Włoscy naukowcy nie mają wątpliwości, że erupcja podwodnego superwulkanu Campi Flegrei, znajdującego się w Zatoce Neapolitańskiej stanowić będzie lokalną katastrofę. Skutkiem takiego zdarzenia mogą być gigantyczne fale, które zmyją wszystko na wybrzeżu.

Eksperci z Włoch zaproponowali niedawno plan działania na wypadek takiej sytuacji. Wcześniej we Włoszech istniały procedury postępowania w przypadku wybuchu zwykłych naziemnych wulkanów, ale nie było takowych dla wybuchów wulkanów podwodnych.

Skutki takich zdarzeń i ich konsekwencje są nieco inne. O ile nie należy się obawiać wielkich opadów popiołu, to niewątpliwie wielkim zagrożeniem będą fale tsunami wygenerowane podczas podwodnej erupcji. Przewiduje się, że mogą one osiągać wielkie rozmiary. Miasto Pozzuoli znajdujące się w strefie rażenia, było już dwukrotnie ewakuowane na skutek szybkiego podnoszenia się poziomu gruntu, w 1970 roku i 1983 roku. To znaczy, że władze traktują problem Campi FLegrei poważnie i zdają sobie sprawę, że gdyby doszło do erupcji, Pozzuoli przestałoby istnieć.

W przypadku Pól Flegrejskich badania wykazały, że pod ziemią od dawna gromadzi się magma. Na przestrzeni ostatnich dekad przynajmniej kilkukrotnie dochodziło tam do znaczącej inflacji terenu. 

Zdaniem naukowców w obrębie Campi Flegrei powstaje środowisko sprzyjające erupcji. Gdy do tego dojdzie powstanie ogromny słup wody, który w 15 minut rozleje się po całej Zatoce Neapolitańskiej niszcząc wybrzeże 30 metrowym falami tsunami.

Problem polega na tym, że jest to jeden z najgęściej zaludnionych obszarów na Ziemi. Ewakuacja w takim przypadku jest po prostu niemożliwa. Obszar ten znany jest ze swojej aktywności wulkanicznej  wszak w pobliżu jest słynny Wezuwiusz, który stanowi fragment systemu wulkanicznego Campi Flegrei. Bez względu na to, który z tych wulkanów wybuchnie, zginą dziesiątki tysięcy ludzi.