W ciągu ostatnich kilku dni wzrosła znacznie liczba obiektów spadających z nieba. Tak zwane wybuchające kule ognia zaobserwowano w wielu krajach na świecie między innymi w Rosji, Kazachstanie, Japonii, Australii, na Kubie, w Republice Południowej Afryki, Maroko, Niemczech, Szwajcarii, północnych Włoszech, Holandii, Belgii i Wielkiej Brytanii.

Spory obiekt widziano 16 lutego znowu w Australii. Meteor zaobserwowano ponad miastem Melton a świadkowie twierdzą, że jasny blask rozświetlił jedną trzecia nieba. Już po dwóch dniach pojawiło się kolejne świadectwo z Australii, gdzie 18 lutego widziano coś, co wydawało się być meteorem przelatującym na niebie nad Melbourne.

Jaśniejąca kula przypominająca meteor była też widziana przez kilka osób w niedzielę wieczorem w dniu 18 lutego 2013 roku na Florydzie w USA. Według niektórych doniesień do tych zjawisk doszło nie bez powodu doszło na kilka godzin przed pojawieniem się asteroidy 2012 DA14. Jej przelot można zobaczyć na poniższym nagraniu.

Kolejne informacje na temat obiektów spadających z kosmosu pochodzą z Wielkiej Brytanii. To tam właśnie 17 lutego doszło do obserwacji czerwonego punktu jaśniejącego na niebie, który szybko przeleciał nad Manchesterem. Działo się to w ciągu dnia, około godziny 16:00.

Do obserwacji meteoru doszło 17 lutego w Timorze Wschodnim. Świadkowie widzieli wieczorem bardzo jasne światło na niebie. O ognistej kuli obserwowanej w San Francisco w Stanach Zjednoczonych donosiliśmy już w przeszłości. Doszło do tego w Zatoce San Francisco a obiekt widziano godziny 0.45 16 lutego 2013. 

Trudno zinterpretowac jakoś tak ogromną ilosć zgłoszeń na temat spadających obiektów. Astronomom nic nie wiadomo o tym abyśmy wlatywali w jakiś obszar przestrzeni kosmicznej, który jest pełen kosmicznego gruzu, ale najwyraźniej tak właśnie jest a ten region kosmosu pełen jest nawet tak dużych obiektów jak meteor czelabiński. Miejmy nadzieje, że najgorsze już za nami i tego typu aktywność kosmiczna będzie się powoli wygaszać.