Amerykańska Death Valley jest uważana za najbardziej suche miejsce na Ziemi i jedno z najgorętszych. To właśnie tam, 10 lipca 1913 roku, zarejestrowano najwyższą temperaturę na półkuli zachodniej - +56,7 stopni Celsjusza. Ostatnio jednak, w Dolinie Śmierci dokonano zaskakującego odkrycia, nagle zauważono ogromne jezioro.

Dokładne wymiary nowego akwenu nie są znane, ale prawdopodobnie ma około 16 km długości. Jezioro powstało w obszarze Salt Creek we wschodniej części parku narodowego. Kilka dni temu udało się zlokalizować jezioro i wykonano kilka spektakularnych zdjęć. 

Według naukowców jezioro powstało po potężne burzy, która nawiedziła niedawno południową Kalifornię. Jednak mimo wytłumaczenia, zjawisko to wciąż bardzo zaskoczyło meteorolodzy, którzy zgodnie twierdzili, że nigdy czegoś takiego nie widzieli.

Zwrócono uwagę, że nigdzie poza Death Valley nie zaobserwowano takiej anomalii po ostatnich gwałtownych opadach deszczu.  Eksperci tłumaczą to w ten sposób, że w przeciwieństwie do innych obszarów, na pustyni w Death Valley grunt jest bardzo suchy i bardzo słabo wchłania wodę, co sprzyja powstawaniu takich tymczasowych akwenów.