami. Obcy bez skrupułów nas z nich usuną. To są ,,prawa wolnego rynku', czyż nie tego chcieliśmy? Będzie to szybki proces (10-15 lat), przebiegle zorganizowany, bo Polacy sami siebie doprowadzą do ruiny umożliwiając legalne wywłaszczenia na rzecz obcego kapitału. Rozkradziono już polski majątek produkcyjny, banki, handel, więc teraz kolej na mienie prywatne i komunalne.
Ze względu na obowiązujące w UE procedury płatności wypłaty z budżetu UE dla Polski (z wyjątkiem dopłat rolnych) za I-szy rok członkostwa będą realizowane - uwaga!- od 2005 r. do 2010 r. (UKIE `Nasze warunki członkostwa', str.52), za następne lata analogicznie. Cały proces zdobywania ,,unijnych dotacji' jest mocno zbiurokratyzowany i obwarowany wysoce skomplikowanymi procedurami, które pod byle pretekstem mogą zablokować ich otrzymanie. Np. gminy polskie ubiegające się o te dotacje będą musiały ze sobą rywalizować walcząc o własne przecież pieniądze, a przyznający je, poza narodowy i poza państwowy, nie polski twór będzie decydował o tym, która gmina ma się w Polsce rozwijać, a która nie - przecież to jakiś nonsens, absurdalny sen idioty, który trzeba przerwać.
Bilans członkostwa w UE za 2004 r. (bilans optymistyczny)
6,99 mld euro (nasze składki i inwestycje) - 2,25 mld euro (wypłaty z UE) = 4,74 mld euro tj. 22,6 mld zł. Taką kwotę minimum - 22,6 mld zł (kurs z 04.2004 r.) - wyprowadzimy z budżetu RP do UE, zmniejszając o nią popyt w gospodarce kraju. Każdy z 38 mln Polaków odda do UE w 2004 r. przynajmniej 594 zł.
Negatywnym skutkiem liberalizacji obrotów towarowych z UE będzie zmniejszenie wpływów do budżetu z ceł z 5 mld zl do 270 mln zł w 2005 r. wg Min. Finansów. Ponadto, 75 % wpływów z jeszcze pobieranych ceł i podatków VAT będziemy musieli przekazać do UE (UKIE `Nasze warunki członkostwa', str. 53). Państwo polskie nie będzie mogło ochraniać swoich producentów cłami i wspierać ich poprzez system bankowy (85 % banków przekazano, bo trudno to nazwać sprzedażą, obcemu kapitałowi). Producentów nieposiadających własnych kapitałów czeka, więc agonia. Obce banki nie chcą kredytować polskich firm, co jest zrozumiałe, wolą kredytować firmy z kraju pochodzenia - są związane z nimi kapitałowo i eliminują polską konkurencję.
Czekają nas wysokie kary za przekroczenie wielkości norm magazynowania artykułów żywnościowych narzuconych nam przez UE. Rządzący zdecydowali się je płacić i słusznie, ponieważ koszt likwidacji zapasów przekroczyłby wysokość kar (cóż za humanitaryzm UE w stosunku do głodujących w Afryce i już w Polsce!).
