Rozpoczął się wyścig mocarstw po zasoby naturalne Księżyca

Kategorie: 

Źródło: Dassault Systèmes

Ziemia posiada tylko jednego naturalnego satelitę - jest nim Księżyc. Ciężko byłoby wyobrazić sobie jego utratę, gdyż wywiera on wpływy nie tylko na naszą planetę, ale także na nas samych. To dzięki niemu możemy obserwować takie zjawiska jak np. zaćmienie Słońca. To Księżyc sprawia, że noc nie jest czarna jak kawa. Lecz w dzisiejszym świecie niestety wszystko można spieniężyć - nawet Księżyc.

 

Większość z nas spogląda na Srebrny Glob z bardzo różnych przyczyn, ale na pewno nie z powodów finansowych. Na Ziemi istnieje jednak garstka ludzi, która coraz szybciej się powiększa i liczy, że pewnego dnia będzie mogła okraść Księżyc z jego zasobów. Rabunek ten przybrał definicję górnictwa kosmicznego.

 

Ponieważ zasoby Ziemi kurczą się w zastraszającym tempie ze względu na ich wzmożone wydobycie i wykorzystanie przyszedł czas, aby nasza cywilizacja zaczęła spoglądać w kierunku ciał niebieskich jeśli chce przetrwać kolejne dekady i stulecia. Cele dla przyszłych potencjalnych misji kosmicznych już zostały wyznaczone - teraz należy jedynie stworzyć możliwość wykonania lotu na asteroidę lub Księżyc, aby rozpocząć wydobycie surowców i zacząć transportować je na Ziemię.

 

W przypadku asteroidy pojawiały się propozycje, aby z pomocą najnowszych technologii odpowiednio zmodyfikować trajektorię lotu, tak aby orbitowała wokół Ziemi. Oczywiście jest to ryzykowne podejście, ponieważ ciało niebieskie może ewentualnie uderzyć w Ziemię. Dlatego pojawiają się sugestie, aby górnictwo kosmiczne rozpocząć na Księżycu, który jest wielki i znajduje się cały czas w pobliżu naszej planety.

Pamiętajmy, że zgodnie z traktatem o przestrzeni kosmicznej, który został przyjęty w 1967 roku, Księżyc nie może stać się własnością żadnego państwa, korporacji ani osoby prywatnej, zaś każde państwo na Ziemi posiada takie samo prawo do prowadzenia badań naukowych na Srebrnym Globie dla dobra wszystkich krajów. Nie wolno zatem tak po prostu polecieć na Księżyc i zająć sobie fragment terenu - chyba, że prawo dotyczące przestrzeni kosmicznej ulegnie zmianie. Jednak traktat nie reguluje kwestii wydobycia cennych minerałów, metali szlachetnych i surowców energetycznych.

 

Ciekawostką jest, że Amerykanin Dennis Hope założył w 1980 roku przedsiębiorstwo pod nazwą Ambasada Księżycowa. Jak sam stwierdził, odnalazł lukę we wspomnianym wcześniej traktacie i zaczął tak po prostu sprzedawać działki na Księżycu. Hope najwyraźniej trafił na bardzo dochodowy biznes, gdyż sprzedał ponad 2,5 miliona jednoakrowych działek w cenie 19,99 dolara za każdą (+ 1,51 dolara jako "podatek księżycowy" i 12,50 dolara za dostarczenie umowy do rąk właściciela), choć nie włożył w ten interes ani grosza. Ambasada Księżycowa utrzymuje, że posiada wyłączne prawo do sprzedaży terenów na Księżycu, a także na innych planetach Układu Słonecznego i w ogóle w całym kosmosie.

 

Brzmi to oczywiście niedorzecznie i tak też jest to traktowane. Jednak na tej podstawie moglibyśmy oszacować wartość powierzchni Srebrnego Globu. Biorąc pod uwagę, że Księżyc posiada powierzchnię 9,37 miliarda akrów, zaś jeden akr kosztowałby 20 dolarów możemy powiedzieć, że całkowita powierzchnia Srebrnego Globu jest warta około 187 miliardów dolarów. Kwestia ta nie ma zbyt wielkiego znaczenia, ponieważ dotyczy zakupu terytorium w kosmosie, czego traktat z 1967 roku wyraźnie zakazuje. Spróbujmy zatem ustalić, jak w tytule, ile wart jest Księżyc.

