Większość ludzi miałaby wielką ochotę uciec, kiedy ogromny wąż popatrzyłby im bezpośrednio w obiektyw aparatu. Na pewno jednak nie nurek Bartolomeo Beauvais, który nie dał się tak łatwo wystraszyć. Wcześniej Beauvais pływał w oceanie obok rekinów. Teraz poleciał specjalnie do Brazylii, aby spotkać się z anakondą w jej naturalnym środowisku.

Anakonda jest oficjalnie największym wężem na świecie. Przedstawiciele tego gatunku mogą osiągać długość 6 - 7 metrów, chociaż niektórzy obserwatorzy twierdzą, że zdarzają się większe okazy, mierzące 8, a nawet 11 metrów długości!

Anakondy należą do rodziny boa (Boinae). Bardzo dobrze pływają i ogólnie spędzają więcej czasu w wodzie niż na lądzie. Wolą błotniste, zabagnione akweny, gdzie polują na różne zwierzęta, takie jak kapibary, małe kajmany lub aguti. Zabijają zdobycz, ściskając ją mocno ciałem przez co je duszą i łamią im kości.

Beauvais i jego partnerka Yuka Yagarape przybyli nad rzekę Formoso i zaczęli nurkować, aby wytropić anakondę. Poszukiwania były krótkotrwałe. Szybko oboje natknęli się na wielkiego gada, który na pierwszy rzut oka miała około siedem metrów długości. Bestia ważyła nie mniej niż sto kilogramów.

Ogromny wąż poruszał się z gracją na dnie rzeki i wydaje się, że ludzie, którzy krążyli obok niego, wcale go nie interesowali. Po kilkakrotnym spojrzeniu w obiektyw aparatu i wysunięciu rozwidlonego języka, anakonda kontynuowała podróż wzdłuż błotnistego dna.

„Płynęła spokojnie i była dla nas całkowicie obojętna. Jej zachowanie obala mity o agresywności i okrucieństwie anakond wobec ludzi” - mówi Beauvais.

Przy anakondach i innych dużych wężach należy jednak zachowywać dużą ostrożność. Jak każde duże zwierzę, może zadawać śmiertelne rany, nawet nie zamierzając zabijać. Po prostu w ten sposób mogą chcieć odstraszać lub bawić się ofiarą.