Kategorie:
Kanadyjskie prowincje znajdujące się w okolicy wybrzeża Oceanu Atlantyckiego zostały znowu dotknięte przez dużą burze śnieżną. Niektórzy nie zdążyli się jeszcze odkopać z burzy o nazwie "Nemo" a już muszą się zmagać z kolejnym żywiołem.
Jak zwykle w przypadku uderzenia takiego frontu pogodowego nie wytrzymuje infrastruktura energetyczna. W sumie bez prądu pozostaje tam 14 tysięcy domów. W New Brunswick, spadło około 40 centymetrów śniegu, na wschodzie w Montrealu - ponad 60 centymetrów. Prędkość wiatru w zachodniej części wyspy Nowa Fundlandia osiągnęła 170 km na godzinę.
W wielu miejscach słupy wysokiego napięcia zostały poprzewracane pod ciężarem śniegu i lodu zbierającego się na liniach energetycznych. Z powodu złej pogody prewencyjnie zamknięto szkoły oraz odwołano wiele lotów krajowych. Część autostrad została wyłączona z ruchu z powodu zerowej widoczności i zalegającego śniegu. Władze zachęcają do pozostawania w domach.
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
kolo21
Skomentuj