Manipulacja UE składkami nowych członków wygląda następująco: załóżmy, że w 2004 r. wpłacamy do UE składkę A; załóżmy, że w 2005 r. otrzymujemy z UE płatności B za 2004 r. i wpłacamy składkę C za 2005 r, załóżmy nawet, że A = B = C, więc C - B=0 (w rzeczywistości jako płatnicy netto więcej wpłacimy niż otrzymamy, czyli C>B>A). Byłby to cud, gdybyśmy w 2005 r. wyszli na tym unijnym interesie na zero, tzn. dostali tyle samo dotacji, ile wyniosą nasze płatności. Co jednak naprawdę stało się ze składką A? Otóż składka A, czyli czysty zysk UE, stanowi tzw. lukę finansową (stratę), która przejdzie na następne lata budżetu RP i będzie się zwiększała - powstanie tzw. efekt kuli śniegowej. Jest jeszcze kwestia prowizji bankowych od przelewów naszych składek do UE i od dotacji dla nas, czyli zwrotu, choć części naszych pieniędzy z UE. Mamy kolejny absurd, obce banki pobiorą dwa razy prowizje od tych samych, naszych pieniędzy. Wg Rządowego Centrum Studiów Strategicznych i 'Raportu na temat rezultatów negocjacji o członkostwo RP w UE' z 17.12.2002 r. wejście RP do UE spowoduje lukę (stratę) w budżecie szacowaną na 30 - 35 mld zł. Dla porównania: na ochronę zdrowia w 2004 r. przewidziano kwotę 31 mld zł, ale przy tak obciążonym budżecie ochrona zdrowia ulegnie załamaniu jeszcze przed końcem roku (dziś w 2006 r. wiemy, że tak się stało). ZUS również traci płynność finansową. Trzeba pamiętać, że 2004 r. to początek spłat długu zagranicznego - 3,9 mld USD, musimy także dokonać wypłat z tytułu obsługi długu publicznego (obligacje) - 34 mld zł, czyli łącznie 49,6 mld zł. Budżet RP w 2004 r. to kwota 152 mld zł (przewidywane wpływy z podatków i z wyprzedaży majątku narodowego) + uzupełnienie (tzw. deficyt) w wysokości 46 mld zł z nowych pożyczek i sprzedaży obligacji (nowe długi) = 198 mld zł. Od tej kwoty należy odjąć: 49,6 mld zł spłat długów i ok.30 mld zł kosztów akcesji do UE. Z w miarę realnych 152 mld zł zostaje dla nas Polaków na wszystkie nasze potrzeby 72,4 mld zł + kwota deficytu, czyli lichwiarsko oprocentowanego długu publicznego.
Wszystkie 9 państw wchodzących do UE (z wyjątkiem Malty) będzie płatnikami netto. Wpłacą razem do UE ok. 25-30 mld euro. To te państwa będą podtrzymywać upadającą gospodarczo UE, której największe państwa wykazują przyrost PKB w granicach 1%, czyli w granicach statystycznego błędu obliczeniowego.
Zagrożone są wypłaty dla rolników w związku z nie w pełni uruchomionym system rejestracji IACS. W myśl nowej polityki rolnej w UE producenci żyta z nowych państw członków nie otrzymają dopłat. Dopłaty w I roku członkostwa wynoszące 36% dopłat unijnych, wyniosą w rzeczywistości 15,4% po uwzględnieniu tzw. plonu referencyjnego, który dla Polski ustalono na poziomie 50% plonów unijnych. W negocjacjach z UE przyjęto dochód z 1 ha przeliczeniowego w Polsce w wysokości 2300 euro/rok i od tej kwoty będzie liczony podatek rolny, dojdzie jeszcze podatek katastralny (zapłacą go wszyscy obywatele). W rezultacie dopłaty z UE nie wystarczą nawet na zwiększone podatki rolnika. Z ok. 2 mln gospodarstw rolnych w Polsce ma zostać
ok. 200 tys. (ostoję katolicyzmu trzeba przecież zlikwidować w żydowsko-masońskiej UE). Gospodarka rolna w UE jest wyłączona z wolnego rynku.
Poniżej niektóre ustalenia z Traktatu Akcesyjnego (T.A.) np.;
1. Hutnictwo - podano listę hut w Polsce do zamknięcia. Instalacje produkcyjne w tych hutach muszą ulec fizycznej likwidacji, żeby nie można było wznowić na nich produkcji. Obecnie pojawiła się koniunktura w przemyśle hutniczym, którego zostało nam 30% ogólnej mocy przerobowej, resztę sprzedano łącznie z koksowniami, które w 40% pokrywały potrzeby rynku europejskiego (mięliśmy 8 mld zł zysku rocznie z samych tylko koksowni).
2. Górnictwo - ograniczenie wydobycia i zatrudnienia (szyby są zatapiane, co uniemożliwia wznowienie wydobycia w przyszłości). Pojawia się koniunktura w górnictwie, a rządzący do 2005 r. je likwidują.
3. Rolnictwo - musimy ograniczyć produkcję mleka do 7,2 mln ton/rok, polskie potrzeby żywnościowe wynoszą 11-12 mln ton/rok, a zdolności produkcyjne 16-18 mln ton/rok. Zniszczono już stada krów, ich stan liczebny w 2003 r. był porównywalny ze stanem z 1945 r.
