Filipiny grożą wyrzuceniem śmieci na wody terytorialne Kanady

Kategorie: 

Źródło: Pixabay.com

Filipiny groziły Kanadzie „wojną śmieciową”, a teraz zapowiadają odesłanie spornych kontenerów na własny koszt. Co więcej, władze zagroziły wyrzuceniem odpadów na wody terytorialne Kanady, która teraz w pośpiechu zaczęła szukać rozwiązania wyjścia z tej sytuacji.

 

W latach 2013-2014, Filipiny przyjęły od pewnej prywatnej kanadyjskiej firmy 103 kontenery, które miały zawierać odpady nadające się do recyklingu. Okazało się jednak, że firma dostarczyła głównie śmieci, których nie da się zutylizować. Filipiny pozbyły się części odpadów, lecz pozostałe 69 kontenerów wciąż zalega w porcie.

 

Prezydent Rodrigo Duterte stwierdził, że Kanada zamienia Filipiny w śmietnisko i zagroził „wypowiedzeniem wojny”, jeśli kraj nie zaangażuje się w odbiór odpadów. Kanada wykazywała się biernością, choć miała zająć się tym problemem najpóźniej do 15 maja. Czas dobiegł końca, więc Rodrigo Duterte chce teraz zrealizować swoje groźby.

Filipiny odwołały już swojego ambasadora oraz konsula z Kanady. W środę, prezydent nakazał znalezienie firmy żeglugowej, która zajmie się tymi kontenerami i wyrzuci około 2 tysiące ton śmieci do wód terytorialnych Kanady. Reakcja była niemal natychmiastowa.

 

Rząd w Ottawie ogłosił właśnie podpisanie kontaktu z prywatną firmą Bolloré Logistics, która dostarczy sporne kontenery z powrotem do Kanady za 1,14 miliona dolarów. Opady powinny zostać odebrane z Filipin i wrócić do końca czerwca. Nie wiadomo jednak, czy Kanada zdąży zabrać swoje odpady, zanim zostaną wyrzucone u jej wybrzeży.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (2 votes)
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Portret użytkownika minoduesp

Racja , ale to wina

Racja , ale to wina urzędników że pozwalają importować śmieci rzekomo do przetworzenia nie interesując się tym czy to prawda (!) i czy te "firmy" mają odpowiednie zaplecze do realizacji deklarowanych założeń. Przezydent reprezentuje kraj i jego interesy ale to URZĘDASY powinny być kompetentni i odpowiedzialni a jak to często u nas bywa nie interesuje ich nic poza "papierkami" a o wyjeździe w teren by skonfrontować deklaracje petenta z rzeczywistością to nawe mowy nie ma !

Skomentuj