Brytyjski turysta, który zmarł na wakacjach w Egipcie, wrócił do domu bez serca i nerek

Kategorie: 

Źródło: youtube.com

Brytyjski obywatel David Humphries zmarł 18 września br. i stracił serce oraz nerki po wakacjach podczas pobytu w egipskim Makadi - nadmorskim kurorcie w pobliżu Hurghady, informuje BBC. Takie oświadczenie złożyli prawnicy w imieniu rodziny 62-letniego Brytyjczyka. Według krewnych, mężczyzna 18 września bawił się ze swoimi wnukami w basenie, kiedy upadł, został zabrany do szpitala i zmarł.

 

Dwa tygodnie przed incydentem Humphries poczuł się niedobrze i poszedł do lekarza. Przepisano mu antybiotyki przeciwko infekcji w klatce piersiowej. Po śmierci w Egipcie nalegano na autopsję, chociaż rodzina zmarłego była temu przeciwna.

 

Zgodnie z wynikami sekcji zwłok, o którą prosiły brytyjskie organy ścigania po dostarczeniu ciała, okazało się, że mężczyźnie brakuje serca i nerek.

 

„Żądamy odpowiedzi" - powiedziała 59 – letnia Lynda, żona obywatela Wielkiej Brytanii. Córka zmarłego Anita Goodall zauważyła, że w Egipcie wierzą, że nikogo nie można pogrzebać bez serca. Dlatego trudno zrozumieć, dlaczego ten dziwny incydent dotyczy jej rodziny.

 

Całkowite usunięcie narządów wewnętrznych jest niezgodne z prawem egipskim w celu ograniczenia handlu narządami. Prawa dotyczące usuwania narządów w Egipcie są bardzo surowe. Ciało denata transportowano do Wielkiej Brytanii przez Dubaj w dniu 01 października, osiem dni po tym, jak rodzina wróciła do domu.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: tallinn
Portret użytkownika tallinn

Legendarny redaktor portali zmianynaziemi.pl oraz innemedium.pl znany ze swojego niekonwencjonalnego podejścia do poszukiwania tematów kontrowersyjnych i tajemniczych. Dodatkowo jest on wydawcą portali estonczycy.pl oraz tylkoprzyroda.pl gdzie realizuje swoje pasje związane z eksploracją wiadomości ze świata zwierząt


Komentarze

Portret użytkownika MiamiVibe

Grałem kiedyś w fajną grę Max

Grałem kiedyś w fajną grę Max Payne 3. Akcja działa się w brazylijskich fawelach z biedotą. Od czasu do czasu policja brazylijska, która była tak naprawdę grupą opłaconych najemników robiła naloty na dzielnice i zbierała masowo ludzi do furgonów policyjnych pod płaszczykiem walki z bandytyzmem i podejrzeniem o popełnienie jakiegoś przestępstwa. W miare postępów fabuły okazało się, gdzie ci ludzie tak naprawdę trafiali, a były to świetnie zaopatrzone kliniki w podupadających budynkach na obrzeżach Sao Paulo, gdzie wycinano im narządy na czarny rynek, a paluchy maczały tam brazylijskie elity. A tak szczerze to na tym świecie nic mnie już nie zdziwi bo poziom zbydlęcenia ,,gatunku ludzkiego" chyba już przekroczył poziom krytyczny i nieodzownym pozostaje wprowadzenie resetu.

„Dopóki nie staną się świadomi, nigdy się nie zbuntują, a dopóki się nie zbuntują, nie mogą stać się świadomi”.
-George Orwell, 1984

Portret użytkownika keri

W Polsce dziewczyna na dworcu

W Polsce dziewczyna na dworcu zasłabła i upadła. Kiedy rodzice dowiedzieli się, że jest w szpitalu, pojechali do niej i dowiedzieli się, że nie żyje. Już miała wycięte narządy.

Zmarła najpewniej z powodu wycięcia narządów, a nie zasłabnięcia.

W Polsce jest prawo, że narządy obywatela należą do państwa. Czyli jeśli czyjaś krew pasuje do czyhającego, to lekarz stwierdza śmierć mózgu i zasłabłego ćwiartują. Na żywca oczywiście, gdyż od zmarłych narządów się nie pobiera.

Można wysłać sprzeciw do Centralnego Rejestru Sprzeciwów. W takiej sytuacji, jeśli lekarze ukradną narządy, to rodzina może sądownie ubiegać się o odszkodowanie.

https://www.poltransplant.org.pl/crs1.html

Portret użytkownika keri

Faktycznie, sprzeciw wyraża

Faktycznie, sprzeciw wyraża się na pobranie narządów po śmierci, a narządy są wycinane wyłącznie żywym!

To jest błąd w prawie i można się domagać zmiany tej ustawy dla kanibali. Zwłaszcza, że sprzeciw wyraża się wyłącznie na druku przygotowanym przez poltransplant i nie może obywatel poprawić karygodnego błędu!

Portret użytkownika Dlojzy

"To bardzo niepokojąca

"To bardzo niepokojąca informacja"
mówisz o przepisach w transplantologii?!

Widocznie nie taka niepokojąca, skoro zdziwienie przyszło już po 13 latach funkcjonowania.
Podziękuj relidze za wprowadzenie tej ustawy. Wygląda na to, że to jego jedyny "sukces" medyczny, a wynikający z niego rachunek zysków i strat może być interesujący najwyżej w środowiskach kanibali.
A jeżeli szukasz źródeł - dziarsko kieruj się do dziennika ustaw. 2005/169/1411

Portret użytkownika keri

Transplantologia to

Transplantologia to kanibalizm i to w najgorszym wydaniu.

Narządy wycinane są wyłącznie żywym ludziom, oni czują ból i straszny szok - jest to widoczne na aparaturze pomiarowej. Wcześniej zdarzało się, że dawcy poruszali się przy cięciu, więc teraz dostają leki, aby się nie ruszali.

Kanibalizm ten jest legalny. Wystarczy, że dwu lekarzy stwierdzi "śmierć mózgu" na podstawie pełnej swojej kieszeni.

Klinika Ewy Błaszczyk pokazuje, że osoby ze swierdzoną "śmiercią mózgu" można ratować i przywrócić im normalne funkcjonowanie. Jej córka po zakrztuszeniu się tabletką miała plaskie fale mózgu.

Określenie "śmierć mózgu" powstała na zapotrzebowanie kanibali. Nie ma czegoś takiego.

Skomentuj