Nasz jedyny naturalny satelita zawiera wiele cennych pierwiastków, które w kosmosie będą posiadać zupełnie inną wartość niż na Ziemi. Zdaniem prawnika Jima Dunstana, jednym z nich jest woda, ponieważ można ją rozbić na tlen do oddychania dla ludzi oraz wodór, który może znaleźć zastosowanie w paliwie rakietowym. Dostarczanie wody z Ziemi na Księżyc wiązałoby się z ogromnymi kosztami - od 200 do nawet 800 tysięcy dolarów za kilogram. Niektóre szacunki wskazują, że Srebrny Glob może posiadać przynajmniej 600 milionów ton wody. Biorąc pod uwagę koszty transportu z Ziemi, Dunstan podsumowuje, że cała woda na Księżycu może posiadać wartość od 120 do 480 kwadrylionów dolarów.

 

Kolejny ważny pierwiastek to hel-3, który posiada ogromną wartość ze względu na jego niedobory na Ziemi. Izotop ten można wykorzystać jako paliwo w reaktorach fuzji jądrowej, dzięki czemu posiadalibyśmy praktycznie nieograniczone źródło energii. Na Księżycu jest go wystarczająco dużo, abyśmy mogli rozwiązać nasze problemy energetyczne. Mówiąc konkretniej, według szacunków, na Srebrnym Globie może znajdować się nawet 5 milionów ton helu-3, choć nie będziemy w stanie wydobyć wszystkiego, zaś jedyne 100 ton zapewniłoby energii dla mieszkańców planety na cały rok. Zatem ile może być wart cały hel-3 na Księżycu? Prawdopodobnie od kilkunastu do kilkudziesięciu kwadrylionów dolarów.

Księżyc posiada również duże ilości metali z grupy platynowców - szacunkowo około 20 razy więcej niż na Ziemi, a także złoto, kobalt i żelazo warte tryliony dolarów. Wszystko to razem wzięte daje nam ogromną sumę pieniędzy rzędu setek kwadrylionów dolarów. Dokładnej kwoty nie da się ustalić, ponieważ wciąż zbyt mało wiemy na temat Księżyca i zawartych w nim pierwiastków. Obliczenia te opierają się niestety wyłącznie na prostych szacunkach. Pamiętajmy również, że na wartość całkowitą księżycowych metali i minerałów wpływa koszt zbudowania i dostarczenia maszyn specjalnie zaprojektowanych do pracy w kosmicznych warunkach, koszt wydobycia surowców i przetransportowania ich na Ziemię. Sprawa miałaby się inaczej, gdyby surowce księżycowe były wykorzystywane w przestrzeni kosmicznej.

 

Tak samo jest w przypadku helu-3. Wydobycie i przesłanie na Ziemię tego izotopu wiąże się z kosztami, tak samo jak zbudowanie sprawnego reaktora fuzyjnego, którego przecież nadal nie posiadamy. Mimo wszystko, górnictwo kosmiczne na dłuższą metę i tak okaże się opłacalne. Dlatego międzynarodowy wyścig w tej kwestii trwa od dawna a korporacja, która jako pierwsza sprowadzi na naszą planetę pierwsze surowce, zostanie zapisana na kartach historii - nie wspominając o obrzydliwych bogactwach z tym związanych.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: admin3
Portret użytkownika admin3

Założyciel i redaktor naczelny portalu zmianynaziemi.pl


Komentarze

Portret użytkownika minoduesp

Jaki tam wyścig po zasoby ...

Jaki tam wyścig po zasoby ... póki co to ledwie udaje się na orbitę ziemi cokolwiek zawieźć w tych rakietach .. Mówić o eksploatacji złóż na księżycu czy gdziekolwiek to będzie można jak lot w kosmos stanie się równie rutynowy i łatwy jak jazda ciężarówką na żwirowisko czyli za jakieś 200 lat o ile zmieni się nasz świat .

