Według WHO na świecie trwa epidemia samobójstw

Kategorie: 

Źródło: dreamstime.com

Światowa Organizacja Zdrowia informuje o wysokim wskaźniku zgonów w wyniku samobójstw, które mają miejsce na całym świecie. Wzywa się tym samym do podjęcia przez kraje bardziej wzmożonych środków zapobiegawczych. Na podstawie analizy statystyk zgonów z 2019 roku samobójstwo uznano za drugą najczęstszą przyczynę śmierci wśród nastolatków i młodych dorosłych, w szczególności osób pomiędzy 15 a 29 rokiem życia.

 

Jak informuje dyrektor generalny WHO, dr Teodros Adhanom Ghebreyesus, pomimo postępu społeczeństw, co 40 sekund jedna osoba na świecie popełnia samobójstwo. Tymczasem tylko 38 krajów na świecie posiada strategię zapobiegania takim wydarzeniom. W pozostałych częściach świata osoby borykające się z problemami natury psychicznej bardzo często są pozostawione bez pomocy, a nawet stygmatyzowane. WHO twierdzi jednak, że ryzyko popełnienia samobójstwa bardzo często jest krótkotrwałe – tym bardziej cenna okazuje się odpowiednia, szybka reakcja otoczenia.

 

Kolejny z raportów WHO, który stworzono w 2018 roku, wskazuje na to, że w latach 2000-2016 około 79% samobójstw miało miejsce w krajach o niskich bądź średnich dochodach. Zwykle chore osoby wybierają śmierć poprzez powieszenie, otrucie się pestycydami lub zastrzelenie.

 

Światowa Organizacja Zdrowia wzywa wszystkie kraje do opracowania strategii zapobiegania samobójstwom, wskazując najskuteczniejsze metody, które możemy podjać jako społeczeństwo. Wśród nich podkreślane jest przede wszystkim odpowiedzialne raportowanie przypadków samobójstw w ogólnokrajowych mediach – ma to lepiej uświadamiać i wyczulać na problem. Ważne jest także tworzenie specjalistycznych programów pomagających młodym ludziom w radzeniu sobie z problemami natury osobistej.

Ponieważ wiele przypadków samobójstw następuje w wyniku otrucia pestycydami (1 na 5 przypadków), WHO zaleca także ograniczenie ich dostępu dla osób nieupoważnionych. Każdego roku może to pomóc uratować tysiące istnień ludzkich. Przykładowo wprowadzenie odpowiednich regulacji prawnych co do stosowania pestycydów w Sri Lance ograniczyło przypadki samobójstw aż o 70%, na przestrzeni lat 1995-2015 ratując życie ponad 93 tysięcy ludzi.

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (3 votes)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika Andrzej W

No tak. Więcej chamstwa,

No tak. Więcej chamstwa, patologii, przepracowania oraz rządów idiotów a niebawem śmiertelność w wyniku samobójstw, przepracowania, przemocy domowej, morderstw, wojen gangów, nałogów i chorób przekroczy wskaźnik urodzeń. Ludzie sami utopią się we własnym gównie, być może nawet wojny czy ataki kosmitów nie będą konieczne.

Portret użytkownika MiamiVibe

A co jeśli samobójstwo to

A co jeśli samobójstwo to jedyna możliwa ucieczka z tego ścieku, a wszelkie środowiska religijne, państwowe, medyczne, jak np. psychologia wmawia nam, żeby tego nie robić bo piekła, smutek itd. żeby utrzymać jak najdłużej przy życiu niewolników ? Tak se tylko myślę Smile

Portret użytkownika MINOTAUR

Kochane dzieciatka. Ja zeby

Kochane dzieciatka. Ja zeby nie zwariowac hoduje jedna muszke i emocjonalnie (nie seksualnie) zwiazuje sie z nia zeby nie zwariowac z samotnosci. Jedzenie ma na miejscu, a jak rano sie zle zachowuje siadajac na nosie albo czole to ja delikatnie zdmuchuje. I tak sobie zyjemy w symbiozie. Zastanowicie sie co to  mi daje. Otoz poczucie przynaleznosci do jakiegos ukladu emocjonalnego. Kobieta bzyczyla sie ze stadem ogierow wiec ja opuscilem, po 6 latach syn zmienil nazwisko wiec go wydziedziczylem, w miedzy czasi kobieta okradla mnie jeszccze ze wspomnien potwierdzajac to jaka chamica jest.

Odkrylem, ze jestesmy chmura osobowosci, a nie jak sadza wszyscy pojedynczym stanem swiadomosci. Dlatego uwazam, ze paneceum na samobojstwo jest odkrywanie roznych stanow swiadomosci w sobie i laczyc sie w prostocie taoizmu z innym rownozednym stanem z twojej chmury swiadomosci, a wtedy wytworzymy antidotum na wiele psychicznych chorob zastepujac ta jedna (syndrom multipersonality cloud disorder) w skrocie smcd Wink

pozdrawiam bachorki i tym razem naprawde zmykam do norki bo rzeznia pracuje i abwera nie bumeluje.. hi hi hi...

