Dwóch kanadyjskich badaczy uważa, że Ziemia zaczyna się wyludniać

Kategorie: 

Źródło: Pixabay

Przewidywany przez Organizację Narodów Zjednoczonych kryzys związany z przeludnieniem naszej planety może nie być aż tak poważny, jak mogło się wydawać. Być może do kryzysu faktycznie dojdzie, ale z zupełnie innego powodu. Autorzy nowej książki dowodzą, że wkrótce Ziemia zacznie się wyludniać.

Organizacja Narodów Zjednoczonych od dawna ostrzega, że szybko zbliżamy się do punktu, w którym zasoby Ziemi mogą nie być wystarczalne dla całej ludzkości. Obecnie na świecie żyje 7,7 miliarda ludzi, a według ONZ do 2050 roku liczba ma wzrosnąć do 9 miliardów. Dwóch kanadyjskich badaczy uznało jednakże te prognozy za całkowicie nietrafione.

 

W swojej książce zatytułowanej Empty Planet, John Ibbitson i Darrell Bricker analizują wiele modeli statystycznych i stwierdzają, że globalna populacja zacznie spadać za około 30 lat i ostrzega, że "gdy tylko ten proces się rozpocznie, nie będzie można go już zahamować".

 

Empty Planet podważa dawno przyjęte założenia dotyczące globalnej populacji, wykorzystując w tym celu statystyki i wywiady z ludźmi z całego świata, aby przedstawić pełniejszy obraz problemu.

 

Autorzy książki wyjaśniają, że prognozy ONZ opierają się na wskaźnikach narodzin, migracji i zgonów, jednak nie są brane pod uwagę inne czynniki, takie jak np. prędkość urbanizacji czy ekspansja edukacji kobiet, co może być szczególnie istotne w przypadku Afryki.

 

Autorzy przeprowadzili wywiady z obywatelami 26 krajów, aby lepiej poznać ich plany rodzinne. Na ich podstawie wyciągnęli wniosek, że wiele osób wybiera znacznie miejsze rodziny i nie planuje posiadania więcej niż jednego dziecka. Wkrótce liczba młodych ludzi zmniejszy się, a społeczeństwo będzie można określić mianem starzejącego się.

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (2 votes)
Opublikował: ZychMan
Portret użytkownika ZychMan

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl od ponad 2 lat. Specjalista z zakresu Internetu i tematyki naukowej. Nie stroni również od bieżących tematów politycznych.


Komentarze

Portret użytkownika Dr Piotr

Najskuteczniejszym,

Najskuteczniejszym, zakamuflowanym sposobem depopulacji jest podnoszenie standardu życia, wygody i możliwości rozwoju jednostkowego w danym kraju, społeczeństwie, regionie. To jest zjawisko udowodnione iw 100% skuteczne. Zwróćcie uwagę, że wszystkie bez wyjątku kraje o wysokim standardzie życia wymierają, przykładem na większą skalę jest Europa czy Ameryka Pn.

Tak, ja to obrazuje eksperyment Calhouna na myszach, identycznie odbywa się to w populacji ludzkiej. Ludzie są z natury wygodni i leniwi. Bez narzucenia odpwiednich, twardych reguł rozwoju cywilizacji, każda wymiera.

W tym, kolejnym już naszym cyklu cywilizacyjnym, skończy się to w ten sposób, że pozostanie wąska elita światowa, która będzie zarządzać planetą i regulować liczebność populacji poprzez bioinżynierię w sposób całkowicie kontrolowany i im niezbędny. A w odniesieniu do przyszłej, niezbędnej ekspansji kosmicznej, bez bioinżynierii i udoskonalania genetycznego się nie obejdzie. O ile nie dadzą się zaskoczyć jakiejś globalnej katastrofie pochodzenia naturalnego lub oddziaływaniom kosmicznym, to ma to szansę powodzenia. Bo nie oszukujmy się, tego co się dzieje aktualnie na Ziemi nie da się już naprawić, ani zmienić ludzkiej natury.

 

Portret użytkownika euklides

W zasadzie masz rację.

W zasadzie masz rację. Przecież z wyborcy POPISu nie będzie niewolnika, bo toto ma dwie lewe ręce do roboty i wrodzone upośledznie umysłowe. Tu chodzi tylko o poparcie, a niewolnikami są ofiary tego przeraźliwego monstrum, którym zakłada się kajdany metodami terrorystycznymi.

Portret użytkownika euklides

Pis, tak jak każda inna grupa

Pis, tak jak każda inna grupa terrorystyczna, potrzebuje niewolników, którzy będa robić na nich oraz cały ten niewydolny, niewolniczy system. Dziwi mnie tylko, że społeczeństwo nie chce wyzdrowieć i ta gangrena trawi naród.

Skomentuj