4. Polska nie ma prawa prowadzić w państwach UE instytucji kredytowych (banków, firm ubezpieczeniowych).
5. Polska została zobowiązana do przerobu śmieci z państw UE (dawnej 15). Podano daty i określono zdolności produkcyjne, które musimy osiągnąć pod groźbą kar finansowych.
6. Polska musi się podjąć magazynowania odpadów radioaktywnych z elektrowni jądrowych z państw UE.
7. Musimy złomować na nasz koszt 50% tonażu naszej floty połowowej.
8. Polska nie ma prawa udzielać pomocy publicznej (z budżetu) swoim firmom (mogą to robić Niemcy na terenie dawnego NRD!?).
9. Polska musi anulować wszystkie umowy handlowe z państwami z poza UE (ok.190 umów), co wiąże się z nałożeniem na nas wysokich kar liczonych w mld $ zgodnie z prawem międzynarodowym.
10. Polska nie wchodzi do strefy Schengen (bez związku z akcesją) tzn., że obowiązują nas wizy i kontrole celne powyżej 3 miesięcy pobytu w państwach UE.
To niektóre tylko z kilku tys. stron zapisów w T.A. dyskryminujących Polskę i Polaków. Kwestie uznawania dyplomów uczelni i szkół nie podlegają regulacjom UE, są regulowane dwustronnymi państwowymi umowami.
W dziedzinie nauki dla Polski w UE przewiduje się tylko 5 (pięć) wyższych uczelni. UE chce intensyfikować środki, żeby złamać przewagę USA na tym polu - na podstawie biuletynu informacyjnego AGH z Krakowa z kwietnia 2003 r. Rektor AGH był uczestnikiem konferencji poświęconej nauce w UE w Bristol (Wlk. Brytania) w marcu 2003 r.
W tzw. okresie stowarzyszeniowym (dostosowawczym?) z UE straciliśmy 80 % majątku produkcyjnego, otworzyliśmy rynek niszcząc własny handel i producentów, straciliśmy wg oficjalnych danych ok. 5 mln miejsc pracy (w tym czasie UE zyskała 1,2 mln miejsc pracy), ogromnie wzrosło zadłużenie kraju (wynosi już ogółem ok. 950 mld zł! i rośnie). Zlikwidowano wiodące Biura Projektów, Ośrodki Badawczo-Rozwojowe, Ośrodki Doradztwa Technicznego, Zakłady Doświadczalne, niemal wszystkie ośrodki oryginalnej polskiej myśli naukowej, technicznej, medycznej i rolniczej (materiały branżowe GUS 1990-2002, Warszawa) - to się stało w ramach wyrównywania poziomów gospodarek między Polską a UE. Trudno pojąć ekonomiczny sens tego stowarzyszenia i akcesji do UE, komu rzeczywiście ma on przysporzyć korzyści?
W ciągu kilku miesięcy od dnia akcesji nastąpił znaczny wzrost cen z powodu wzrostu stawki VAT i z powodu zablokowania możliwości przepływu tańszych towarów z Polski do UE. UE nie może przecież ponosić strat.
Po naszej akcesji do UE spotykamy już roszczenia niemieckie do naszych ziem zachodnich (Niemcy obliczają swoje roszczenia na kwotę 233 mld euro!), napotykamy również podobne roszczenia gmin żydowskich (przyp.1.) na kwotę 65 mld USD, co daje łącznie 1,35 bln zł. Wyegzekwowanie tych roszczeń może umożliwić zapis w T.A. o nadrzędności prawa UE nad prawem polskim, a potwierdzić jakaś konstytucja UE, którą popiera część zdradzieckich elit rządzących Polską od 1944 r. (w większości żydowskiego pochodzenia i od 1944 r. bez mandatu Narodu).
Oszukano nas w referendum, UE miała być organizacją niezależnych państw. Dzisiejsza UE zmierza wyraźnie do UE-państwa, z własną konstytucją, ze wspólną walutą, z jednym prezydentem, z jednym ministrem spraw zagranicznych i ze wspólną armią. Wg zapisów w T.A. Polska musi przyjąć walutę euro w terminie, który ustali rząd i sejm RP, co w praktyce oznacza koniec jej samodzielnego bytu państwowego - prawdziwa władza należy zawsze do tych, którzy kontrolują obieg pieniądza.
