Jeśli komuś wydawało się, że tylko czarownice zjadają dzieci, mógł się poczuć zaskoczony propozycją amerykańskiej feministki wygłoszoną na spotkaniu z nowym lewackim Obamą, Aleksandrą Ocasio-Cortez. Rozhisteryzowana aktywistka klimatyczna krzyczała, że nie wystarczy brak posiadania dzieci. Jej zdaniem już teraz trzeba zacząć zjadać te żyjące bo "zostało kilka miesięcy" i w przeciwnym razie nadciągnie klimatyczna katastrofa.

Poglądy dzisiejszej lewicy są już tak szalone, że nie sposób powiedzieć czy kobieta domagająca się zjadania dzieci to prowokatorka która miała za zadanie doprowadzić do absurdu spotkanie z prawdopodobną lewicową kandydatką na prezydenta USA, czy też było to zaprezentowanie w czystej postaci obłąkanych poglądów, które są nazywane skrótowo cywilizacją śmierci.

Można odnieść wrażenie, że aktywiści klimatyczni, których ideologię przygarnęła nowoczesna lewica to ludzie niezrównoważeni psychicznie. Tylko, że ich szokujące postulaty takie jak zakaz spożywania mięsa, zniszczenie przemysłu poprzez swoją węglofobię i nachalne promowanie depopulacji poprzez promocję aborcji i eutanazji, to nie tylko objawy wariactwa. To objaw powstającej na naszych oczach antycywilizacji. 

Zamiast chronić najsłabszych wzywa się do ich mordowania, a nawet do kanibalizmu. Zresztą jest to propozycja pewnego szwedzkiego "naukowca", który bynajmniej nie żartował, a nawiedzona lewaczka ze spotkania z Ocasio-Cortez, po prostu twórczo rozwinęła tą chorą teorię. Można zażartować, że jeżeli już mamy zostać ludożercami, to niby dlaczego mamy zacząć od jedzenia dzieci, skoro można zjeść najpierw wegetarian i feministki. 

Należy mieć nadzieję, że była to prowokacja, natomiast bardzo dziwny jest fakt, że nikt z uczestników tego spotkania na to wezwanie do ludożerstwa nie zareagował. Gdy weźmie się pod uwagę ogół poglądów prezentowanych ostatnio przez lewice to trudniej uwierzyć, że mogła to być prowokacja. To raczej logiczna konsekwencja działań ruchów pro-aborcyjnych, domagających się zalegalizowania późnych aborcji, a nawet aborcji po narodzinach dziecka!

Historia nauczyła nas, że każda forma marksizmu prędzej czy później kończyła się ludobójstwem. Postulat zjadania dzieci, podnoszony teraz dla ratowania klimatu, był już kiedyś spełniony. W latach trzydziestych ubiegłego wieku bolszewicy doprowadzili do takiego głodu na Ukrainie, że matki zjadały swoje dzieci. Widocznie tak już musi być, że historia zatacza koło i zaczynamy odtwarzać kolejne zbrodnicze ideologie poszukując ich wersji bez wypaczeń, co niestety przeważnie kończy się tragicznie dla milionów ludzi.