Niesamowite właściwości lecznicze światła słonecznego

Kategorie: 

Źródło: dreamstime.com

Każdy wie, że światło słoneczne wspomaga produkcję witaminy D w naszym organizmie, ale nie każdy ma świadomość, że Słońce działa jak środek przeciwbólowy, wspomaga naszą czujność, ułatwia odchudzanie i ma wiele, wiele innych nieznanych właściwości. 

 

Nie ulega wątpliwości, ze istnieje ogromna, biologiczna więź człowieka ze Słońcem. Świadczy o tym choćby różnorodność kolorów skóry, od bardzo ciemnej w Afryce, do bardzo jasnej u rasy kaukaskiej, która jest efektem ubocznym migracji naszych praprzodków do słabiej oświetlonych szerokości geograficznych. Po zakończeniu wędrówki, nasi protoplaści musieli się szybko dostosować, zmniejszając ochronne ilości melaniny w swojej skórze, która blokowała wytwarzanie witaminy D. 

 

Powszechnie wiadomo, że ta witamina ta bierze udział w regulacji ponad 2 tysięcy genów i dzięki tej swojej właściwości jest bardziej podobna do hormonu, bez którego cała nasza budowa genetyczna byłaby niestabilna. Chociaż korzystny wpływ witaminy D na nasze zdrowie jest dobrze udokumentowany, nadal trwają dokładne badania na temat właściwości leczniczych światła słonecznego. Dotychczas opisano kilka niezwykłych właściwości leczniczych światła słonecznego.

 

Światło słoneczne to doskonały lek przeciwbólowy. W czasopiśmie "Journal of Psychosomatic Medicine" opublikowano artykuł zatytułowany "Wpływ światła słonecznego na przyjmowanie pooperacyjnych leków przeciwbólowych: badanie prospektywne pacjentów poddanych operacji kręgosłupa". Przeanalizowano w nim dane pochodzące od chorych umieszczonych po operacji po nasłonecznionej stronie szpitala.

 

Oceniono, że przyjmowali oni średnio o 46% więcej promieniowania słonecznego, w porównaniu do pacjentów umieszczanych po drugiej stronie budynku. Okazało się, że pacjenci ci mniej się stresowali, brali średnio o 22% mniej leków przeciwbólowych na godzinę, co wpłynęło na wynik ekonomiczny tych zabiegów (koszty za wydane leki przeciwbólowe spadły aż o 21%).

Światło słoneczne spala tłuszcz. W artykule opublikowanym w "The Journal of Dermatology" ujawniono niezwykłe zjawisko przemiany materii. Okazuje się, że oświetlanie ludzkiej skóry przez promienie UV, prowadzi do wzrostu utraty podskórnego tłuszczu. Dodatkowo, wiele badań wykazało, że niedobór jednego z najbardziej znanych produktów światła słonecznego - witaminy D, ma związek z otyłością. Jedno z takich badań opublikowano w czasopiśmie "Anticancer Research" pod tytułem: "Związek stężenia witaminy D w osoczu, z otyłością u Latynoameykanów i Afroamerykanów".

 

Wyniki wykazały, że zawartość witaminy D w organizmie jest odwrotnie proporcjonalna do poziomu otyłości u tych ludzi, w tym otyłości brzusznej. Ekspozycja na promieniowanie UV w ciagu dwóch godzin przed i dwóch godzin po południu, zapewni wystarczający poziom witaminy D w organizmie i może być traktowana jako jedna z naturalnych i niezwykle skutecznych metod spalania tłuszczu.


Światło słoneczne może bezpośrednio wpływać na długość ludzkiego życia. W 2010 roku w czasopiśmie "Medical Hypotheses" w artykule pod tytułem "Wpływ cykli słonecznych na długość ludzkiego życia w 50 stanach USA: zmiany nasłonecznienia wpływają na ludzki genom" opublikowano wyniki rozważań nad wpływem cykli słonecznych na ludzki genom. Okazało się, że osoby poczęte i urodzone w tzw. maksimum słonecznym, żyły przeciętnie o około 1,7 lat krócej, niż osoby urodzone w tzw. minimum słonecznym.

Naukowcy uważają, że podwyższona ilosć energii słonecznej w maksimum, czy znacznie ograniczona, w minimum słonecznym, prawdopodobnie zmienia ludzki genom i wprowadado niego zmiany predysponujące daną osobę do podatności na konkretne choroby, co bezpośrednio wpływa na długość życia. Stąd wniosek, że ekspozycja na światło słoneczne jeszcze w łonie matki, może mieć bezpośredni wpływ na długosć naszego życia, a nawet przyspieszyć zachodzące zmiany genetyczne, które mogą dać przewagę w dostosowaniu się do zmieniających się warunków środowiska w przyszłości.

