Niemcy i Francja rzutem na taśmę przepychają Nord Stream2, ACTA2 i utrudnienia dla polskich firm transportowych

Image

Źródło: Komisja Europejska materiały prasowe

Wraz z końcem kadencji obecnych władz Unii Europejskiej i Parlamentu Europejskiego można zaobserwować swoistą biegunkę legislacyjną, która objawia się nagłym przepychaniu kontrowersyjnych aktów prawnych. Wszystko odbywa się dzięki nieformalnej umowie między Niemcami a Francją. Nie patrząc na opinie innych krajów członkowskich Unii Europejskiej hegemonii unijni robią co chcą jawnie łamiąc procedury głosowania w Parlamencie Europejskim, byle osioągnąć zamierzony cel.

 

Od momentu gdy przegłosowane zostało kontrowersyjne prawo autorskie zwane potocznie ACTA2, które może posłużyć do cenzury informacji w internecie, mówi się o tym, że dyrektywę tą przepchnięto dzięki jakiejś umowie między Niemcami i Francją. Francuzi zobowiązali się wyrazić zgodę na drugą nitkę gazociągu Nord Stream z Rosji, a Niemcy poparli cenzurę w internecie, której domagała się Francja.

Image

Okazuje się że ten obrzydliwy deal to nie wszystko. Wczoraj w Parlamencie Europejskim przeforsowano tzw. pakiet mobilności. Są to przepisy, których jedynym celem jest utrudnienie działania polskim firmom transportowym, ponieważ zdobyły dużą część rynku przewozów na zachodzie Europy. Formalnie Polska funkcjonuje na tak zwanym wspólnym rynku UE, ale okazuje się, że są równi i równiejsi. Ta rzekoma zdobycz stanowiąca fundament Unii Europejskiej została po prostu podważona i to w skandalicznych okolicznościach.

 

Do dokumentu zgłoszono ponad 1000 poprawek. Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani, doprowadził do przyjęcia tego prawa manipulując głosowaniami. Zgrupował je po kilkadziesiąt, aby przyspieszyć ich procedowanie, ale nie zrobił tego według klucza merytorycznego, tylko według autora, co jest jawnym złamaniem regulaminu Parlamentu Europejskiego. Potem w kilka minut "przegłosowano" te poprawki i ostateczny dokument. Mimo to silniejszy ma zawsze rację więc i tym razem przepchnięto co trzeba, zapewne obawiając się, że w nowym PE może nie być skory do podejmowania takich regulacji.

Image

Przegłosowany wczoraj pakiet mobilności przewiduje obowiązek stosowania płacy minimalnej dla danego kraju podczas transportu. Czyli za dni spędzone w Niemczech kierowca ma otrzymywac stawkę niemiecką, a za dni we Francji czy Hiszpanii, lokalne stawki minimalne tych krajów. Oprócz tego wprowadzono restrykcyjne zasady dotyczące odpoczynku w hotelach, a nie w kabinie, co było do tej pory powszechnie praktykowane.

Image

Celem jest oczywiście podniesienie kosztów działalności dla polskich firm, co miałoby spowodować, że miejscowe firmy transportowe odzyskają część rynku od sprawnych polskich przedsiębiorstw. Jest to już jawna polityka protekcjonistyczna, będąca ewidentnym zaprzeczeniem zasady wspólnego rynku. To nic innego jak próba wpłynięcia na konkurencyjność firm poprzez prześladowanie polskich przedsiębiorców pod pozorem troski o ich pracowników.

 

Może zatem pójdźmy za ciosem i zaproponujmy teraz prawo, które zobowiąże zachodnie sieci handlowe do wynagradzania pracowników Lidla, Aldi, Carrefour i innych supermarketów, według stawek obowiązujących w kraju pochodzenia tego koncernu. Zlikwiduje to ewidentne nierówności gdy w granicznym mieście Zgorzelec po polskiej stronie kasjerka Lidl zarabia 4 razy mniej niż kasjerka w Goerlitz, a dzieli je tylko Nysa Łużycka. Skoro dobro pracownikó jest najważniejsze, dlaczego nie przegłosować prawa zrównującego wypłaty takich pracowników tych samych sieci handlowych?

Image

Oczywiście nie ma na to co liczyć, bo zostaliśmy skolonizowani i możemy tylko grzecznie słuchać i wykonyważ polecenia. Nasze członkowstwo w UE można podsumować bardzo negatywnie i wszystko wskazuje, że teraz, bez Wielkiej Brytanii stanowiącej zaporę do pewnych działań, będzie tylko coraz gorzej. Przez niskie wynagrodzenia, po wejściu do UE utraciliśmy kilka milionów obywateli, którzy zostali zastąpieni przez miliony Ukraińców, których napływ na dodatek powoduje następne zatrzymanie wzrostu wynagrodzeń w Polsce. Jest to samonapędzający się mechanizm destrukcji polskiej tkanki narodowej. 

 

Ostatnie działania Berlina i Paryż wskazują na to, że Brexit, który wydaje się dramatem Brytyjczyków, szybko może się okazać ich wybawieniem od zakusów duetu niemiecko-francuskiego, który usilnie pracuje na to, aby pokazać, że dla krajów członkowskich większym dramatem od wyjścia z UE może się okazać pozostanie w niej za wszelką cenę.

 

 

 

0
Brak ocen