Portret użytkownika 777

Cejrowski mowi ze nas okradna

Cejrowski mowi ze nas okradna ci od 447 ! „Od Parlamentu Europejskiego nie oczekuję niczego. To instytucja kompletnie bez znaczenia praktycznego, więc nie ma czego oczekiwać od ludzi, którzy jadą po nic do instytucji nic nieznaczącej. Decyzji w Unii nie podejmuje Parlament, lecz grupa urzędasów, których nikt nie wybiera w wyborach”, mówi w rozmowie z tygodnikiem „Do Rzeczy” Wojciech Cejrowski.W ocenie Cejrowskiego Parlament Europejski to po prostu „teatr”, który nie ma żadnego „znaczenia praktycznego”, a ci, którzy do niego zostaną wybrani w rzeczywistości mają tylko jedno zadanie – pobieranie pensji. – Dzień po wyborach jacyś „przedstawiciele państw członkowskich” dokonali „wyboru kandydatów na najwyższe i najważniejsze urzędy w Unii”. (…) Tam się ktoś zbiera, jakiś Komitet Centralny i MIANUJE urzędników. (…) To system sowiecki, bolszewicki, a nie demokracja. Dawniej to się nazywało nomenklaturą – podkreśla.Podróżnik komentuje ponadto wybór do PE towarzyszy Leszka Millera i Włodzimierza Cimoszewicza. – Komuchy, synowie komuchów, wnuki komuchów, tajni współpracownicy komuchów, jedno komunistyczne szambo. (…) Cieszę się, że Miller z Cimoszewiczem wyjadą z Polski. Zawsze dwóch komuchów mniej – mówi.Rozmówca tygodnika „Do Rzeczy” zabiera także głos w sprawie ustawy 447. Jego zdaniem Prawo i Sprawiedliwość nie dotrzyma słowa danego przed eurowyborami i ugnie się przed żądaniami organizacji żydowskich, które domagają się m.in. od Polski wypłaty odszkodowania za tzw. mienie bezspadkowe. – Zaczęli gadać o 447 dopiero z okazji wyborów. Podobne obietnice pan Kaczyński składał w kwestii likwidacji aborcji. (…) Podobne składał w sprawie sądów, a jednak ugiął się przed Unią. Jest miękki. (…) Opowiada dyrdymały o twardym stawianiu sprawy polskiej, a potem jest miękki. Stale i wszędzie – zaznacza.Zdaniem Wojciecha Cejrowskiego „USA uważają Izrael za swojego NAJWAŻNIEJSZEGO sojusznika na całym świecie” i dlatego władze Stanów Zjednoczonych w sprawie tzw. mienia bezspadkowego będą stały po stronie Tel Awiwu a nie Warszawy. Wiąże się to m.in. z przyszłością tzw. Fort Trump na terytorium Rzeczypospolitej.Jak dodaje podróżnik, Polska w kwestii mienia bezspadkowego ma dwa wyjścia. Pierwszym jest odwołanie się polityków PiS do przepisów prawa amerykańskiego i izraelskiego. – W obu tych krajach mienie bezspadkowe przechodzi na skarb państwa – tłumaczy. Drugim jest zmiana podejścia w negocjacjach między Warszawą a Waszyngtonem. – Z Trumpem należy rozmawiać jak z przedsiębiorcą. Propozycja „baza w zamian za roszczenia” jest dla Polski nieopłacalna finansowo – bezspadkowe roszczenia kosztowałyby Polskę wielokrotnie drożej niż koszt bazy nad Wisłą, czyli taniej by nam wyszło wybudować bazę samodzielnie i wynająć amerykańskie wojsko na lat 50, niż zapłacić roszczenia – konkluduje.

Portret użytkownika Solo8o

Odkąd ten parchaty Bożek

Odkąd ten parchaty Bożek Yahwe się tu zadomowił, to jest ban na jakikolwiek rozwój technologi przydatnej do lotów w głęboki kosmos, ewentualnie niska orbita lub wyciskanie płaskiej ziemi. A tymczasem Sony Vegas 12 pro i pojechali ;-) 

Historia lubi się powtarzać...Prawda? Nieprawda. Historia nie jest jakimś nadrzędnym ożywionym tworem, nie jest zbiegiem przypadkowych sytuacji. Zdarzenia są skutkiem czegoś, co było wcześniej planowane.

Portret użytkownika baca

skoro księżyc ma wartość

skoro księżyc ma wartość liczona w trylionach to powinno to działać w obie strony i każdy mógłby wziąć miliard kredytu hipotecznego za swoją działkę na księżycu pełną złota, helu, platyny, wodoru, tlenu i złotych rybek....

 

 

 

Portret użytkownika Gargulec

"Iron Sky" - genialny film,

"Iron Sky" - genialny film, ale tylko dla tych, którzy wiedzą na podstawie jakich teorii spiskowych twórcy zmontowali scenariusz. Typowy Kowalski nie do końca będzie wiedział o co biega w tej produkcji, można było to zobaczyć po kometarzach w mediach społecznościowych i portalach typu Filmweb. Osobiście czekam z niecierpliwością na drugą część Smile

Skomentuj