Portret użytkownika locutus79

Admin ziomku nasz lubiany i

Admin ziomku nasz lubiany i szanowany ,pominełeś dwa bardzo ważne fakty. Po pierwsze - samobójstwa spowodowane zatruciem pestycydami występują tylko w państwach takich jak Indie ,gdzie skurwiały rząd pozwala ścierwokorpoacji Monsanto na dewastacje rolnictwa. Prawie 60 tys. rolników w ramach protestu wypijało chemikalia serwowane i narzucane przez korporacje i współpracujący z nimi lobbowany rząd. Chemię i pestycydy po użyciu których zniszczona ziemia i plantacje jedyne co mogą przyjąć to genetycznie modyfikowane rośliny i ziarna odporne na ich produkty. Czyli albo kupujesz ziarno od nas albo umieraj z głodu.   Po drugie - kobiety stanowią według statystyk kilkanaście procent wszystkich samobójstw. Kobieta jak ma problemy to się wypłacze ,wyżali ,poprosi o pomoc i poradę albo pójdzie do lekarza (żeby była jasność nie uważam tego za słabość). Mężczyzni natomiast nie chcą tracić czasu na smutki i żale ,muszą zapierdalać żeby utrzymać rodzinę a całe ciśnienie spuszczą przy alkocholu albo jak komuś w mordę dadzą (żeby była jasność nie uważam tego za złe czy głupie zachowania). Według zasady trzeba być twardym i ch.j  A kiedy ciśnienie dojdzie do poziomu krytycznego to jest już zapóżno. Oczywiście to tylko moje pierdo.enie i dalekie może być od prawdy. Pozdrawiam.    

Portret użytkownika Zenek ;)

Jeden z masowych sposobów

Jeden z masowych sposobów "zapobiegania samobójstwom" pokazano w filmie Equilibrum gdzie każdy członek jewrejoNOWAtorskiego społeczeństwa co ileś godzin przyjmował PRZYMUSOWĄ dawkę "prozacu" przekształcającego go w dychające ZOMBIE..... czyli CZŁOWIENA NOWEJ ERY...

 

inną technologię opracowywali brytyjczycy rękami niemiecko-ruskimi chociażby w Auchwitz zamykając "samobójczych" podludzi w stosownych celach i reedukując ich WYTĘŻONĄ PRACĄ aż do ich "wyleczenia" (w kominie)..

Portret użytkownika euklides

Podstawą rozwoju, dobrobytu i

Podstawą rozwoju, dobrobytu i szczęścia każdego społeczeństwa nie jest materialne bogactwo, tylko etyka. Ten świat jest i tak okrutny, a jak się dołoży do tego agresję i nienawiść ze strony przedstawicieli własnej rasy to dochodzi do tragedii.

Ojcem Mieszka był, według niego, Siemomysł, dziadem Lestek, a pradziadem Siemowit. Z pierwszą żoną, Dobrawą, miał Mieszko syna Bolesława i córkę.

Portret użytkownika Ractaros96

Sam się czasem zastanawiam

Sam się czasem zastanawiam jak to możliwe, że pomimo tego jak wygląda moje życie jeszcze go nie zakończyłem. Może to po prostu te na pozór naiwne ideały w które wierzę i różne wizje tego, że życie może być zarówno dużo lepsze jak i dużo gorsze niż jest. Pierwsza wersja działa motywująco, a druga pocieszająco pod warunkiem, że jest się optymistą.

Znam też dwie osoby, które są w podobnym wieku co ja i mają ogromne problemy psychiczne. Jedna mi ostatnio powiedziała, że się tnie i uprawia seks z kim popadnie. Druga natomiast ucieka w alkohol (choć może jeszcze nie w bardzo alarmującym stopniu, ale jednak), nie radzi sobie ze stresem, nie pracuje i żyje w domu naznaczonym przez alkoholizm rodziców, rozpad więzi (jego matka zawsze go olewała i autentycznie mu mówiła, że był pomyłką i nie chciała go urodzić).

A ja? Marna praca, bieda w której się wychowałem oraz wkurzający, przegrani życiowo rodzice, którzy wiecznie się kłócą (głównym powodem jest choroba mamy, jej izolacja od otoczenia i ulubione zajęcie - wylewanie z siebie na głos potoków myśli, nawet gdy nikt nie ma ochoty z nią rozmawiać), a także moja samotność. Jestem strasznie nerwowy, a moja tolerancja na głupotę innych sięgnęła ostatnimi czasy dna. Miałem kiedyś myśli samobójcze i od czasu do czasu dostaję naprawdę dużego doła graniczącego z atakiem depresji. Mimo to, jakoś żyję, oszczędzam te cholerne pieniądze, które mają w przyszłości dać mi wolność, bo naprawdę czuję się uwięziony czasami, w moim mieście, w moim domu. Gdy moi rodzice pojechali razem pod namiot na tydzień, to nie mogłem się nacieszyć spokojem w domu, tak mi było dobrze.

