Kalifornijscy producenci wina narzekają na konkurencję ze strony... marihuany

Kategorie: 

Źródło: Pixabay

Producenci win z Kalifornii martwią się, że zalegalizowanie marihuany na terenie stanu, może narazić ich na spore straty, ponieważ ludzie będą w pierwszej kolejności sięgać po zielone używki, a spożycie alkoholu spadnie. Firmy narzekają również, że brakuje rąk do pomocy przy zbieraniu winogron, ponieważ pracownicy otrzymali lepiej płatne propozycje z farm konopi indyjskich. 

Według holenderskiego Rabobanku, który specjalizuje się w finansowaniu rolnictwa, marihuanę i alkohol można w pewnym stopniu uznać za substytuty, które mogą wzajemnie się wykluczać. Niedawny raport banku dowodzi, że legalizacja marihuany może skłonić wielu wielbicieli trunków do zmiany swoich upodobań.

 

W stanach, w których palenie zioła jest już od dłuższego czasu zgodne z prawem, odnotowano spadek spożycia alkoholu o 15%. Warto przytoczyć również wyniki jednego z sondażów, w którym aż 72% Amerykanów uznało marihuanę za bezpieczniejszą od alkoholu.

Sprzedawcy konopi niespecjalnie przejmują się argumentami producentów win i wymyślają kolejne sposoby, by jeszcze bardziej zagrać im na nosie. W Kalifornii otworzono już specjalne punkty degustacji marihuany, w których zioła można oceniać według 100-punktowego systemu, opartego na technikach opisywania win. Powstał również magazyn dla wielbicieli zielonych używek Weed Spectator, którego nazwa zupełnie przypadkowo przypomina tytuł czasopisma dla koneserów win Wine Spectator.

 

Niektórzy producenci wykazali się jednak kreatywnością i wpadli na pomysł połączenia wina i marihuany. W kalifornijskim hrabstwie Napa, powstało stowarzyszenie, które zajmuje się produkcją napojów z konopi. Jeden z redaktorów czasopisma o winach, Andrew Jefford, wyraził swój entuzjazm z powodu tej inicjatywy i wręcz przedstawił opinię, że przyszłością marihuany nie jest jej palenie, lecz wypijanie. 

Nie można wykluczyć, że napoje z konopi w przyszłości staną się wiodącym produktem na rynku konsumpcji rekreacyjnej. Po raz kolejny sprawdziła się stara zasada, że jeśli nie można kogoś pokonać, to trzeba do niego dołączyć...

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: ZychMan
Portret użytkownika ZychMan

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl od ponad 2 lat. Specjalista z zakresu Internetu i tematyki naukowej. Nie stroni również od bieżących tematów politycznych.


Komentarze

Portret użytkownika g2marcin

Ameryka i zachowanie ich

Ameryka i zachowanie ich mieszkańców często mnie co najmniej dziwi. Lecz czytając ten artykuł to im zazdroszcze. Nasz rząd chce się upodobaniać do USA lecz w tej kwestii nie ma pociągu do naśladowania. Za silne lobby farmaceutyczne, a za małe poczucie niezależności niestety.

Portret użytkownika Endymion

Zauważ proszę, że niedawno

Zauważ proszę, że niedawno był tu artykół o Kanadzie i usraelskich sankcjach na granicy..

Kanada i Urugwaj, o ile dobrze pamiętam..

wiele wpisów robi gimbaza, lepsze to i tak od zadaniowców i innej zindokrynowanej swołoczy..

Prawdziwa niezalżność, to możność chodowania i sprzedawanie bez paragonu-pomarzyć można Sad

P.S.

Admin, gdzie jest słownik?? Za wprowadzenie tej funkcji mogę zapłacić..

DIVI LESCHI GENUS AMO 

Skomentuj