Aby wykonać pierwsze w historii zdjęcie czarnej dziury, potrzeba było aż ośmiu sprzęgniętych ze sobą radioteleskopów.  W końcu jednak udało się i ludzkość wreszcie dysponuje pierwszym obrazem tego niezwykłego obiektu zwanego czarną dziurą. 

Astronomowie sfotografowali czarną dziurę w galaktyce Messier 87 znajdujące się 55 mln lat świetlnych od Ziemi.  Na zdjęciu można zobaczyć okrąg zwany halo, znajdujący się wokół  masywnej czarnej dziury i składający się z pyłu oraz gazu. Sama czarna dziura, jako obiekt z którego nie jest w stanie wydostać się światło pozostała niewidoczna ale jej obecność spektakularny sposób zakłóca otaczającą przestrzeń.

Czarne dziury są jednymi z najbardziej tajemniczych obiektów we wszechświecie. Do tej pory wydawało nam się, że nie da się ich zobaczyć, bo nie pozwalają na jakiekolwiek emisje, nawet fotonów. Jednak udało się zobaczyć ten zadziwiający obiekt, głównie dzięki obecności toroidalnego pierścienia gazów i pyłów, który stale „zasila” potwora wewnątrz. Na skraju materii znajduje się tzw. horyzont zdarzeń, czyli punkt bez powrotu dla materii.

Poza tym  czarne dziury są tak małe, ciemne i odległe, że ich obserwacja bezpośrednia wymagała teleskopu, który jest w stanie zobaczyć obwarzanek na Księżycu. Było to kiedyś uważane za zadanie niewykonalne. Na szczęście umożliwił to postęp technologiczny.

Przełomowe zdjęcie zostało wykonane za pomocą Event Horizon Telescope (EHT),  który składa się z ośmiu  radio teleskopów  w wielu miejscach na świecie, między innymi na Antarktydzie, w Chile, w Hiszpanii. Pracują one sprzężone ze sobą co powoduje zdolność zbierania dużo dokładniejszych danych, które są potem przekształcane w fotografie odległej przestrzeni.

Czarne dziury zostały po raz pierwszy przewidziane przez teorię względności Einsteina - chociaż sam Einstein był sceptyczny co do ich istnienia. Od tamtej pory astronomowie zgromadzili jednak przytłaczające dowody, że te kosmiczne studnie grawitacyjne istnieją. Wykonanie zdjęcia wieńczy tę pracę i jest nie lada sensacją naukową.