 

Ekspozycja na światło słoneczne w ciągu dnia poprawia naszą czujność wieczorem. W 2012 r. opublikowano w czasopiśmie "Behavioral Neuroscience" artykuł pod tytułem "Skutki wcześniejszej ekspozycji na światło na wieczorną wydajność, subiektywne odczucie senności i wydzielanie hormonów." Okazało się, że wystarczyła 6-godzinna ekspozycja na naturalne światło dziennym, aby uczestnicy badania poczuli się wieczorem bardziej skoncentrowani i mniej senni, niż osoby umieszczone w tym samym czasie w pomieszczeniu ze sztucznym oświetleniem.

 

Światło słoneczne może być przekształcone w energię metaboliczną. W 2008 roku w "Journal of Alternative and Complementary Medicine" szczegółowo opisano hipotezę naukową, która zakładała, że zwierzęta są w stanie bezpośrednio wykorzystać światło słoneczne. Innymi słowy, nasza skóra może zawierać rodzaj "ogniw słonecznych", dzięki czemu podobnie jak rośliny - możemy "konsumować" energię słoneczną bezposrednio ze Słońca. Melaniny, pigmenty odpowiadające za pigmentację wielu organizmów, spełniają różne funkcje w różnych organizmach.

 

Od atramentu u ośmiornicy, do barw ochronnych u bakterii i grzybów, melaniny oferują mnogość rodzajów ochrony przed drapieżnikami i innymi zagrożeniami, takimi jak promieniowanie UV, czy niebezpieczne substancje chemiczne - metale ciężkie, czy utleniacze. To dzieki melaninie organizm jest zdolny przekonwertować promieniowanie gamma i UV w energię metaboliczną.

 

Na zniszczonej przez wybuch reaktora jądrowego w Czarnobylu - Ukrainie znaleziono kolonię grzybów jednokomórkowych, które nauczyły się wykorzystywać promieniowanie gamma, jako źródło energii. Istnieją również prace naukowe, w których udowodniono, że również kręgowce mogą także konwertować światło, bezpośrednio produkując z niego energię metaboliczną, dzięki pomocy melaniny.

 

Fototerapia jest bardzo interesującą dziedziną medycyny, która jest bardzo niedoceniana. Istnieją nowe technologie medyczne pozwalające na aktywowanie rozmaitych substancji w naszym ciele tylko poprzez stosowanie specjalych plastrów reagujących z promieniowaniem podczerwonym ludzkiego ciała.

 

Przykładem jest firma LifeWave, która niedawno wprowadziła na rynek rewolucyjną bioelektrodę X39. Ma ona umożliwiać tworzenie w ciele człowieka procesów prowadzących do stymulowania regeneracji na poziomie komórkowym poprzez aktywowanie własnych komórek macierzystych. Być może już wkrótce wszyscy zamiast tabletkami będą się leczyć za pomocą wyrafinowanej fototerapii.

 

 

 

Ocena: 

3
Średnio: 3 (2 votes)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika Szkarłatny Leon

Naukowcy zachowują się jak

Naukowcy zachowują się jak nastolatki najarane trawką, mają problem z oceną rzeczywistość, rzeczy oczywiste wydają im się odkryciem, co najmniej zasługującym na nagrodę "jobla". Boska życiodajna siła płynąca ze Słońca była oczywista dla minionych pokoleń, niestety odrzucona przez bluźniercze chrześcijaństwo (choć nie do końca) i następujący po nim ateizm. Jako człowiek dorastający na polskiej wsi mogę uczciwie powiedzieć, że ludzie nadal mają świadomość, że słoneczko to nie tylko witamina D, Słoneczko=Życie

 

Chcesz uratować czyjeś życie? Nie pozwól by mengelowcy "leczyli" go substancją zwaną Remdesevir/ Veklury.

 

Portret użytkownika aga aga

Kiedy weszły reklamy kremów z

Kiedy weszły reklamy kremów z filtrami? Jakoś koniec lat '80. Pamiętam, że się zaczęło gadanie w radio i TV, że słońce szkodzi, czerniaki..... trzeba się smarować. Mam wrażenie, że ta chemia w tych kremach robi robotę a do tego dodać strach, który nam wtłaczają reklamy i wszyscy "uczeni w piśmie". Może zmienic podejście: o jakie świetne słońce, a nie: o na pewno mnie poparzy i będę mieć raka jak wszyscy mówią

Portret użytkownika Sempem

Po pierwsze. Nie przemawia do

Po pierwsze. Nie przemawia do mnie wizja, w której rasa czarna emigruje na północ i zamienia się w białą, w wyniku dostosowania, między innymi, swojego zapotrzebowanie na witaminę D. Wszystkie cechy rasy bialej to w genetyce cechy recesywne w zderzeniu z rasa czarną. A więc w przypadku czystego a nie mieszanego genomu mamy następujące potomstwo: z błękitnych i brązowych oczu - potomstwo o oczach brązowych, z jasnych i ciemnych włosów - potomstwo o włosach ciemnych,  z prostych i kręconych włosów - potomstwo o wlosach kręconych itd. Oznaczać to może że rasa biala nie jest naturalnie z tej planety lub od początku zamieszkiwała tereny podbiegunowebie, z bardzo małym dostepem promieni slonecznych. Cechy recesywne nie wykształcą sie z cech dominujących.

