Stany Zjednoczone niespodziewanie zapowiedziały odwrót z Syrii. Amerykańskie wojska i dyplomaci mają szybko opuścić kraj. Donald Trump stwierdził, że pokonanie tzw. Państwa Islamskiego było jego jedynym celem w Syrii.

Rząd USA oficjalnie powiadomił o wycofaniu wszystkich wojsk z Syrii. Dyplomaci mają wrócić do kraju w ciągu 24 godzin, natomiast siły zbrojne opuszczą Syrię w ciągu 100 dni. Trzeba przyznać, że jest to bardzo zaskakująca decyzja. Choć Donald Trump zapowiadał już odwrót, w jego najbliższym otoczeniu mówiło się o ciągłej okupacji Syrii, ograniczaniu wpływów Iranu i obaleniu rządu w Damaszku.

Trzeba jednak zaznaczyć, że jeszcze kilka dni temu, Turcja groziła inwazją na Syrię – konkretniej na północno-wschodnie regiony, które znajdują się pod kontrolą Kurdów. Erdogan uznał, że obecność wojsk USA jest korzystna dla Kurdów. Wycofując siły zbrojne, Donald Trump być może chce uniknąć tureckiego natarcia na kurdyjskich bojowników, którzy zostali przecież wyszkoleni i wyposażeni przez USA. Zresztą wielu amerykańskich polityków uznało, że odwrót jest niebezpieczny, zaś Kurdowie stwierdzili, że Trump znowu wbija im nóż w plecy.

Oczywiście nie można mieć pewności, że Turcja zrezygnuje z inwazji. Gdy amerykańscy żołnierze opuszczą Syrię, Kurdowie stracą ochronę, a Turcja będzie mogła wyeliminować ich z jeszcze większą łatwością. Nie wiadomo, czy taki właśnie jest plan. Władze Izraela wyraziły już swoje niezadowolenie z decyzji Stanów Zjednoczonych, na której skorzysta nie tylko Turcja, ale też Syria, Iran i Rosja.

Warto mieć na uwadze, że odwrót z Syrii może być tylko elementem nowej strategii. USA nie zrezygnują przecież z wpływów na Bliskim Wschodzie – zwłaszcza, że Iran bardzo agresywnie rozprzestrzenia się w Syrii i zaczyna coraz bardziej zagrażać Izraelowi.