Może też nigdy nie zrobiłem sobie celowo żadnej krzywdy, bo na przestrzeni lat zaakceptowałem to jaki jestem i jakie jest moje miejsce w tym świecie. Lubię to jaki jestem, choć momentami czuję, że utrudnia mi to życie, bo otoczenie raczej nie afirmuje cech i przekonań jakie posiadam.

"Trudności materialne nigdy nie powinny być przeszkodą na drodze rozwoju człowieka" - Moje własne słowa

Portret użytkownika Medium

Ractaros96, Twoje wynurzenia

Ractaros96, Twoje wynurzenia trącą egoizmem. Zakładasz, że odcięcie sie od korzeni da Ci sukces i bezpieczeństwo, a tymczasem gwarantuję, że warunki w których się wychowałeś w sposób niewidoczny Ciebie niewolą i sprawiają, że będziesz powielał błędy rodziców. Jedynie otwarcie się wspólnie z rodzicami (dopóki żyją!) na problemy rodzinne może doprowadzić do zmiany Twoich indywidualnych warunków życia.

Młodym ludziom wydaje się, że energia życiowa jest niewyczerpalna, że zdrowie nigdy się nie załamie. Rodzice zawsze są mądrzejsi o to doświadczenie, że tak nie jest.

Napisz mi w jakim się miesiącu urodziłeś, bo z tego można wywodzić pewne tendencje, jakie człowiek przyniósł ze sobą na życie. Bo jeśli np. urodziłeś się w sierpniu, to Twoim zadaniem jest pogodzić rodziców, jeśli w maju, to jesteś karmicznie związany z matką i ona jest najważniejszą (pozytywnie lub negatywnie) osobą w Twoim życiu.

Portret użytkownika izi

Sorry, ale ty PRACUJESZ,

Sorry, ale ty PRACUJESZ, czyli jesteś dorosły i mieszkasz z rodzicami??? I się na nich skarżysz? A może oni mają dosyć takiego pasożyta jak ty? Ty oszczędzasz pieniądze siedząc im na garbie? Matka pewnie cię opiera, gotuje obiadki... A ten jeszcze narzeka, że mu w domu za głośno. Wyprowadź się, idź na swoje, gdzie będzie ci cicho i spokojnie. Powodzenia. PS. Ja zachrzaniam od 18 roku życia, poszłam na swoje jeszcze zanim studia skończyłam, dzisiaj zarabiam więcej niż dobrze z własnej pracy, bo mi się chciało pracować i uczyć. Nie wyobrażam sobie mieszkać nie tylko z mendzącym facetem ale i obrażonym na wszystko dorosłym s..synem.

Portret użytkownika greg34

Czyli kolejna zadufona  w

Czyli kolejna zadufona  w sobie singieka. Nie wiem jakie studia skonczyłas ale nie kazdemu one gwarantuja doba posade i prace wiec wiecej pokory. Domyslam sie ze mieszkanie wynajmujesz wiec jakie to twoje. Stracisz prace wyladujesz na bruku.

Portret użytkownika Ractaros96

Proponuję trochę więcej taktu

Proponuję trochę więcej taktu i ostrożności w swoich osądach. Nie znasz mnie, nie wiesz w jakim domu się wychowałem (to co opisałem może zrozumieć tylko ktoś, kto przeżył coś podobnego). Jestem bardziej samodzielny niż myślisz. Jeśli chcesz mi przykleić łatkę maminsynka, to Ci się nie uda. Póki co nie mam możliwości podjęcia lepszej pracy, więc ewentualna wyprowadzka to byłby strzał w stopę pod kątem finansów. Pracuję ciężko, gdy tylko jest okazja, aby sobie dorobić w moim miejscu pracy z powodu braków kadrowych - to korzystam i biorę dodatkowe godziny.

"Trudności materialne nigdy nie powinny być przeszkodą na drodze rozwoju człowieka" - Moje własne słowa

Portret użytkownika Arya

Pomyśl nad własnym biznesem.

Pomyśl nad własnym biznesem. Czasem nie trzeba mieć prawie wcale żadnej kasy, by zarobić. Na przykład korzystaj ze wszystkich airdropów, ale też wyrób sobie brand w necie, by polecać airdropy i inne rozwiązania, bo za polecenie zawsze wpadnie dodatkowa kasa. A jak już będziesz mieć trochę więcej w przysłowiowej skarpecie, to przyjdzie czas na poważniejsze biznesy i inwestycje. Trzeba tylko sukcesywnie działać, by za jakiś czas były z tego sensowne efekty.

Wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku-z powrotem do Źródła.

Portret użytkownika Jacek

Tez miewam bardzo trudne

Tez miewam bardzo trudne chwile  ale trzeba się nie poddawac,ja wybieram cele do osiągnięcia i po mału je realizuję,wiem też ze jakiś problem mnie przytłaczający  z czasem udaje się pokonać i po czasie jak by smieję sie z tego problemu  może smieje to złe słowo ale z czasem widze ze pokonałem problem i nie był górą nie do pokonania  a co do ludzi to nie pomogą czasami to jeszcze by dokopali leżącemu wiec nie trzeba się przejmowac ludzmi Pamięrtaj ze jeste wartościpwą osobą Pozdrawiam 

Strony

Skomentuj