Mieszkańcy Sycylii z zaniepokojeniem spoglądają na Etnę. W poniedziałek, gdy nastąpiła niespodziewana erupcja tego włoskiego stratowulkanu, rozpoczęła się seria wstrząsów sejsmicznych, która trwa aż do teraz. W środę rano miało miejsce najsilniejsze jak dotąd trzęsienie ziemi, które wstrząsnęło wyspą – dosłownie i w przenośni.

Wstrząs wystąpił około godziny 3:20 nad ranem. Według Europejsko-Śródziemnomorskiego Centrum Sejsmologicznego (EMSC), jego magnituda wynosiła 5,1. Epicentrum trzęsienia znajdowało się 13 km na północ od Katanii, którą zamieszkuje ponad 310 tysięcy ludzi. Było to najsilniejsze spośród około tysiąca wstrząsów, które w ostatnich dniach nawiedziły tę część Sycylii.

Trzęsienie ziemi wywołało panikę w regionie. Włoskie media podają, że niektóre budynki zostały uszkodzone, a 28 osób zostało rannych. Około 600 osób zostało przesiedlonych. Nie ma doniesień o ofiarach śmiertelnych i poważnych stratach materialnych, jednak wielu mieszkańców w obawie przed kolejnymi wstrząsami postanowiło opuścić swoje domy.

Odczuwalne trzęsienie ziemi ma związek z poniedziałkową gwałtowną erupcją największego w Europie wulkanu Etna. Wulkanolodzy powiadomili, że była to pierwsza od ponad 10 lat boczna erupcja. Od tego czasu stale monitoruje się aktywność wulkaniczną i przestrzega się przed zbliżaniem do Etny, która w każdej chwili może wznowić erupcję.