Na Sri Lance w wielkanocną niedzielę doszło do skoordynowanych ataków terrorystycznych. Bomby wybuchły podczas mszy świętej w trzech kościołach oraz w trzech hotelach. Z pierwszych doniesień wynika, że zginęło przynajmniej 160 osób.

Władze Sri Lanki nadal nie informują oficjalnie kto stoi za zamachami. Wezwano za to do unikania rozprzestrzeniania plotek na ten temat. Pojawiły się jednak doniesienia wskazujące, że za zamachami stali pakistańscy islamiści, a ataki mają być zemstą za wcześniejsze zamachy w Nowej Zelandii. 

Jak się okazało już 10 dni temu władze Sri Lanki otrzymały ostrzeżenie, że fundamentaliści islamscy przygotowują ataki, ale najwyraźniej zbagatelizowano te informacje. Okazało się, że był to tragiczny błąd tamtejszych służb. 

Bilans ofiar cały czas rośnie. W kościele w Batticaloa Leons zginęło 27 osób, w Negombo 62 osoby, a w Kochikade 40 osób. Wśród nich jest przynajmniej 9 obcokrajowców. Szpitale są pełne rannych. Lekarze apelują o oddawanie krwi, której zaczęło już brakować. Bilans ofiar niestety rośnie z godziny na godzinę.