W domu amerykańskiego miliardera George'a Sorosa w Westchester County (Nowy Jork) odkryto urządzenie wybuchowe, donosi The Wall Street Journal. W chwili otrzymania przesyłki 88-letniego Sorosa nie był na miejscu. Całkiem niedawno protestowali tam członkowie lewackiej organizacji Antifa domagając się zapłaty za swoje usługi. 

Policja otrzymała sygnały o podejrzanej przesyłce. Jeden ze współpracowników Sorosa, pracujący w jego domu, otworzył dostarczoną paczkę i zobaczył w niej coś co wyglądało na ładunek wybuchowy. Na miejsce przybyli saperzymi rozbroili bombę. Władze lokalne zapewniają, że lokalni mieszkańcy są bezpieczni. Dochodzeniem w sprawie incydentu zajmuje się FBI.

Jak przypominają amerykańskie media, działania Sorosa, który aktywnie wspiera tak zwany „rozwój demokracji" w innych krajach, nie zawsze znajdują tam zrozumienie. W Rumunii, Macedonii, Serbii i na Słowacji rozpoczęto kampanie przeciwko miliarderowi, który według tamtych władz państwowych, „finansuje zło". Na Węgrzech działalność jego struktur została wręcz zakazana.

Media przypominają również, że niektórzy teoretycy spiskowych uważają, że to Soros potajemnie finansuje „wędrówki ludów”, np. z Ameryki Środkowej do USA, lub z Afryki do Europy. Karawana latynosów, która zmierza w kierunku Stanów Zjednoczonych jest również uważana za manifestację jego polityki migracyjnej i do złudzenia przypomina finansowane kiedyś podobne karawany, które zmierzały do Europy. 

George Soros z pewnością ma wielu wrogów, zwłaszcza wśród konserwatystów, ale ostatnio podpadł nawet skrajnej lewicy. Przedstawiciele lewicowych faszystów z Antify niedawno krzyczeli do niego "George Soros, gdzie są nasze pieniądze". Chodziło zapewne o brak rozliczeń za organizowane przez nich na zlecenie "fiilantropa" zamieszki w amerykańskich miastach. Być może ta demonstracja może stanowić jakąś podpowiedź co do tego kto może być odpowiedzialny za te nieudany zamach,