Kategorie:
Rozpoczyna się sezon obserwacji niezwykłych chmur świecących po zachodzie Słońca. Te niezwykłe jaśniejące chmury to tak zwane Noctilucent clouds, czyli obłoki NLC. Są to chmury pojawiające się zwykle w obszarach polarnych. Można je zwykle zaobserwować po zmroku lub przed świtem, czyli wtedy, kiedy Słońce znajduje się kilka stopni poniżej horyzontu. Kiedyś, aby zobaczyć to zjawisko, trzeba było się udać na Alaskę lub do Skandynawii, ale w ostatnich latach zaczęto je widywać w innych miejscach, w tym kilka dni temu w Polsce.
Jest wiele teorii odnośnie tego dlaczego w czasach nowożytnych mamy do czynienia z tak dużym wysypem obserwacji obłoków srebrzystych. Niektórzy uważają, że to efekt zmian klimatu i radykalnego zwiększenia stężenia metanu w atmosferze. Obłoki jaśnieją na niebie niczym zorza, ponieważ znajdują się na wysokości od 70 do 90 km i są oświetlone przez Słońce, ale od spodu. Blask powstaje gdy dochodzi do zjawiska rozproszenia światła w maleńkich kryształkach lodu.
Obłoki srebrzyste - NLC - po raz pierwszy widziano w 1885 roku. Miało to miejsce po erupcji wulkanu Krakatau. Była to największa erupcja wulkaniczna w naszych czasach i wzbiła wysoko w atmosferę ogromne ilości gazów i pyłu wulkanicznego. Od tego czasu pojawiają się te specjalne chmury. Wcześniej zjawisko NLC nie było obserwowane.
Obecnie pierwsze jaśniejące w mroku chmury pojawiają się zwykle między pod koniec maja. Ze względu na warunki naturalne panujące w wyższych partiach atmosfery, chmury te pojawiają się właściwie tylko do połowy lipca.
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
Świat to zło i powinien przestać istnieć.Ludzie większości to gnidy i życzę im tego samego.Bóg??A Boga mam w tym samym miejscu gdzie on ma mnie.
Skomentuj