Prywatne wiadomości co najmniej 81 tysięcy użytkowników Facebooka zostały wykradzione. Hakerzy wykorzystali lukę w jednym z rozszerzeń przeglądarki Google Chrome.

BBC poinformowało, że skontaktowała się z nimi grupa hakerów, która probowała im sprzedać wykradzione z Facebooka dane. Ustalono, że przechwycone wiadomości pochodzą z co najmniej 81 tysięcy kont, głównie Rosjan i Ukraińców, ale również obywateli USA, Wielkiej Brytanii oraz Brazylii.

Wiceprezes Facebooka, Guy Rosen, wydał oświadczenie, w którym przekazał, że prawdopodobnie za wyciek danych odpowiedzialne jest złośliwe rozszerzenie przeglądarki, nie mające nic wspólnego z platformą społecznościową. Rosen zaapelował też do użytkowników o sprawdzanie zainstalowanych dodatków i usuwanie tych, które nie budzą zaufania.

Na życzenie BBC, firma Digital Shadows, specjalizująca się w ochronie cyfrowej, przeanalizowała dane i potwierdziła informacje o wykorzystaniu luki w rozszerzeniu przeglądarki Google Chrome. Nie udało się jednak szczegółowo ustalić, za co rozszerzenie było odpowiedzialne.

Główny specjalista ds. bezpieczeństwa w Digital Shadows, Rick Holland, podkreślił, że rozszerzenia mogą zwiększyć powierzchnię potencjalnego ataku hakerskiego, a także przechwytywać i manipulować danymi, przechodzącymi przez przeglądarkę. Zwrócił też uwagę na fakt, że wiele niezweryfikowanych dodatków trafia do oficjalnych sklepów, takich jak Chrome Web Store, więc Google powinien włożyć więcej wysiłku w kontrolowanie swojej witryny.

BBC ujawniło, że większość wykradzionych wiadomości nie zawiera wrażliwych lub szokujących treści, ale znalazło się kilka prywatnych i bardzo osobistych dyskusji, takich jak np. "intymna wymiana zdań pomiędzy dwoma kochankami".

Wszystko wskazuje na to, że tym razem Facebook nie zawinił i nie ponosi odpowiedzialności za wyciek danych, lecz najnowsze zdarzenie nie poprawi, mocno nadszarpniętej w ostatnich miesiącach, reputacji firmy.