Polska jest największym państwem Zachodniej Słowiańszczyzny, której byt ekonomiczny, a zatem i każdy inny jest w UE zagrożony. Czy w związku z tym my Polacy nie powinniśmy poczuwać się do większej odpowiedzialności za los Ojczyzny i braci Słowian i do dokonywania właściwych wyborów? Nie martwmy się o Europę, ona nigdy nie przejmowała się nami, choć ma wobec nas ogromne, do dziś niespłacone długi - przypomnijmy: 1683 r. wojska polskie pod wodzą króla Jana III Sobieskiego zapobiegły podbiciu Europy przez Tatarów, w 1920 zatrzymaliśmy pochód komunizmu na zachód, w wojnie z Niemcami 1939 - 45 ponieśliśmy największe straty ze wszystkich państw biorących w niej udział (na każde 1000 mieszkańców Polska straciła 222 osoby, następna w kolejności Jugosławia straciła 108 osób), a co otrzymaliśmy w zamian - od 1772 r. do 1918 r. zabory, w 1939 r. zostawiono Polskę Hitlerowi i Stalinowi, w 1944 r. wrzucono nas do komunistycznego obozu. Czyżby od 01.05. 2004 r. Europa chciała nam to wynagrodzić? Jak dotąd ze wszystkich dostępnych danych wynika, że już w okresie stowarzyszeniowym z UE straciliśmy więcej majątku niż w wojnie z Hitlerem? Wg wyliczeń prof. A. Klafkowskiego z 1988 r. w wyniku niemieckiej agresji 1939-1945 straty Polski wyniosły 480 mld USD (można przyjąć, że przejęte przez ZSRR polskie ziemie z istniejącym na nich majątkiem stanowią stratę porównywalną), w wyniku stowarzyszenia z UE Polska straciła (wg różnych źródeł) od 600 mld USD do 2 bln USD. W wyniku akcesji do UE i spłaty długów Polska w latach 2004-2006 może ponosić straty nawet w wysokości ok. 80 mld USD rocznie (na podstawie opracowań profesorów: Kazimierza Poznańskiego, Mieczysława Kabaja, Andrzeja Karpińskiego, Zygmunta Królaka i innych ekonomistów). Tylko głupcy mogą głosić pogląd, że obcy kapitał odbuduje nam gospodarkę.
Dziś w 2006 roku o akcesji do UE wiemy, że w latach 2004 - 2005 Polska otrzymała 3,4 % wszystkich unijnych funduszy przyznanych naszemu krajowi (z przemówienia premiera K. Marcinkiewicza w sejmie RP 01.2006 r.). Tak więc rzeczywistość okazała się o wiele gorsza niż prognoza zawarta w powyższym artykule, którego nie chciała wydrukować żadna liberalna gazeta. Czy można oczekiwać, że PiS, które opowiadało się za akcesją, doprowadzi do opublikowania prawdziwych jej kosztów?
Programy przedakcesyjne UE dla Polski (PHARE, ISPA, SAPARD) wg rządowych stron internetowych Ministerstw: Gospodarki, Finansów, Środowiska, wg danych statystycznych, publikacji prasowych 1999 - 2003, pokazują, że zaakceptowane do rozliczenia wydatki inwestorów nie przekroczyły ogółem kilku procent kwot przyznanych Polsce. Pytanie, kto do kogo dopłaca jest więc czysto retoryczne. Jeżeli uwzględnimy jeszcze fakt, że kwoty, które przyznaje UE nie powinny przekraczać 1 % PKB i odliczymy od nich nasze składki, to absurd tej akcesji staje się nie możliwy do pojęcia dla normalnego człowieka.
Jeżdżąc po Polsce można spotkać techniczne budowle (np. mostki nad strumykiem, czy kanałem), prawdopodobnie wykonane kiedyś wcześniej, z umieszczoną na nich w widocznym miejscu tabliczką z napisem: ,,wykonano lub wyremontowano z funduszy UE'. I tak oto unijną obłudę wpaja się w polskie umysły.
Dariusz Kosiur
 
I jeszcze jeden artykuł, ktory warto przeczytać-"Unijna propaganda"
link-http://tomaszcukiernik.pl/artykuly/teksty-o-unii-europejskiej/unijna-propaganda/

Strony

Skomentuj