Po drugie. Ciekawa jest informacja o odwrotnie proporcjonalnej zależności między  zawartością witaminy D i otyłością u ciemnoskórych. Oznaczać by to mogło, ze im dalej od równika mieszkają (kąt padania promieni slonecznych) i im szczelniej się ubierają, tym większe mają tendencje do tycia. Hmmm... ciekawe, ale obawiam sie że jest mnóstwo dodatkowych czynników powodujących otyłość i wynikają one raczej z trybu życia niż z predyspozycji genetycznych.

Portret użytkownika Maryjan_66

Jasny szlag z tymi

Jasny szlag z tymi niesamowitymi własnościami.

Lubie sie szwędać na swieżym powietrzu (jeśli takowe występuje w mieście w ogóle), a to słońce tylko czeka kiedy chmury sie rozpłyna i świeci w czachę, w ręce , we wszystkie odkryte cześci pomagajac w produkcji tej D vitamin, a ta z kolei nie pozwala mi na zgromadzenie 'masy'. 'Masa' to jest to co kobiety kochają. Nawet jeśli nie wyrzeźbiona - to masa typu 'misio'.

A ja co?? Przez te słońce wysuszony jak fasola szparagowa, poliki wpadnięte. Ja rozumiem, że Chrystus tak niby miał, ale kurna - mamy inne czasy, inny wzór piękna. I nie pomaga żadne białko ani w formie naturalnej ani w 10kg puszkach, nawet jak sypie prosto do gęby, bez rozcieńczania. A chodzić lubię, dużo. I nie mówcie mi o siłce. Najpierw masa, potem pomyślę o rzeźbie.

Jakieś sugesteie bracia? Chciałbym też do lasek trafiać, a latka lecą. Mógłbym i porsche jeździć, ale kurna... to też śmietnik, bardziej kosztowny śmietnik, z którym jedynie swą energię wiążemy, a im więcej śmieci w worku tym droga dłuższa się wydaje..

Portret użytkownika bilbo

Masa nie oznacza po prostu

Masa nie oznacza po prostu tycia, mięśnie muszą mieć bodziec do wzrostu - jeśli ich nie używasz to i tony białka nic nie dadzą. Także bez ćwiczeń możesz mieć tylko jedna masę - taką galaretowatą Smile ale zgromadzonego tłuszczu na mięśnie nie zamienisz.

Portret użytkownika Maryjan_66

Kumam czaczę. Zatem podejdę

Kumam czaczę. Zatem podejdę do tematu nieco inaczej. W tym ciele już specjalnie nie przypakuję (w sumie czuje się z nim dobrze tak jak jest), zatem poszukam boskiej iskry w tych co już masę + rzeźbę mają. Niech misję rozszerzają na płeć piękną. Tylko tak żeby nie przestali ćwiczyć, bo to im to powiotczeje od samego gadania i będzie kicha; trzeba zatem sprytem.

Nie chcemy przecież kolejnej religii.

Portret użytkownika Nie lubię izraelitów

Czyli innymi słowy, jeżeli

Czyli innymi słowy, jeżeli naukowcy twierdzą, że trzeba zacząć rozpuszczać w powietrzu aerozole, które będą odbijać jak najwięcej światła słonecznego, dla naszego dobra, kłamią i są sprzedanymi korporacjom szmaciarzami. 

Portret użytkownika Medium

Akrat w Izraelu ponoć plażą

Akrat w Izraelu ponoć plażą leczą skórne dolegliwości. Izraelici swoich nie okłamują. To tylko u nas lansuje się kremy z filtrem, okulary p/słoneczne i straszy promieniowaniem ultrafioletowym. 

I ja już siły nie mam przekonać dorosłą córkę, że jest oszukiwana, bo to przecież ja jestem dziwna... Jedyne, co osiagnęłam, to zachęta do zbadania poziomu D3 w organizmie i przekonanie do suplementacji.

Portret użytkownika Takitam

"Każdy wie, że światło

"Każdy wie, że światło słoneczne wspomaga produkcję witaminy D w naszym organizmie", ale nie każdy wie że wystarczająca ilość światła słonecznego występuje tylko do 35 równoleżnika. Dlatego u nas trzeba się po prostu suplementować witaminą D. No ale tu mamy problem - "bo lekarz powiedziałże duże dawki witaminy D3 są toksyczne !!!", więc w aptekach mamy maksymalne dawki 4000 iu. Ale jak pojedziemy parę kilometrów na zachód od kreski zwanej granicą państwową, to w aptekach bez recepty kupimy nawet witaminkę D3 w dawce 50000iu bo na Niemców widocznie witaminka D3 nie działa toksycznie. Ale Pani magister w Niemczech uprzedzi nas (i słusznie) że należy dokupić jeszcze witaminkę K2 żeby nie było "kuku". A u nas jeszcze dziś Pani magister na ogół o takiej witamince nie słyszała, bo na studiach tego nie było (i nadal nie ma) !!!.

Strony

Skomentuj